Powoli wybijała 8 rano Osamu delikatnie się przebudził i spojrzał na zegarek
- Jest jeszcze wcześnie - mruknął pod nosem, po czym jeszcze bardziej zakrył się kadrą - nie chce mi się wstawać za wygodnie mi teraz.. - Mruknął nie zauważając kiedy jeszcze zasnął.Kiedy wybiła 10 chuuya przebudził się powoli czując okropny ból głowy spowodowany kacem jak i ból gardła połączony z delikatnym dreszczem...
- uh.. łeb mi pęka... - Mruknął cicho odczuwając jeszcze większy ból gardła.
- pochorowałem się... Świetnie.. - odparł w poduszkę przykrywając się kołdrą bardziej.Osamu siedział już w salonie przebrany w swoje codzienne ubrania i pił kawę rozmyślając co mógł zrobić...
- Hm.. do parku mi się nie chce iść, tam też nie ...noo czuję, że ten dzień nie będzie dla mnie... - odparł kiedy zadzwonił jego telefon. Osamu Westchnął a następnie po prostu odebrał.
- halo ?- Dazai ? Gdzieś ty się wczoraj podziewał, przecież byliśmy umówieni w tym barze co zwykle ! - ze słuchawki dobiegł go głos Ango
Dazai Westchnął cicho
- nie miałem wczoraj jakoś ochoty, przepraszam ,że cię nie powiadomiłem..- Ehh.. w porządku. Uważaj na siebie ostanio w mieście nie dzieję się za dobrze...
- Tak tak wiem..
Ango Westchnął.
- będę kończył, mam kilka spraw do załatwienia - odparł a następnie się rozłączył .Osamu odłożył telefon obok siebie i westchnął
- że też tak z rana od raz musi dzwonić... - mruknął dopijając kawę.Nizołek Podniósł się leniwie z łóżka a następnie udał się do swojej szafy gdzie założył dres i bluzę. Po czym wyszedł z budynku mafii ,idąc do jakiegoś lekarza aby ten przepisał mu jakieś leki. Z racji, że chuuya nie był w stanie prowadzić auta, szedł sobie ulicami czując jak robi mu się słabo, ale musiał jakoś dojść do kliniki w końcu była niedaleko...
Osamu zaś wziął list do ręki, który wczoraj mu donieśli i po prostu go wyrzucił ,nawet go nie otwierając
- Pewnie znowu jakieś bzdury ... Nie interesują mnie takie rzeczy. Pójdę się przewietrzyć - odparł a następnie wstał poszedł się przebrać i wyszedł z domu.Po niedługiej chwili chuuya wyszedł z kliniki i udał się kupić leki do apteki. Nizołek wszedł do środka czując jak pieką go policzki od gorączki.
Rudowłosy podał kobiecie receptę a ta wydała mu leki.
- dziękuję... - odparł płacąc za wszystko a następnie spakował je do woreczka i wyszedł z apteki idąc do mafii.Po drodze chuuya poczuł, że jego ciało odmawiam mu współpracy. Chuuya usiadł na ławce łapiąc się za głowę.
- uhm ... Zmęczony jestem chcę się położyć... - Mruknął cicho.Osamu zszedł ulicami kiedy spojrzał przed siebie a jego oczą ukazał się chuuya siedzący na ławce.
Brunet podbiegł do niego i kucnął przed nim
- Chuuya?- huh? - Rudowłosy spojrzał na bruneta - co się stało? - mruknął mrugając kilka razy aby wyostrzyć sobie wzrok.
Osamu patrzył na Chuuyę zmartwionym spojrzeniem
- jeszcze się pytasz..? Patrz jak ty wyglądasz... - odparł smutno łapiąc go za dłonieChuuya mruknął coś pod nosem i złapał się za skroń - to nic, jestem zmęczony i mam małe przeziębienie... Wezmę leki i będzie dobrze - odparł wstając powoli. Kiedy jednak to zrobił uderzył go okropny ból głowy.
Osamu także wstał.
- pomogę ci... - odparł a następnie wziął go na ręce jak pannę młodą .Chuuya speszył się delikatnie.
- ... W porządku... Ale dał bym sobie radę... - Mruknął a po czym jednak oparł się głową o klatkę piersiową bruneta.
YOU ARE READING
Amnezja /Soukoku
FanfictionRudowłosy dał jeszcze bardziej po gazie... Jednak nie zauważył tira, który wyjeżdżał ze skrzyżowania w którym to on miał pierwszeństwo... Chuuya Widząc samochód w ostatniej chwili chciał się zatrzymać, jednak jego motor wpadł w poślizg przez deszcz...