1.

660 31 14
                                    

Niedzielny wieczór to koszmar każdego nastolatka. Wtedy przypominają się zadania domowe, kartkówki oraz sprawdziany na następny tydzień, bo od piątku wyłączamy mózgi, aby móc bez przeszkód oglądać seriale na Netflix albo zabawiać się z przyjaciółmi w najlepsze. Obijamy się, nie przejmując się szkołą, bo przecież mamy aż tyle czasu, który leci przez palce. I nagle orientujemy się, że jutrzejszego poranka zadzwoni budzik o siódmej rano. Przeklinamy samego siebie za swoje lenistwo oraz zapominalstwo. Rozpakowujemy plecak, który rzuciliśmy w kąt dwa dni temu, nawet nie spoglądając na niego w ciągu całej soboty oraz niedzieli. Z rozpaczaniem przeglądamy prace domowe, ilość materiału do nauki. Ze strachem w oczach próbujemy to ogarnąć, chociaż widząc zadania z matematyki, mamy ochotę się rozpłakać. Motywujemy siebie, że wszystko ogarniemy, ale za każdym razem rzucamy tym w kąt, bo przezwycięża lenistwo. Co będzie to będzie. I wracamy do poprzednich rozrywek, modląc się w duchu o poszczęszczenie w poniedziałek.

- Hej - wita się Michael Clifford, wchodząc do mojego pokoju bez żadnego zaproszenia. Na zewnątrz panuje ciemność, jednak nie przeszkadza mu to, aby odwiedzić mnie ze stosem kartek, które gniecie w dłoni. Nastolatek jest ubrany w spodnie dresowe oraz zbyt wielką bluzę. - Co robisz? - dopytuje, przejeżdżając dłonią po swoich zafarbowanych na czerwono włosach.

- Uczę się - odpowiadam, leżąc na łóżku. Opieram podręcznik o nogi, przyglądając się progowi, w którym stoi sąsiad.

- Nie kłam - twierdzi, zamykając ze sobą drzwi od mojego pokoju. - Doskonale wiem, że masz tam telefon, na którym oglądasz Tiktoki - śmieje się, podchodząc do łóżka.

- Co? Nieprawda. - Udaję, blokując komórkę oraz chowając ją. Poprawiam książkę, odchrząkując.

- Właśnie widzę. - Wdrapuje się na materac koło mnie. - Mam prośbę - przemawia poważniejszym głosem.

- Co jest?

- Zrobisz mi matmę? - prosi, nie puszczając kartek z dłoni, na których prawdopodobnie znajdują się wcześniej wspomniane zadania. Patrzy proszącym spojrzeniem.

- Napiszesz dla mnie referat na historię?

- Deal.

- Deal. - Biorę od niego kartki, a niewielki uśmiech pojawia się na jego ustach.

Michael Clifford to odwieczny sąsiad oraz rówieśnik. Spędziliśmy razem połowę dzieciństwa, jednak nigdy nie stanowiliśmy najlepszych przyjaciół. Jesteśmy raczej dobrymi kumplami, którzy wpadają do siebie w chwilach żmudnej nudy albo w pilnej potrzebie towarzystwa. Darzymy siebie zaufaniem, ale nieszczególnie dzielimy się szczegółami z własnych żyć. Nasze mamy są przyjaciółkami od zawsze, dlatego również zaprzyjaźniliśmy się w pewien sposób. Będąc szczerym to znacznie się różnimy pod względami prowadzenia egzystencji. Michael jest osobą szaloną, głową przepełniona pomysłami i spontaniczną. Ja stanowię spokojnego chłopaka z głową na karku oraz zamiłowaniem do własnych czterech ścian.

Kolejną różnicą są dziedziny nauk, w których czujemy się swobodnie. Ja zdecydowanie przewyższam w przedmiotach, gdzie przewijają się działania matematyczne. Potrafię logicznie oraz spójnie myśleć. Michael o wiele szybciej załapuje historię, angielski oraz francuski. Nigdy nie widziałem, aby kiedykolwiek uczył się z tych przedmiotów, a zawsze dostaje bardzo dobre wyniki z zaliczeń. Korzystamy z tych sprzeczności u siebie nawzajem. Ja często odrabiam mu matematykę albo tłumaczę, a on w zamian napiszę mi wypracowanie. Zwykła wymiana, która każdemu z nas przynosi korzyści.

To nie pierwszy raz, kiedy niedzielny wieczór spędzamy razem, robiąc sobie nawzajem zadania. Zaczęliśmy to praktykować w pierwszej liceum, kiedy Michael olał szkołę dla nowych znajomości. Więcej nie było go w domu niż był. Lubił uciec z kilku lekcji, nieprzejmować się pracami domowymi oraz spać w szkolnych ławkach. W pierwszym semestrze oblał matmę, więc przyszedł z podkulonym ogonem, abym mu pomógł. Akurat tego wieczoru próbowałem napisać wypracowanie, które nie należało do najłatwiejszych. Zauważył to, więc zaproponował wymianę. Bez zawahania się zgodziłem, bo nie chciałem nowego semestru zacząć z brakiem zaliczenia i było mi go szkoda. Dostał porządnego kopa od życia, co sprowadziło go na ziemię oraz trzyma do tej pory.

Youth || Muke Clemmings ✔️Where stories live. Discover now