Mam nadzieję, że chociaż u was wszystko w porządku bo u mnie jest koszmarnie.
---------------------------
29 SIERPNIA 2017
HARRY
Obudziłem się na długo przed budzikiem i postanowiłem to wykorzystać. Nie budząc ukochanego wygramoliłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic pod którym zrobiłem sobie dobrze palcami, następnie osuszyłem ciało ręcznikiem i umyłem zęby. Nagi wróciłem do sypialni i cóż, sięgnąłem po skąpe majtki, które znalazł Louis. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłem, że je ubiorę. W samej bieliźnie ruszyłem do kuchni i zrobiłem sobie herbatę.
Poszperałem trochę w telefonie, ale nie było w nim nic ciekawego. Odstawiłem szklankę po herbacie do zlewu i poszedłem do sypialni obudzić chłopaka. Chciałem z nim trochę posiedzieć zanim pójdę do pracy.
Louis leżał przytulony do mojej poduszki i lekko pochrapywał. Położyłem się za nim i objąłem go od tyłu. - Dzień dobry, Lou - zacząłem obcałowywać całą jego twarz.Otworzył swe piękne, błękitne oczka i spojrzał na mnie. - Dzień dobry - mruknął sennie i delikatnie się uśmiechnął. - Czemu nie śpisz?
- Za niedługo muszę lecieć do warsztatu, więc budzę cię, ponieważ chcę z tobą trochę posiedzieć i zjeść śniadanie. Wstawaj, masz niespodziankę - powiedziałem i uciekłem do kuchni. Słyszałem, jak szatyn wychodzi z sypialni, a wchodzi do łazienki. Wyszedł po paru minutach i przyszedł do kuchni. Stałem za wyspą kuchenną, więc nie widział mojego dołu.
- Jesteś nagi? - przetarł oczy.
- Nie - uśmieszek wpłynął na moją twarz i wyszedłem zza wyspy tak by dobrze mnie zobaczył.
- O kurwa - powiedział od razu się przebudzając. - Założyłeś je - patrzył niedowierzająco na moje dolne partie ciała.
- Mhm, i jak?
- Kurewsko gorąco w nich wyglądasz - podszedł do mnie i posadził mnie na wyspie kuchennej łapiąc moje biodra.
(*0*)
- Tak? Gorąco? - zarzuciłem ręce na jego szyję. - Jak bardzo? - przybliżyłem go do siebie i skrzyżowałem nogi w dole jego pleców.
- Tak bardzo, że pragnę spełnić jedno z moich marzeń - mruknął przy moich ustach.
- Jak ono brzmi, Panie Tomlinson? - dotykaliśmy się wargami z zamkniętymi oczami.
- Seks na wyspie kuchennej, Panie Styles - wyszeptał.
- Do dzieła, kochanie. Spełnijmy jedno z twoich marzeń - pocałowałem go namiętnie, a on zjechał dłońmi na materiał moich majtek poznając ich strukturę na moim ciele. Złapał za gumkę i strzelił nią na co westchnąłem.
- Muszę iść po rzeczy - odsunął się i biegiem pognał do sypialni. Chwilę później nakładał żel na swoje palce. - Wstań na chwilę, muszę cię rozciągnąć, a tak byłoby niewygodnie - wykonałem jego prośbę i ustawiłem się przodem do blatu, wypinając odziane pośladki w jego stronę. Odsunął bieliznę z mojego wejścia i włożył do środka pierwszego palca. - Chyba sobie żartujesz. Kiedy to zrobiłeś?
- Jak spałeś - parsknąłem i przekręciłem głowę, aby na niego spojrzeć.
- Zły chłopiec - uderzył mnie w pośladek, a ja sapnąłem na przyjemne uczucie pieczenia. - Pieprzyłeś się swoimi palcami w łazience obok? - dołożył drugiego palca.
- Tak - uderzył mnie w drugi pośladek. Kurwa, nie wiedziałem, że tak bardzo lubię klapsy.
- Nieładnie - zacmokał z dezaprobatą. - Może powinienem cię teraz zostawić? Napalonego z przeciekającym penisem, co myślisz?
YOU ARE READING
Chance | Larry Stylinson
FanfictionHarry Styles to zabawny i arogancki student, pracujący w warsztacie samochodowym swojego przyjaciela. Zawsze uważał to miejsce za spokojne i bezpieczne. Całe jego życie zmienia się w jeden dzień. Louis Tomlinson na pierwszy rzut oka miał wszystko, j...