Youth || Muke Clemmings ✔️

35.

Trzy tygodnie później

W kalendarzu zawitał miesiąc sierpień, co oznacza, że minęła połowa lata. Trwamy w okresie, który stanowi mój ulubiony, bo pogoda rozpieszcza temperaturami sięgającymi ponad trzydziestu stopni Celsjusza, dlatego wizyty na plaży, gdzie pije się zimne napoje oraz spożywa lody, stają się codziennością. Chyba wszyscy zdążyli zauważyć, że lokalna plaża to jedno z moich ulubionych miejsc do spędzania wolnego czasu, więc nie powinno nikogo zdziwić to, że spędziłem tam dzisiaj cały dzień, jednak cholera były trzydzieści cztery stopnie, co stanowi rekord tego lata. Grzechem byłoby zaszycie się w domu! Gdy tylko zobaczyłem prognozę pogody na dzisiejszy dzień, pierwsza rzecz, jaką zrobiłem to napisałem na konwersację grupową propozycję o wspólnym wypadzie. Wszyscy zgodzili się, dlatego o godzinie dwunastej we czwórkę wbiegaliśmy w słone wody oceanu i spędziliśmy w tym miejscu siedem godzin.

Swoją drogą historia powstania grupy o nazwie „Bromance", w której znajduję się wraz z Michaelem oraz Ashtonem i Calumem, powstała, aby jednocześnie poinformować naszych przyjaciół o tym, że jesteśmy w związku. Był to spontaniczny pomysł, na który wpadliśmy o trzeciej w nocy, kiedy nocowałem w domu państwa Clifford. I jakoś tak pozostało, że grupa żyje w dalszym ciągu, bo ciągle wymieniamy się wiadomościami, co trochę umocniło więź naszej czwórki.

Związek z Michaelem rozwija się swoim tempem. Pierwszy tydzień przebiegł bardzo spokojnie. Mój chłopak potrzebował przestrzeni oraz czasu, żeby oswoić się z sytuacją. Musiał przewertować temat ze swoją panią psycholog, która załagodziła niektóre z jego obaw, aczkolwiek nie wyeliminowali. Do usunięcia ich z życia potrzeba o wiele więcej pracy, aniżeli dwa spotkania, jednak stara się stawiać jasno sprawy, dzięki czemu łatwiej mu przychodzi funkcjonowanie w świecie.

W drugim tygodniu zaczął się otwierać. Sięgał po kolejne szczeble. Nie ponaglałem go. Uszanowałem to, że potrzebuje czasu. Nie było to łatwe, bo czasami wręcz mnie nosiło, ale jego potrzeby przeniosłem chwilowo ponad swoje, ponieważ w trzecim tygodniu wszystko wyrównało się.

Zdradzę wam sekret, że kilka dni temu mieliśmy bardzo gorącą sytuację, z której zrezygnowaliśmy wyłącznie dlatego, że lubrykant z szafki Michaela był przeterminowany o rok, więc woleliśmy nie ryzykować, że cokolwiek mogłoby pójść źle.

Znajdowałem wtedy w istnym wirze emocjonalnym, a moje hormony buzowały, więc poczułem ogromny zawód, jednakże jednocześnie uświadomiłem sobie, że bardzo chciałbym uprawiać seks z Michaelem Cliffordem.

Nie chodzi wyłącznie o wyładowanie napięcia seksualnego, które kumuluje się w dojrzewających organizmach, dlatego stanowimy niewyżytych, ale poczułem się wtedy cholernie dobrze, że czuję go bardzo blisko. Dotknęliśmy kawałka nieba, chociaż stanowiło to wyłącznie grę wstępną, która nie doczekała się kontynuacji.

Pomyślicie, że skoro nie mogliśmy uprawiać seksu analnego, mogliśmy dokonać seksu oralnego, bo dziewictwo to konstrukt społeczny, jednak znajdowałem się na granicy przedwczesnego wytrysku, dlatego poprosiłem Michaela, czy moglibyśmy odpuścić całkowicie seks tamtego dnia. Powtarzał, że nie byłoby to problemem, jednak ze względu na mój komfort jest w stanie zrezygnować z wspólnego stosunku. Postanowiliśmy, że spróbujemy innego dnia, do którego w pełni się przygotujemy. Nie planujemy tego na konkretną datę. Mam na myśli to, że zakupimy zabezpieczenie (Michael posiada nieotwarte prezerwatywy, które nabył będąc jeszcze w poprzednim związku, ale minął ponad rok od ich zakupu, dlatego wolimy dmuchać na zimne i zaopatrzyć się w nowe opakowanie) i lubrykant oraz lepiej poznamy moje ciało, żebyśmy mogli cieszyć się długim stosunkiem. Dotychczasowo zaspokajałem swoje potrzeby w pojedynkę. Jestem przyzwyczajony do zadowalania samego siebie, co przynosi znajome doznania. Michael dostarczył nieznane bodźce, które spadły na mnie niczym grom z jasnego nieba. Potrzebuję czasu, aby oswoić się z dotykiem drugiej osoby na własnej skórze.