Impreza u Nelsona

546 17 0
                                    

Weszliśmy do dużego domu, w którym mieszkał nasz znajomy. W środku był na co dzień bardzo ładnie urządzony, lecz dzisiaj wszędzie byli ludzie. Słychać było donośną muzykę, a w powietrzu czuć było odór alkoholu oraz potu.

Weszliśmy do kuchni, gdzie znajdował się alkohol. Nicholas podszedł do blatu i rozlał do dwóch zielonych kubeczków wódkę. Podał mi jeden a następnie wypiliśmy zawartość jednym haustem.

- Ja idę trochę potańczyć, nie przesadźcie z alkoholem, bo ja was nie będę później niańczył - William starał się przekrzyczeć muzykę.

Szybko zniknął nam z pola widzenia, gdy pokiwaliśmy głowami. Odwróciłam się przodem do Nicholasa wystawiając w jego kierunku kubeczek. Uśmiech wpełzł mu na twarz i nalał mi trunku. Oparłam się pośladkami o blat a następnie przyłożyłam kubek do ust gryząc plastik.

- Masz zamiar znaleźć dzisiaj jakąś laskę, czy wracasz grzecznie ze mną i Willem? - zapytałam.

Nick wzruszył ramionami i spojrzał na parkiet. Przygryzł dolną wargę i się uśmiechnął. Znowu spojrzał na mnie, a ja już znałam odpowiedź.

- Chyba już znalazłem - powiedział.

Spojrzałam na tańczący tłum. Nie widziałam tam żadnej dziewczyny w stylu Nicolasa Wilsona.

- Która?

Przeniosłam spojrzenie na blondyna.

- Elizabeth.

Uniosłam w szoku brwi do góry. Nigdy nie widziałam aby z nią rozmawiał. Nie rozumiałam dlaczego akurat ona.

- Od dawna mi się podoba - wytłumaczył, a ja pokiwałam głową.

Powiedziałam mu aby do niej szedł, co zrobił. Jednak za nim poszedł wypił zawartość swojego kubeczka.

Chwilę jeszcze stałam w kuchni, dopóki nie zobaczyłam idącego w moją stronę Nelsona. Jego czarne włosy były związane kucyka. Na nogach miał długie dżinsy z dziurami na kolanach, natomiast jego klatkę opinała żółta koszula.

Generalnie nie przepadałam za tym chłopakiem. Był strasznie nachalny, oraz wszystko musiał wiedzieć jak i mieć. Kiedyś była taka sytuacja, że się do mnie dobierał, jednak w porę pojawił się Nicholas.

- Nicole! - krzyknął uradowany chłopak.

Zanim zdążyłam coś powiedzieć zostałam zamknięta w szczelnym uścisku. Odsunęłam się od niego z grymasem i spojrzałam w jego żółte oczy.

- Nelson - posłałam mu krzywy uśmiech.

- Boże jak ja ciebie dawno nie widziałem.

Złapał moje policzki w swoje dłonie a następnie uszczypnął, jak moja babcia. Potrząsnęłam głową mordując go wzrokiem.

- Jak tam? - zapytał.

Musiał zauważyć, że przez mój wyraz twarzy przemknął cień grymasu, dlatego życzył mi udanej zabawy i jakbym chciała zioło, to mam iść do niego.

Nie lubiłam gdy ktoś zadawał mi tego typu pytania. Jasne, rozumiałam, że to oznaka, że ktoś jest mną zainteresowany, jednak wolałam unikać takich tematów. Zwłaszcza od nowego roku.

Poszłam do salonu, gdzie większość ludzi tańczyła, ale ja nie lubiłam tego robić. Wolałam się napić i z kimś porozmawiać. A poza tym, nawet nie miałam takich zdolności a o kondycji już nie wspomnę.

Patrzyłam jak każdy skacze do jakiejś znanej piosenki i wykrzykuje jej tekst. Niestety, ale nie mogłam go zrozumieć, więc tylko ruszałam nogą. Nie widziałam oczywiście ich twarzy, przez moją wadę, ale wszędzie umiałam rozpoznać blond czuprynę Nicholasa i wysoką sylwetkę Williama.

Fighting for youWhere stories live. Discover now