Darko

252 10 4
                                    

Wypuściłam powietrze ze świstem i sięgnęłam po klucz od drzwi, który leżał na komodzie. Zamknęłam je a następnie sięgnęłam po swój telefon. Odblokowałam go i zadzwoniłam do Naila, jednak on nie odbierał. Nathan też nie. Ostatnią deską ratunku był mój przyjaciel.

- Nicole, kurwa, jest czwarta w nocy, czego chcesz? - czułam jak fala ulgi zalewa moje ciało, gdy tylko usłyszałam jego głos.

- Nicholas, błagam pomóż mi - powiedziałam łamiącym się głosem.

Byłam przerażona. Nie wiedziałam co się działo. A alkohol w moim organizmie, nie pomagał.

- Co się stało? - jego głos zmienił się diametralnie. Był zdezorientowany.

- Ktoś jest w moim domu, Nicholas. Nie wiem kto. Ten gościu szpera w szafkach - w tamtym momencie, mówiąc to, ktoś chciał wejść do mojego pokoju. - O boże, on chce tutaj wejść. Co mam robić?

Nieznajomy zaczął uderzać w drzwi pięściami, przez co cofnęłam się pod samą ścianę i patrzyłam jak się trzęsą.

- Przesuń komodę do drzwi - polecił mój przyjaciel. - A ja zaraz będę.

- Nie rozłączaj się! -krzyknęłam jednak w porę przytknęłam dłoń do ust.

Usłyszałam jak moje łóżko skrzypi, a gdy na nie spojrzałam, Zoila siedziała i patrzyła na mnie zdezorientowana.

- Dobra, nie rozłączę się, ale zrób to co ci powiedziałem.

- Co się stało? I kto tak uderza w te drzwi! - wydarła się Zoila wskazując na drzwi.

- Cicho bądź, nie krzycz - mówiąc to, wstałam i podeszłam do komody.

Przesunęłam ją do drzwi, tak, że nie dało się ich otworzyć. Gorzej, jeżeli ten gościu je by wywarzył.

- Nicole, przysięgam, jeżeli to twój brat, urwę mu jaja - schowała twarz w dłoniach i jęknęła cicho rzucając się plecami na miękki materac.

- Nie, to nie mój brat. Nie wiem kto to jest, ale zaraz będzie Nicholas - wytłumaczyłam.

- Będę za dwie minuty, drzwi masz otwarte? - zapytał przyjaciel w słuchawcę.

- A jak myślisz, jak ten typ tu wlazł? - warknęłam cicho do niego.

- Bo ja wiem? Mógł oknem, czy coś - mruknął również cicho jak ja. - Dobra, rozłączam się, bo zaraz będę.

Pokiwałam głową, mimo że nie mógł tego zobaczyć. Zakończyłam połączenie i usiadłam na łóżku.

- Otwieraj te pierdolone drzwi, smarkulo! Wiem, że tam jesteś! - krzyknął włamywacz.

Nie kojarzyłam jego głosu. Był strasznie zachrypnięty, jakby palił dwie paczki dziennie. Był również strasznie ciężki w brzmieniu.

- Co jest? - szepnęła przyjaciółka. - Kim.....

Zasłoniłam jej usta ręką, żeby nic nie mówiła.

Gościu cały czas uderzał w drzwi. Nagle przestał i było słychać tylko jak grzebie w zamku na klucz.

- Super, umrzemy - powiedziała ruda, gdy odsłoniłam jej usta.

Usłyszałyśmy czyjeś wbieganie po schodach. Następnie głośne uderzenie o ścianę.

- Nicholas przyszedł - powiedziałam i wstałam z łóżka.

Podeszłam do drzwi i odsunęłam komodę. Otworzyłam drzwi kluczem, a następnie je lekko uchyliłam. Zobaczyłam jak nieznajomy leży na podłodze a Nicholas stoi nad nim a sekundę później zerka na mnie.

Fighting for youOù les histoires vivent. Découvrez maintenant