31. O tobie nie da się zapomnieć.

5.4K 109 21
                                    

Założyłam Instagrama więc na niego zapraszam: law_endaa (nie można było innej nazwy meh)

Miłego czytania!

Czwartek,
20 luty 2020r.

Ludzie na trybunach krzyczeli na całego, nie słyszałam własnych myśli. Dziwne gdybym jednak słyszała. Uczniowie naszej szkoły szaleli, a to przecież tylko mecz damskiej siatkówki. Nie rozumiałam za dużo z tej gry, ale mimo to oglądałam. Nawet stałam, opierając się o barierkę tak jak wszyscy. Obok mnie stał Cameron, a z drugiej strony ukochana Clara.

Nie wiedziałam ile trwała już gra. Wiedziałam jedynie, że mnie to nudziło. Totalnie nic się takiego nie działo. Na koszykówce się o wiele więcej działo. Trybuny były całe zapełnione, a ludzie nie mieli gdzie usiąść. A teraz było dużo wolnych miejsc.

Krzyki rozniosły się po hali. Przez zamyślenie, nie wiedziałam kto wygrał.

— Kto wygrał? — zapytałam głośno przyjaciela.

— Nasze — odpowiedział równie głośno z uśmiechem na ustach.

To okej. Fajnie. Dobrze.

Mogę już stąd iść?

Po chwili ludzie schodzili z trybunów. My jeszcze poczekaliśmy i dopiero wtedy zeszliśmy po schodach.

— Luke, widziałeś Dylana? — zapytałam, gdy kierowaliśmy się do wyjścia.

Musiałam przecież jakoś wrócić, no nie?

Mogłam autobusem, ale po co wydawać na niego pieniądze?

— Właśnie nie i miałem się pytać czy ty go widziałaś — odpowiedział, marszcząc lekko brwi.

— Gdzie idziesz? — zawołał za mną Cameron, gdy skręciłam.

— Do szafki — odparłam głośno.

— Idę z tobą! — krzyknął.

Dotarliśmy do mojej szafki, więc ubrałam kurtkę. Nie chciałam być chora.

Po chwili wyszliśmy z budynku.
Dużo uczniów stało przed szkołą. Niby słońce było za chmurami, ale nie wyglądało jakby miało wyjść. Szliśmy w kierunku całej reszty.

— Dobrze się bawiłaś? — Usłyszałam  znajomy głos pełen ironii.

Odwróciłam się zdezorientowana i spojrzałam na Williamsa, który dołączył do mojego chodu. Był ubrany w szarą bluzę i czarne jeansy. Włosy miał w nieładzie, a na twarzy nic, po prostu nic. Żadnej emocji, którą mogłabym odgadnąć. Uśmiechnęłam się pod nosem. Otrząsnęłam się i popatrzyłam na znajomych do których podeszliśmy.

— Nie do końca. Było nudno — odpowiedziałam Dylanowi, wzruszając ramionami.

Pogadaliśmy wszyscy przez kilka minut, nie wiedząc czy zobaczymy się w ten weekend. Pożegnałam się ze wszystkimi uściskami (oprócz Lucy).

— Nadal się nie pogodziłyście? — spytał brunet, stając obok mnie z dłońmi w kieszeniach.

Westchnąłem nieco zrozpaczona.

Gdy nastanie jutro Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz