Rozdział 2

707 43 72
                                    

Następnego dnia chuuya miał już wypis i powoli pakował swoje rzeczy. Nizołek rozejrzał się w koło.

- uhm... Chyba wszystko mam... - Mruknął cicho a następnie usiadł na łóżku i wyciągnął z szafki potłuczony telefon.
Rudowłosy starał się go uruchomić ,ale na próżno.
- świetnie... - mruknął pod nosem a następnie spojrzal w okno.
- mam na niego poczekać? Czy sam wrócić... ?- zapytał sam siebie a następnie Westchnął i po prostu postanowił poczekać.

W tym czasie Osamu wchodził do budynku szpitala i skierował się w stronę, gdzie znajdował się Chuuya.

Brunet szedł przez korytarz, gdy zauważył, że Chuuya już wychodzi, podbiegł do niego i go przytulił
- Hej chuuya ! - odparł z uśmiechem- tak bardzo się cieszę, że już wychodzisz - powiedział z uśmiechem .

Nizołek delikatnie objął bruneta.
- ja też -  mruknął cicho a kiedy poczuł zapach perfum Osamu delikatnie się uśmiechnął.
Przypomniał sobie ten zapach.
- kocham zapach tym perfum... - odparł a następnie zmienił temat - znaczy um... chodźmy już..

Osamu spojrzał na niego trochę zaskoczony.
- Okej - odparł niepewnie

Dwójka podeszła jeszcze do doktora po potrzebne dokumenty i wyszli z budynku szpitala .

Kiedy szli do  samochodu Osamu spojrzał na Chuuye.
- Dobrze się czujesz? Nie mówisz dzisiaj zbyt dużo..

Chuuya spojrzał na Osamu.
- wybacz, nie wiem za bardzo o czym mam z tobą rozmawiać... Pewnie kiedyś rozmawialiśmy dużo... Ale teraz, nie za bardzo wiem co powiedzieć..- odparł speszony - muszę się przyzwyczaić..

- Nie no spokojnie, też bym się tak pewnie zachowywał gdybym był na twoim miejscu... A tak po za tym, ta torba pewnie jest ciężka, mogę ci ponieść. Dopiero co wyszedłeś a nie pozwolę ci się tak przemęczać - Osamu uśmiechnął się lekko.

Chuuya zamrugał dwa razy
- huh? Jeśli tak bardzo chcesz... - nizołek podał torbę brunetowi a następnie delikatnie się uśmiechnął.

Kiedy oboje doszli do samochodu, chuuya zajął sobie miejsce na przodzie. W pewnym momencie przypomniało mu się ,że to jego samochód.
- to moje auto co nie ?

Osamu usiadł za kierownicą i zerknął na Chuuyę.
- A tak - odparł z uśmiechem - widzę że sobie przypomniałeś  - uśmiechnął się

- no tak jakoś - śmiechnął po czym oboje ruszyli do domu.

Kiedy podjechali pod dom nizołek rozejrzał się w koło, po czym wszedł do środka.
Chuuya zdjął buty ,a następnie wszedł do salonu i się rozejrzał.
- niby tu mieszkam, a czuję się jakbym był ty pierwszy raz .. - Westchnął siadając na kanapie.

Osamu wszedł za nim do mieszkania i odstawił jego torbę na ziemi przy schodach
- Na pewno sobie przypomnisz, ale trzeba trochę czasu.. - odparl z delikatnym uśmiechem - Chcesz może się czegoś napić kawa, herbata? - Osamu spojrzał się na Chuuye i pokazał mu dwa opakowania, po czym wyciągnął dwa kubki z górnej szafki.

- może być herbata - odparł z uśmiechem a następnie podszedł do kominka, gdzie stało ich wspólne zdjęcie. Nizołek usmiechnął się delikatnie mimo to, nie przypomniał sobie totalnie nic.

Osamu spojrzał na niego, a następnie  do obydwu kubków dał woreczki z  herbatą i zagotował wodę w czajniku elektrycznym.

Gdy woda się zagotowała, Osamu zalał herbatę, a następnie wziął kubki i zaniósł je na stół. Po czym spojrzał na Chuuye, który oglądał zdjęcie.
- To zdjęcie było zrobione rok temu. Ozaki wtedy do ciebie przychodziła jak byłeś chory a ja byłem w pracy - brunet się uśmiechnął i podszedł do Chuuyi

Amnezja /Soukoku Where stories live. Discover now