21. Myślał, że odpuściłam.

6.1K 160 81
                                    

Odszukałam swój telefon na szafce i wyłączyłam poranny budzik. Otworzyłam jedno oko, w pokoju panowała ciemność. Otworzyłam drugie okno, ziewając przeciągle. Przewróciłam się na plecy i rozciągnęłam kończyny.

- Cholera. - wymsknęło mi się, kiedy w ciemnościach dostrzegłam ciało leżące obok mnie. Przetarłam twarz dłońmi, przypominając sobie kto u mnie śpi.

Wyczołgałam się z łóżka i na wpół przytomna weszłam do łazienki. Załatwiłam sprawy fizjologiczne, po czym umyłam zęby oraz rozczesałam włosy. Ziewając opuściłam pomieszczenie. Oparłam się ramieniem o półkę w garderobie, szukając zamglonym wzrokiem czegoś co by się dzisiaj nadawało do założenia. Zamieniłam piżamę na czarny top i szarą rozpinaną bluzę, a do tego zwykłe jeansy. Weszłam z powrotem do głównego pomieszczenia. Dylan nadal spał, ale i tak odsłoniłam rolety. Co mnie on obchodzi. Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy usłyszałam za sobą
męczeńskie jękniecie. Zasiadłam przy toaletce, zabierając się za malowanie rzęs.

- Musiałaś? - zawołał cicho z poranną chrypką w głosie.

- Oczywiście, że musiałam. - odparłam z uśmiechem. Zerknęłam na niego w odbiciu lustra.

Dlaczego podczas malowania rzęs, robię tak dziwne miny?

- Żeby spać potrzebuję całkowitej ciemności.

- Chociaż w tym się zgadzamy, bo ja również jej potrzebuję. - zaśmiałam się krótko. - Jesteś w moim pokoju i na moich zasadach, więc musisz się dopasować. - wzruszyłam ramionami, malując rzęsy u drugiego oka.

Dylan powoli wstał na równe nogi, zabrał swoje rzeczy i zniknął w łazience. Zamoczyłam miękką końcówkę patyczka do uszu w płynie micelarnym i zaczęłam wycierać powiekę z resztek tuszu, co zajęło mi trochę czasu. Następnie ułożyłam brwi, w tym czasie chłopak wyszedł z łazienki. Ukradkiem widziałam, że był już ogarnięty.

- Ile ci to jeszcze zajmie? - spytał, zatrzymując się za moimi plecami. Zerknęłam na niego w górę w odbiciu lustra.

- Jakieś pięć minut. - odpowiedziałam.

- To za długo. - odparł, wywracając oczami, wyrwał mi z ręki szczoteczkę do brwi.

- Oddawaj to. - warknęłam, wyrywając rękę do góry aby złapać moją własność, ale się oddalił. Odwróciłam się do niego bokiem, posyłając mu wymowne spojrzenie. - Weź sobie. I tak już z tym skończyłam. - wskazałam palcem na przedmiot w jego dłoni.

Obróciłam się z powrotem do toaletki. Posmarowałam balsamem usta, aby nie były suchy. Złapałam za przeźroczysty błyszczyk, przejechałam sprawnie po dolnej wardze. Zostałam gwałtownie szturchnięta, na co zaprzestałam swoich ruchów.

- Jeśli będziesz mi przeszkadzał, to będzie to trwało jeszcze dłużej. - zauważyłam ostrzejszym głosem. W odbiciu lustra otrzymałam od niego irytujący uśmiech.

Ostrożnie przejechałam aplikatorem po górnej wardze, a potem znów po dolnej. W tym samym momencie Dylan mnie szturchnął przez co wyjechałam błyszczykiem po za linie ust.

- Dziecko. - fuknęłam pod nosem, szukając na toaletce patyczka.

Nagle jego palce złapały za mój podbródek, obrócił moją twarz w jego stronę. Wpatrywałam się w niego w górę ze zmarszczonymi brwiami. Patrzył na mnie uważnie i aż zbyt poważnie. Chciałam powiedzieć, aby zostawił mnie w spokoju, ale poczułam jak kciuk przejeżdża po miejscu w którym wyjechałam błyszczykiem. Rozchyliłam lekko usta, po tym jak starł ślad pomadki. Obniżył swoją dłoń, przez co w miejscu w którym mnie trzymał pojawiło się przyjemne mrowienie. Moje ciało się rozluźniło, a wcześniej było spięte. Williams powoli wyszedł z pokoju, rzucając że mam się pośpieszyć bo się spóźnimy. Pokręciłam głową jakbym była dziwnie omamiona.

Gdy nastanie jutro Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz