Rozdział 22

168 8 64
                                    

Rankiem brunet przebudził się powoli i rozejrzał się dookoła nie widząc przez chwilę gdzie jest, jednak po chwili  zorientował się,
że został na noc u Chamaru.
Osamu podniósł się do  siadu a następnie po prostu wstał i wyszedł do salonu

Chamaru spał sobie skulony na kanapie a kaptur z jego piżamy osunął mu się na głowę przez co chłopak wyglądał naprawdę uroczo iż kaptur posiadła niedźwiedźiowe uszka.

Osamu widząc jeszcze śpiącego chłopaka uśmiechnął się delikatnie
- Uroczo.. - odparł cicho i nalał sobie wody do szklanki

Chamaru naciągnął na siebie kocyk kuląc się bardziej. Co jak co był zmęczony taka ilością godzin pracy.

Dazai spojrzał się w stronę okna popijając wodę w ciągu dalszym lekko się uśmiechając.

Chamaru przebudził się powoli a następnie Podniósł do siadu i spojrzal po pokoju. Widząc Osamu aż zerwał się na równe nogi
- mogłeś mnie obudzić !

Osamu popatrzył się na chłopaka
- Ale spałeś tak uroczo z tym kapturkiem na głowie to jak miałem cię obudzić - śmiechnął

Chamaru zarumienił się na policzkach a następnie pomacał się po głowie i szybko zdjął kaptur.
- ehm ! To ten .. no .. - mruknął a jego policzki się zarumienily - wyspałeś się chociaż...?

- Tak - odparl zdelikatnym uśmiechem a ty?

- nawet...- mruknął a następnie podszedł do wyspy kuchennej - chces coś zjeść..?  - Chamaru spojrzał do lodówki.

- Nie jestem zbytnio głodny ale mogę

- w porządku -powiedzial  a po nie całej chwili podał Osamu tosty i kawę .

- Dzięki - odparł i usiadł przy stole jedząc tosty - ty nie jesz?

- nie, nie jestem głodny - odparł a następnie wyciągnął koszyczek z lekami i postawił go na blacie wyciągając również wodę i szklankę

- W porządku - odparł patrząc na chłopaka i popijając kawę

Chamaru wyciągnął kilka tabletek a następnie schował koszyczek i zapił leki, tabletka po tabletce.

Osamu zmaraszczył brwi
- Nie za dużo tego bierzesz...? - zapytał

- to moje codzienne leki.. - Mruknął cicho a następnie usiadł na krześle

- No okej.. - odparł kończąc tosty i dopinając kawę. Było mu głupio zapytać po co bierze te leki

Chamaru spojrzał na Osamu a następnie wstał i podszedł do lodówki.
- wiem że jesteś świeżo po śmierci swojego chłopaka ale tak z czystej ciekawości... Był bym w twoim typie ? - zapytał nawet nie patrząc na Osamu .

Brunet spojrzał się na niego
- Tak w zasadzie to jesteś bardzo do niego podobny i w ogóle ale tak żebym ci powiedział na to odpowiedź to sam nie wiem może..? Ale sam jeszcze do końca nie jestem pewny

- spoko tak tylko pytam - odparł biorąc jogurt z lodówki i ponownie siadając przy wyspie kuchennej. Chamaru od kilku ostatnich dni miał straszne cienie pod oczami od niewyspania, przez co były już delikatnie widoczne. A jego samopoczucie było dosyć przybite.

Osamu spojrzał na niego
- Wysypiasz się ostatnio czy coś? Nie wyglądasz najlepiej..

- nie mam czasu... - mruknął grzebiąc łyżeczką w jogurcie

- Czemu..? - zapytał smutno patrząc na Chamaru

- muszę kończyć mangi albo inne projekty a jak już kładę się spać to na dwie godziny i idę do pracy na cały dzień . I jak nie uda mi się tam skończyć kończę w domu ..

Amnezja /Soukoku Where stories live. Discover now