34.

149 19 26
                                    

- Do widzenia! - żegnam się z kasjerką, zabierając produkty, które przed chwilą zakupiłem, czyli słone przekąski.

Obracam się na pięcie, czyli w kierunku wyjścia ze sklepu, gdzie czeka na mnie Michael Clifford, opierając się ramieniem o ścianę, wyłożoną kafelkami w kolorze białym. Ciemne ubrania skutecznie go wyróżniają na jasnym tle, czym podkreślona zostaje jego szczupła sylwetka, a w szczególności nogi (Musicie uwierzyć na moje słowo, że jego łydki oraz uda są nieziemskie). W rękach trzyma słodkie napoje, które zakupił dla naszej dwójki.

Jeśli nie mieszkacie w małym mieście to nie znacie sposobu spędzenia czasu przez młodzież, a jest on bardzo prosty: wybieramy się na spacer, zaliczając charakterystyczne miejscówki, w których spożywany niezdrowe przekąski oraz napoje (niejednokrotnie alkoholowe), gadając o życiu. Posiadacze samochodów często decydują się na przejażdżki po ulicach, słuchając muzyki z głośników oraz niejednokrotnie wyjeżdżając poza miasto, żeby poszukać wrażeń w okolicy.

Postanowiliśmy na pierwszą opcję, ponieważ żadne z nas (jeszcze) nie zdecydowało się na prawo jazdy, dlatego polegamy na własnych nogach, na których przeszliśmy około pięciu kilometrów według aplikacji w naszych telefonach, więc to perfekcyjny moment na krótki odpoczynek.

- Idziemy? - pyta nastolatek, kiedy znajduję się zaledwie metr od niego.

- Idziemy.

Otwiera drzwi wyjściowe, pociągając za klamkę w swoją stronę. Przepuszcza mnie w wyjściu. Jest to niewielki gest, ale ujmujący.

Idziemy w kierunku rozległej oraz otwartej przestrzeni, pokrytej wyłącznie trawą, znajdującej się w naszym niedalekim zasięgu.

Jest to teren, w którym pierwszego czerwca tego roku odbywał się festyn, organizowany przez władze miasta z okazji dnia dziecka. Było to miejsce, gdzie odbyła się nasza pierwsza randka.

Będąc szczerym to niejednokrotnie powracałem wspomnieniami w to miejsce przed snem. Jestem sentymentalny.

Wchodzimy w trawę, sięgającą kostek. Idziemy w głąb terenu, aby znaleźć się daleko od miasta. Mija kilka minut, zanim znajdujemy odpowiadające nam miejsce. Wtedy siadamy na gołej ziemi, co przynosi fizyczną ulgę. Zajmujemy wygodne pozycje, oglądając przed nami rozciągający się krajobraz górski, który otacza Moreno Valley.

Kalifornii nikt nie zarzuci, że nie posiada pięknych widoków, ponieważ obraz pasma górskie zawsze zachwycają oraz jednocześnie przerażają swoją potęgą.

- Czego słuchamy? - Zadaje pytanie, włączając aplikację Spotify na swoim telefonie.

- Zdaję się na ciebie.

- Prawidłowa odpowiedź.

Michael włącza playlistę, która jest nastrojowa, ponieważ składa się z piosenek wykonawców pokroju Billie Eilish, girl in red Labrinth. Wymieniam osoby, których głosy poznaję, ponieważ moje horyzonty muzyczne są znacznie mniejsze niż jego, co nie powinno nikogo dziwić, ponieważ on całe życie obraca się wokół muzyki. Począwszy od słuchania, kończąc na procesie tworzenia. On cały tym przesiąka. Ma dar.

Patrzę na chłopaka, który pogrąża się w aplikacji, służącej do odtwarzania muzyki. Wrzuca do kolejki piosenki, które niedawno odkrył oraz pragnie włączyć, abym się z nimi zapoznał. Robi to z prawdziwą pasją, a ona powoduje szczęście na jego twarzy. I tylko utwierdzam się w przekonaniu, które nawiedziło mnie niedzielnego wieczoru.

- Michael... - Podejmuję spontaniczne kroki.

- Hm?

Wzrok przenosi znad ekranu telefonu. Patrzymy wprost w swoje oczy. Zaczynam się denerwować, dlatego serce przyspiesza pompowanie krwi, co odczuwam w tętnicach.

Youth || Muke Clemmings ✔️Where stories live. Discover now