Ostatni na dzisiaj! Miłego czytania!
-----------------------
LOUIS
- Hej, Lee. Przepraszam, że tak późno ale jest u was Harry? - zapytałem przeczesując nerwowo włosy.
- Nie? Mówił, że po spotkaniu z Martinem pojedzie do ciebie.
- Nie ma go. Od dwóch godzin nie odebrał telefonu, Martin tak samo. Martwię się, co jeśli coś się stało? Jezu, a jak go znowu porwali i teraz go krzywdzą? - panikowałem.
- Louis, przestań! Na pewno wszystko jest w porządku, tak? Może któremuś pękło koło?
- Albo Harry miał wypadek i leży w szpitalu, a ja nic nie wiem!
- Uspokój się, Lou. Wiesz gdzie mieli się spotkać?
- Nie. Kurwa, nie zapytałem o to! Jestem taki głupi! Może on teraz potrzebuje mojej pomocy, a ja sobie siedzę w mieszkaniu?!
- Nie jesteś głupi, nie panikuj. Jeśli nie pojawi się w przeciągu pół godziny to pojedziemy ich szukać - powiedział rozłączając się. Krążyłem po mieszkaniu mając w głowie coraz gorsze scenariusze. Bałem się, że Harry jest w niebezpieczeństwie, a ja mu nie pomagam. Styles nie dawał znaku życia od dwóch i pół godziny. Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc podbiegłem do nich, otworzyłem je i zastałem wesołego Harry'ego, który jak gdyby nigdy nic wszedł do środka.
- Jeju, Lou! Ten motor jest cudowny! Muszę ci wszystko opowiedzieć! Martin...
- Nie! Żartujesz sobie ze mnie?! - krzyknąłem.
- O co ci chodzi? - zapytał zdezorientowany.
- Zachowujesz się jak niedojrzały bachor, kurwa! Dlaczego nie odebrałeś telefonu?!
- Rozładował się, a wcześniej nie było zasięgu - machnął lekceważąco ręką. - Słuchaj...
- Nie! Zamknij się! Nie będę tego słuchał, skończony kretynie!
- O chuj ci chodzi, Louis? Nic się nie stało...
- Ale mogło kurwa! Nie pomyślałeś, że mogę się martwić?! Zapomniałeś w jakim środowisku żyjemy? Porwali cię! Prawie umarłeś, idioto! Myślałem, że ktoś cię znowu porwał i krzywdzi! Zdajesz sobie sprawę jak się bałem?! Kurewsko mocno, Harry! - oddychałem ciężko, a on wystawił rękę w moją stronę. - Nie dotykaj mnie, kurwa! Co ty sobie myślisz do cholery?!
- Louis...
- Wyjdź stąd - fuknąłem.
- Słucham?
- Wyjdź. Nie chcę cię dzisiaj widzieć - oznajmiłem wściekły.
- Lou, prze...
- Wynoś się z mojego mieszkania, kurwa! - krzyknąłem i chyba się wystraszył, ponieważ po chwili usłyszałem trzask drzwi. Wysłałem Liamowi szybką wiadomość aby napisał mi jak Harry wejdzie do domu i usiadłem na podłodze wybuchając płaczem. Bolało mnie to, że kiedy ja się zamartwiałem, on się dobrze bawił i nawet o mnie nie pomyślał. Bałem się o ważną osobę, którą kocham podczas gdy ta mnie zignorowała. Nie wiem ile tak przesiedziałem, ale w końcu Liam napisał, że Harry wrócił i czy się pokłóciliśmy. Nie odpisałem na to tylko poszedłem do sypialni i zasnąłem z bolącą głową.
***
28 SIERPNIA 2017
- Ktoś chętny? - zapytał Jack rozglądając się po naszych twarzach. Z samego rana Herman zwołał spotkanie w Rochford dla wszystkich członków mafii. Chodziło o ochotników na wyścigi samochodowe co całkiem mnie zainteresowało. Wiedziałem, że Harry co chwilę na mnie spogląda, lecz ja na niego nie spojrzałem ani razu, nawet nie widziałem w co jest ubrany. Zignorowałem wszystkie jego wiadomości i połączenia z wieczoru i dzisiejszego ranka.
CZYTASZ
Chance | Larry Stylinson
FanfictionHarry Styles to zabawny i arogancki student, pracujący w warsztacie samochodowym swojego przyjaciela. Zawsze uważał to miejsce za spokojne i bezpieczne. Całe jego życie zmienia się w jeden dzień. Louis Tomlinson na pierwszy rzut oka miał wszystko, j...