Rozmowa

261 9 3
                                    

Kurde. Piec tysięcy wyświetleń! Rozumiecie to? Bo do mnie to chyba jeszcze nie dociera. Dziękuje z całego mojego serducha i miłego czytania kochani! Ps. Przy okazji na moim instagramie wleciał nowy post, będzie mi bardzo miło jak zostawicie cos po sobie.

Obudziłam się w środku nocy, słysząc jakieś krzątanie. Myślałam, że to Nail, jednak gdy drzwi od mojego pokoju się otworzyły, złapałam w dłoń książkę i rzuciłam nią w stronę drzwi.

Nie było mi jej szkoda. Główni bohaterowie mnie denerwowali, więc prędzej czy później i tak bym nią rzuciła. Przez przypadek oczywiście.

- Aua! Kurwa - przeklęła... Mila?

- Cholera - powiedziałam do siebie i zapaliłam lampkę na stoliczku nocnym.

Spojrzałam na dziewczynę, która trzymała się za nos.

- Co ty tu robisz? - zapytałam podnosząc się do siadu.

- Przyszłam cię odwiedzić - powiedziała i zamknęła za sobą drzwi, gdy weszła do środka. - Na przyszłość będę widziała, że mam rzucać w ludźmi książkami, gdy mnie zaatakują. Nie wiedziałam, że to aż tak boli.

Jęknęła i położyła sie na plecach na moim łóżku. Odsunęła od nosa dłoń i sprawdziła, czy nie krwawił. Nie krwawił. I dobrze, nie chciałam mieć na sumieniu jej nosa.

- Wybacz, ale po ostatnich wydarzeniach, straciłam zaufanie do tego domu - i do ludzi znajdujących się w nim, dodałam w myślach.

Ale nie musiała tego wiedzieć. W końcu była w szczęśliwym związku z moim bratem. O ile mogę go jeszcze tak nazywać.

- Spoko, rozumiem - powiedziała i podniosła się do siadu.

Jej wzrok posmutniał i zaczęła nerwowo się bawić palcami.

- Wiesz, bo przyszłam do ciebie w konkretnej sprawie.. - zaczęła nie pewnie.

Przewróciłam oczami. Zawsze przychodziła, gdy coś ode mnie chciała.

- Jasne, spodziewałam się tego.

- Chodzi o Naila - powiedziała i obserwowała moją reakcję.

Zaciągnęłam mocniej rękawy bluzy, jakby rany, które sobie zrobiłam były widoczne.

- Chodzi mi o to, że ostatnio dziwnie się zachowuje. I wiesz..... jesteś jego siostrą i może wiesz co mu jest?

Parsknęłam ironicznym śmiechem. Nie miałam ochoty rozmawiać na jego temat. Zachował się jak kutas wobec mnie.

Wstałam z łóżka i kręcąc głową z niedowierzaniem podeszłam do drzwi. Otworzyłam je na oścież i oparłam się o nie.

- Idź się go zapytaj. Jeżeli ci powie i ci nie przyjebie, to gratuluje - powiedziałam wskazując ręką na korytarz.

Zmieszała się. Zmarszczyła brwi i podeszła do mnie. Podniosła dłoń, nie wiedziałam po co, jednak ja gwałtownie się od niej odsunęłam.

- Nicole, czy Nail cię...... - nie dokończyła. Jakby bała się, że gdy to powie, zderzy się z prawdą.

- Idź się dowiedz od niego - wskazałam głową na wyjście.

- Możesz ze mną porozmawiać? Czy będziesz powtarzała w kółko, żebym poszła do Naila?! - krzyknęła.

Niespodziewanie w moich oczach pojawiły się łzy. Bałam się, że zaraz mnie uderzy, lub bardziej nakrzyczy. Że to wszystko przeze mnie.

Bo tak było.

Fighting for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz