29. Woda.

4.9K 120 37
                                    

Dziękuję za 220 tysięcy wyświetleń❤️🥹
Miłego czytania kochani!

Mina mi zrzedła. Rozłączyłam się jak najszybciej i drżącymi dłońmi zablokowałam numer.

Musiałam udawać, że wszystko było okej. Że mój drugi rodzic, który istnieje tylko w moich wspomnieniach, wcale do mnie nie zadzwonił. Że wcale nie chciałam wiedzieć skąd ma mój nowy numer. Nie taki nowy, bo mam go od jakichś trzech lat. Inny telefon również mam od około trzech lat. Najlepsze jest, że to mój drugi telefon w życiu. Moja mama i człowiek, którego kiedyś nazywałam tatą, nie chcieli abym zbyt szybko trafiła do świata internetu. Dlatego pierwszy telefon miałam w wieku dwunastu lat. Kupili mi go dwa tygodnie przed tym jak zostałam sama z mamą. Dla niektórych to może być za wcześnie, dla innych za późno. Moi rówieśnicy mieli swoje telefony bardzo wcześnie, bo nawet w wieku dziewięciu lat. A jak byli jeszcze młodsi, grali już w gry komputerowe. Z biegiem czasu, cieszę się, że swoją pierwszą komórkę miałam później.

Gdy zeszłam na dół, starałam się chociaż na chwilę zapomnieć. Śmiałam się z tego, że praktycznie cała kuchnia była w pianie i wodzie. Zrobiłam zdjęcia, a chłopaki mnie i Clare obrzucili tą pianą. Potem na szczęście wróciłam do domu z Dylanem, od razu poszłam do swojego pokoju, mówiąc mamie, że potem jej trochę opowiem.

Czysta i pachnąca opuściłam łazienkę. W garderobie ubrałam się w bluzę i dresy, na stopy założyłam długie, białe skarpetki. Związałam włosy w niską, niedbałą kitkę i podpięłam ją klamrą. Założyłam na stopy kapcie, z telefonem w ręce wyszłam z pokoju. Podeszłam do drzwi trochę oddalonych od moich. Zapukałam, a zaraz przede mną stanął brunet. Uniósł na mnie brwi zaskoczony, lecz uśmiechnął się nieco przebiegle.

— Wpuścisz mnie czy będziemy tak stać? — zapytałam z irytacją. Chciałam zadać szybkie pytanie na osobności i wyjść.

— Czym zaszczycam sobie twoją obecność? — spytał rozbawiony, nonszalanckim tonem, kiedy zamknął drzwi.

Przystanęłam na środku pokoju, rozglądając się dookoła, ale tylko przez kilka sekund. Powróciłam do jego osoby.

— Chcę abyś mi pomógł — odparłam.

— Dopiero jak powiesz czego chcesz, będę mógł stwierdzić czy ci pomogę — wzruszył ramionami, oparty plecami od drzwi.

— Pomożesz mi zmienić numer telefonu? — spytałam szybko. — Nie znam się na takich rzeczach ani na czymś podobnym. A ty jesteś najbliższym chłopakiem w pobliżu o którego mogę o to spytać.

Mogłam pójść z tym do Camerona, ale wiedziałam, że on także nic nie ogarnia. Po za tym, nie chciałam mu się tłumaczyć dlaczego chce zmienić swój numer.

— Pod jedynym warunkiem — nadmienił szorstko. Zirytowałam się, bo mógłby mi od razu odpowiedzieć, że nie. Czego mógłby chcieć? Co może go interesować? — Powiesz mi dlaczego — zarządał.

Zastygłam, patrząc na niego pustym spojrzeniem. Nie mogłam mu powiedzieć. Znaczy może mogłam, ale nie zbyt chciałam. Pokręciłam głową, odwracając wzrok.

— Jednak podziękuję — stwierdziłam po dłuższej chwili.

Podeszłam do drzwi o które się opierał, chcąc wyjść. Jednak wyglądał jakby wcale nie miał zamiaru się odsunąć i pozwolić mi wyjść.

Gdy nastanie jutro Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz