Epilog

304 11 5
                                    

Stojąc na przeciwko osoby, którą kochała całą sobą, dotarło do niej jak bardzo była głupia. Jak bardzo nie zauważyła tych małych szczegółów.

- Jesteś uzależniony, Nathan - powiedziała łamiącym się głosem. - Za każdym razem, kiedy coś brałeś, odpychałeś mnie od siebie. A ja jak głupia dalej do ciebie gnałam.

- Nie jestem uzależ..

- Jesteś. Po prostu nie widzisz tego - przeniosła spojrzenie na drzewo obwinięte czarną wstążką.

Jednym z najtrudniejszych wyborów w życiu jest ten, kiedy zastanawiasz się czy rezygnować, czy próbować jeszcze bardziej.

Ale Nicole już postanowiła. Wybrała. Nie miała siły. Była zbyt zmęczona.

- Nie chciałem, żeby to tak wyszło. Nie chciałem, żebyś się zakocha..

- Ten układ, co przed chwilą powiedziałeś - przerwała mu w połowie zdania. - Okłamałeś mnie, prawda? Nie było żadnego układu.

- Tak. Nie było żadnego układu - przyznał szczerze. - Po prostu chciałem, żebyś mnie znienawidziła.

- Po co?

- Nie wiem - skłamał.

Dokładnie wiedział jaka była prawda. Po prostu nie chciał złamać jej serca bardziej.

Jednak jej serce już było złamane.

- Raz. Pieprzony raz proszę cię, żebyś był ze mną szczery! A ty nawet tego nie chcesz zrobić?! Co jest z tobą nie tak?! - nie panowała nad sobą.

Czuła, że się rozpada. Wewnętrznie błagała o pomoc, która nigdy nie nadeszła.

- Dobrze, będę z tobą szczery, ale nie krzycz - powiedział. - Prawda jest taka, że zauważyłem jak na mnie patrzysz.

- Jak na ciebie patrzyłam? - znowu mu przerwała.

Musiała to wiedzieć.

- Jak na ósmy cud świata. Z miłością.

Parsknęła suchym śmiechem.

Nie czuła nic, gdy stała na przeciw niego. Patrząc w jego zielone jak trawa tęczówki, które tak bardzo kochała i nienawidziła jednocześnie.

- Spójrz - zaczęła. - Już nie patrzę na ciebie jak na ósmy cud świata, tylko jak przez pęknięte lustro.

Zabolało go to. Wiedział, że nie będzie w stanie tego naprawić. Żadna rzecz nie będzie w stanie naprawić ich skomplikowanej relacji.

- Wystraszyłem się tego - przyznał szczerze. - Nie chciałem, żeby historia z Lucy się powtórzyła. A gdy dowiedziałem się, że jesteś chora na białaczkę, nie wytrzymałem. Starałem się o tobie zapomnieć, ale nie mogłem. Musiałem cię widzieć. I nie. To nie jest miłość. Nie kocham cię tak jak ty mnie. Ale lubię cię w inny sposób. Ciężko mi to opisać. To coś jest tak silne, że trzyma mnie przy tobie i nie pozwala odejść, bo wiem, że sobie mogę nie poradzić - patrzył się w jej niebieskie jak diament oczy. - Ale nie wiedziałem, że w pewnym momencie zacznie mnie to niszczyć. Chciałem cię zranić, żeby łatwiej było mi odejść. Jednak to tak nie działa. Ale ja muszę odejść...

Nie chciała go słuchać. Nie mogła. Miała łzy w oczach, czuła, że zaraz się rozleci. Nie chciała go stracić. Jednak dotarła do niej kolejna rzecz.

Straciła go już dawno.

- Może, gdy będziemy gotowi spotkamy się ponownie - powiedział.

Serce mu się łamało, gdy patrzył na jej łzy.

Wpadła w panikę. Opadła na kolana i zaczęła płakać. Dusiła się z łzami, pod czas gdy on tylko patrzył na nią z góry i czuł się fatalnie. Wiedział, że to jego wina.

