25. Dylan Williams po raz pierwszy wyglądał krucho.

5.5K 145 33
                                    

Zapraszam was na playlistę, która już się pojawiła!
Miłego czytania<33

Czwartek,
19 grudnia 2019r.

Perspektywa Dylana

Wygraliśmy. I skromnie mówiąc to kolejny raz.

Zebrałem swoje rzeczy, jako ostatni zostałem w szatni, a wszystko skończyło się dobrą godzinę temu.
Wziąłem torbę na ramię i miałem zamiar wyjść, gdy do szatni wszedł Jordan. Cofnąłem się i spojrzałem na niego pytająco. Myślałem, że już wszyscy pojechali. Jednak się myliłem.

— Jest sprawa — oznajmił poważnym tonem.

— O co chodzi? Kogoś trzeba utemperować? — zapytałem, unosząc brew.

Na jego ustach wykwitł łobuzerski uśmiech.

— Trzeba — powiedział i skinął głową. — Chodzi o Evans — napiąłem mięśnie, kiedy po krótkiej chwili pogłębił temat.

— Co z nią? — spytałem podejrzliwie zaalarmowany.

— Kapitan przeciwnej drużyny ją trochę poszarpał i chyba nawet rzucił — powiedział chłodno, lekko się krzywiąc na to wspomnienie.

Teraz mogę mu obciąć kutasa?

To jest definitywny powód.

I tak mnie wkurzał samym sobą.

— Kiedy? — syknąłem z tykającą bombą w głowie.

— Przed meczem. Nie chciałem ci mówić, bo byś go jeszcze nokautował.

No i ma rację.

— Za chwilę przyprowadź chłopaków na parking — stwierdziłem stanowczo i opuściłem pomieszczenie z wkurwieniem.

— Co planujesz? — krzyknął za mną. — Chciałem go tylko nastraszyć, a nie wypatroszyć!

Zaśmiałem się krótko. Wyszedłem ze szkoły i pokierowałem się do swojego auta. Odłożyłem w nim torbę i podszedłem do czwórki chłopaków którzy właśnie podeszli na parking.

— O co chodzi? — zapytał szybko Logan.

— Trzeba kogoś załatwić — oznajmiłem.

— Kogo? — zapytali jednocześnie chłopaki, oprócz Wilsona.

— Kapitana z przeciwnej drużyny — odpowiedziałem, wkładając dłonie do kieszeni.

— No dobra, a wiesz gdzie jest? —zapytał Luke.

I to była właśnie nasza przyjaźń w cząsteczce. Nie zapytali dlaczego mu wpierdolę, tylko się zgodzili i już wiedzieli co mają robić. Z Clarą nie do końca tak było. Wiadomo, że kobieta chce wiedzieć w co może się wpakować. Ale również pomaga, ma dobre i ciepłe serce.

— Za murem szkoły zazwyczaj ludzie się spotykają, więc myślę, że jest właśnie tam — uśmiechnąłem się diabolicznie.

Kiwnąłem głową w ich stronę, aby poszli za mną. Wyszliśmy po za mury szkoły, musieliśmy się trochę oddalić i dopiero wtedy znaleźć się po jej drugiej stronie. Chłopaki pojawili się po moich bokach, kiedy zaczęły dochodzić do nas męskie głosy. Nie mam pojęcia co widzieli w miejscu do którego się zbliżaliśmy, bo zaczęło tutaj wszystko zarastać. Musieliśmy przejść przez krótką i wąską ścieżkę, aby wyjść zza rogu. Śnieg wcale nam w tym nie pomagał. Szliśmy napierdolić typowi, który aż się o to poprosił. Zobaczyłem ich od razu. Zjebany kapitanek i dwójka przydupasów. Było jeszcze kilka osób, ale nie zwracałem na nich uwagi. Zacząłem powoli podchodzić do Landona, który opierał się o słupek bramki piłkarskiej.

Gdy nastanie jutro Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz