Rozdział 4

474 29 68
                                    

Tak przeleciało kilka dni... Chuuya w tym czasie nie spotkał się z Osamu. Starał się prowadzić normalne życie a z czasem przypomniał sobie coraz więcej. Chodził normalnie do pracy i od czasu do czasu spotykał się z Klarą na małe wypady .

Nizołek siedział w biurze portowej mafii wypełniając sobie jakieś papiery i popijać spokojnie kawę.

Osamu zaś przez te kilka dni nie wychodził z domu i próbował zapomnieć o tym wszystkim co się stało.
Mimo, że na jego telefon przychodziły wiadomości lecz brunet i tak tego nie odczytywał ,chciał się na tą chwilę odciąć od innych.
- Jestem głodny.... - odparł do siebie, po czym wstał i skierował się w stronę kuchni.
- Same pustki w tej lodówce... Nie wiem czy to dobry pomysł iść do sklepu jeszcze się okaże, że spotkam gdzieś Chuuye - Mruknął czując jak jego oczy piękna od niewyspania... Nawet były delikatnie podkrążone.

Osamu pół godziny później wyszedł z domu i skierował się w stronę sklepu .

Nizołek przeciągnął się a jego brzuch dał o sobie znać, kiedy do jego biura wparował akutagawa.

- chuuya! Idziesz na śniadanie?

- w myślach mi czytasz - śmiechnął a następnie wstał i oboje udali się na miasto aby coś zjeść.

Osamu  w tym czasie kręcił się po sklepie, wziął parę bułek i coś na chleb, po czym z niego wyszedł i udał się z powrotem do domu.
Brunet przeszedł się jeszcze po targu, ale nic ciekawego nie znalazł.
W końcu przypadkiem zderzył się z kimś.
- P-przepraszm... -  Odaparła po czym zrobił duże oczy zauważając Chuuyę.

- ale za .. - chuuya odwrócił się w kierunku bruneta po czym się zmieszał
- oh to ty...- Mruknął cicho - nie szkodzi..

Osamu nawet się na niego nie spojrzał czuł się głupio...
- Ja już pójdę...

W tym samym czasie do Chuuyi dołączył akutagawa z pączkami.
- trzymaj ! - odparł podając go rudemu po czym spojrzał na Osamu - hej Dazai  Co tam ? Długo nie gadaliśmy - odparł zatrzymując bruneta

- Huh?... Nic ciekawego w sumie ja naprawdę muszę już iść.. - odparł i zwrócił wzrok w ziemię - na pewno się jeszcze za niedługo spotkamy .

- ale nawet na kawę nie pójdziesz z nami ? - akutagawa spojrzał za Dazaiem.

Chuuya westchnął a następnie spojrzał na chłopaka.
- nie zmuszaj go skoro ma inne sprawy - chuuya usmiechnął się delikatnie a następnie zaczął iść w stronę gdzie poszedł Osamu, iż mieli tą samą drogę do mafii.

Akutagawa westchnął.
- spotykasz się z Klarą dzisiaj ?

- tak, wieczorem idziemy na park a potem pewnie do restauracji albo do klubu jakiegoś - odparł nie zwracając uwagi, że powiedział to wtedy kiedy wymijali Osamu.

Dazai zerknął za nimi
- ...tsk - Mruknął pod nosem  - ogarnij się nie musisz  znowu na niego krzyczeć... - szepnął po czym spojrzał na dwójkę
- A-a mogę się dołączyć? Z chęcią pójdę z wami na kawę - brunet lekko się uśmiechnął

Oboje się zatrzymali a akutagawa poaptrzyl w jego stronę.
- śmiało - odparł z delikatnym uśmiechem.

Chwilę później cała trójka znalazła się w kawiarni .
Akutagawa westchnął i spojrzał na Dazaia a raz na Chuuyę.
- a co z wami? Przestaliście spędzać ze sobą czas ostatnio... 

Chuuya spojrzał na akutagawe.
- to trochę skomplikowane.. nie wnikaj - odparł nawet nie patrząc na Osamu. .

Osamu się speszył.
- No właśnie to nic takiego...

Akutagawa zmarszczył brwi.
- rozumiem... A tak po za tym, dobrze się czujesz Osamu? Wyglądasz niewyraźnie...

Chuuya zerknął na bruneta, faktycznie widział że jest z nim coś nie tak.

Amnezja /Soukoku Where stories live. Discover now