- Kocham cię, nie rozumiesz?! Od początku cię kochałam! I kochać będę. Kocham cię kurwa, w ten jeden jedyny sposób - do szaleństwa.

Ledwo oddychała, ale zdołała wykrztusić z siebie te słowa.

- Im bardziej kochasz, tym bardziej cierpisz - powiedział Nathan patrząc jak dziewczyna ledwo łapie oddech. - Już wiesz, czemu nie chcę sie zakochać. Nie chcę cierpieć jak ty w tym momencie. Przepraszam, że do tego doprowadziłem, ale cię uprzedzałem.

Jego obojętny ton głosu ją przeraził. Jak mógł mówić takie słowa bez wzruszenia?

- Czasem zwykłe przepraszam nie wystarczy Nathanie - powiedziała ocierając policzki ze słonych łez. - Serce będzie pamiętać. Nawet jak pamięć zawiedzie.

- Wiem, jestem tego świadom Nicole.

Już nie była dla niego tym pięknym błyszczącym diamentem. Połamał go. Na własne, pieprzone życzenie.

- Dałam ci swoje serce jak na tacy - podniosła się powoli do pionu i patrzyła w jego oczy. - Jak na pieprzonej tacy, rozumiesz?! Ty je przyjąłeś, dbałeś, rozpieszczałeś. A co zrobiłeś na koniec?

Zaśmiała się sarkastycznie.

- Podeptałeś je i wyrzuciłeś do kosza, jakby było gówno warte! - dokończyła nic nie widząc przez łzy. - Najgorsze jest to, że nie potrafię cię skreślić i ty dobrze o tym wiesz!

Wiedział to. Zauważył to w momencie, gdy pierwszy raz na nią nawrzeszczał. I podle to wykorzystywał.

- Wiem, doskonale o tym wiem. Dlatego chcę to zakończyć teraz. W tym miejscu, w tym momencie. Otwórz ten prezent, który dałem ci w szpitalu.

Pokręciła głową. Wyjęła pudełeczko i otworzyła je jednym ruchem. Na jego oczach. Już wiedział, że to koniec. Na zawsze.

Drżącymi dłońmi wyjęła mały kartonik w środku. Jednak w nim nic nie było. Spojrzała zakłopotana na Nathana.

- Puste, co? - zaśmiał się patrząc w jej błyszczące się oczy od łez. - Ostatnio dałem ci uschniętą róże. Tylko po to, żeby przekazać ci, że to moje uczucia. Muszą tak wyglądać. Muszą być uschnięte, żeby nie zranić nikogo innego. Teraz w pudełku nie masz nic, bo....

- Bo straciłam moje wszystko - dodała szeptem.

Nie chciał tego mówić. Ale wiedział to. Wiedział, że to on był jej wszystkim. On był jej nadzieją. Był jej bezpiecznym miejscem, które tak łatwo straciła.

Nicole w końcu odpuściła. Przestała walczyć. Przestała myśleć, że ma szanse na szczęśliwe zakończenie.

Bo w pewnym momencie przychodzi taki moment, że w końcu odpuszczasz. Mimo że to łamie ci serce.

- Czyli to koniec? - zapytała szeptem patrząc na swoje buty.

- Tak. Koniec - powiedział Nathan.

Następnie odszedł. A ona patrzyła jak jego sylweta znika w mroku co jakiś czas się zataczając. Odszedł. Zostawił ją samą, kiedy najbardziej go potrzebowała. Zabrał ze sobą jej serce. Bo ona go nie chciała.

Odpuściła, bo to ona walczyła o niego. Nie on. On miał ją w dupie.

I tutaj chyba pewien okres w ich życiu się skończył. A zaczął nowy. Osobno.

Chociaż kto wie, może kiedyś będzie im dane się spotkać i zacząć od nowa.

                   KONIEC CZĘŚCI I
***
No i mamy koniec.

Kocham i do zobaczyska w podziękowaniach :*

Fighting for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz