Rozdział 18: the greatest show

44 4 0
                                    

Skończyły po drugiej w nocy. Notatniki ostatecznie wylądowały wewnątrz materacy, w które następnie Nadine bardzo skrupulatnie wszyła ręcznie haftki z zapasu, jaki Val dostała od Fabrykatorów. Zrobiła to zresztą doskonale, w taki sposób, że ukrytą kieszeń dało się otworzyć, a potem zamknąć bez żadnych śladów. O ile Valeria szybciej radziła sobie z krojeniem i szyciem (skończyła już jedną sukienkę, obecnie zajmowała się wyszywaniem wzorów na drugiej), o tyle Formatorka miała rękę do detali, nie przepuszczała żadnej niedoskonałości. Ta skrupulatność miała jednak efekt uboczny - następnego dnia obydwie z trudem wstały na śniadanie, a Nadine ponownie od samego ranka zajmowała się poprawianiem cieni pod oczami. Zgodnie z zapowiedzią, Oksana przyniosła także Val nowy plan dnia:

Twój rozkład zajęć przedstawia się następująco:

8:00 – śniadanie

9:00 – zarządzanie i taktyka (sala odpraw generała)

13:00 – lunch

15:00 – lekcje (pałacowa Biblioteka)

19:00 – kolacja

Plan dnia może ulegać zmianom.

– Zarządzanie i taktyka. – przeczytała Nadine, unosząc brew. – Tak długo jak nie zaczniesz zarządzać oświetleniem w środku nocy, mogę z tym żyć.

Obśmianie tego wszystkiego nieco pomogło Valerii rozładować napięcie, które jednak powróciło, zaledwie stoczyły się do jadalni, w momencie, gdy zauważyła, że jej zwykłe miejsce obok Sergeya... zniknęło. Teraz obok Pływowładnego siedziała Dina, a stół był praktycznie pełen. Już miała iść wciskać się na zwalniane właśnie przez Dunyę krzesło, kiedy napotkała spojrzenie Ivana przy stole dowódców... i choć zwykle przy nim było kilka pustych miejsc, tak teraz Val nabrała pewności, że to jedno krzesło nie stoi wolne przypadkowo.

– No to, cholera, pięknie. – zaklęła pod nosem, wlokąc się w jego stronę.

Znalazła się w wyjątkowo dla niej niekomfortowym położeniu, mając po jednej stronie Aleksandra, po drugiej jednego z jego oficerów, Szkwalnika. Wyglądał na kogoś po czterdziestce, więc pewnie awansu dochrapał się relatywnie niedawno, na pewno zaś nie był w kadencji jeszcze z jej rodzicami. Zastanowiła się jednak, czy może go pamiętać, ale po chwili odrzuciła te rozważania. Jaka dziesięciolatka pamięta wszystkich współpracowników swojego ojca, czy matki? Jednak w gruncie rzeczy czuła się teraz podobnie, jak wtedy - siedząca w otoczeniu ludzi dwa razy starszych, udająca, że ma całkowicie sensowny, podparty odpowiednimi kompetencjami powód, by tam być. Przywitała się kurtuazyjnie, po czym obsesyjnie wręcz zaczęła pochłaniać posiłek, myśląc jednocześnie, że to chyba pora, by zacząć wymyślać wymówki na dostarczanie jej jedzenia do apartamentu... A gdyby wszystko zawiodło, poprosi Nadine albo Dunyę o wywołanie jej kaszlu, wysokiej gorączki, czy wysypki na całym ciele...

– Doskonała demonstracja. – pochwalił ten siedzący obok niej. Chwilę jej zajęło, zanim zorientowała się, że te słowa kieruje do niej. – I dobre rozegranie króla.

– Szacunku nie ma do nikogo. – wtrąciła inna członkini sztabu, Ciałobójczyni. – Grunt to nie dać się zastraszyć, ale w tym radzisz sobie całkiem nieźle.

Val pomyślała, że oficerowie przyjęli wobec niej nieco protekcjonalną postawę, traktowali ją jak świeżą krew, którą trzeba się będzie trochę zajmować i po trochu edukować. To byli ludzie dwa razy starsi od niej, kilkadziesiąt lat wcześniej jej rodzice stanowili wręcz ewenement, osiągając swoje pozycje w tak młodym wieku. Faktem jednak pozostawało, że w tamtym okresie znacząco zaognił się konflikt z Fjerdą i w jednej z otwartych bitew na froncie północnym, w której zresztą Kirigan brał udział osobiście, wróg skosił Drugiej Armii połowę sztabu. Z tego, czego uczono ją najpierw w szkole, a potem przez Yuliana podczas lekcji, wiedziała, że w trakcie tej walki wsławili się niższego stopnia żołnierze, w tym jej matka, którzy zastosowali własne, desperackie strategie. Tymi, których plany okazały się skuteczne, generał obsadził później wolne stanowiska w dowództwie, tworząc sobie jeden z najlepszych zespołów, z jakim zdarzyło mu się pracować. Część tego składu zachowała stopnie, ale po drodze stara gwardia odeszła na emeryturę, co wymusiło awansowanie kolejnych, tym razem z większym doświadczeniem a, co za tym idzie, starszych. Najmłodszy z oficerów sztabu wciąż był po trzydziestce.

W okruchach - GrishaverseWhere stories live. Discover now