Rozdział 17

295 10 16
                                    

Rankiem słońce przyjemnie wpadało przez okno do sypialni.
Chuuya obudził się jako pierwszy i zaspany uśmiechnął się delikatnie wtulając się w poduszkę .

Osamu spał tak jeszcze przez dłuższą chwilę gdy przebudził się powoli, otworzył oczka i spojrzał na Chuuye.

Nizołek uśmiechnął się delikatnie.
- hej - odparł cicho z uśmiechem .

- Witaj Chuu - uśmiechnął się i przekręcił się na plecy

Nizołek przeciągnął się a następnie jeszcze się położył i spojrzał za okno.
- ale ładna pogada - wydukał patrząc jak słoneczko przyjemnie świeci.

- Tak idealna na dzisiaj - odparł z uśmiechem .

- boję się tej twojej niespodzianki - śmiechnął cicho w poduszkę.

- Nie masz się czego bać - śmiechnął dając mu całusa

- no dobra, to jak mam się chociaż ubrać ? Żeby nie było potem - śmiechnął

- Noo nie musisz jakoś zbyt ładnie ale wiedz że to ja dzisiaj prowadzę .

- no dobraaa - odparł po czym wstał do siadu i spojrzal na szafę -  jak coś z tego wykombinuje będzie okej bo większość moich ubrań jest w mafii - śmiechnął

- W porzo całą szafa jest do twojej dyspozycji - śmiechnął .

Chuuya zmrużył oczy a następnie wyskoczył z łóżka i zaczął przeszukiwać ubrania, rzucając je po całym pokoju.
- nie, nie , nie...

- Ej ej a kto potem będzie je sprzątał? - śmiechnął i wstał na równe nogi

- Dobra nie marudź! Posprzątam później! - odparł szukając koszuli

- Już wolę żebym ja sam posprzątał za dużo ostatnio dla mnie zrobiłeś

- no ale ja rozwaliłem to już sprzątne spokojnie - śmiechnął wyciągając paskowana koszulę czarno białą

- daj już spokój, pójdę zrobić śniadanie - odparł a następnie  poszedł na dół

- w porzo - odparł biorąc jakieś ubrania i idąc z nimi do łazienki

Osamu zszedł do kuchni i zrobił na szybko kanapki robiąc przy tym także kawę .

Chuuya w tym czasie przebrał się w luźna koszule,  białą w czarne paski, która posiadała szerokie rękawy do łokci. Do tego zabrał czarne rurki z łańcuszkiem i ładny pasek. 
Włosy spiął w delikatny kucyk a na szyję zawiesił jokera.
Chuuya psiknal się jeszcze perfumem a następnie wyszedł z łazienki i poszedł do Osamu.
- i co może być ? - zapytał okręcając się delikatnie

Osamu spojrzał na niziołka a jego policzki nabrały rumiany kolor
- Wyglądasz.. pięknie... 

- a dziękuję dziękuję - odparł kłaniając się w geście jak książę - starałem się - śmiechnął a następnie usiadł sobie przy stole .

Brunet się uśmiechnął i postawił przed nim śniadanie
- Zrobiłem kanapki więc smacznego - odparł z uśmiechem

- dzieki - odparł z uśmiechem a następnie zaczął zajadać się kanapkami - to gdzie mnie bierzesz ?

- No wiesz jak niespodzianka to niespodzianka - śmiechnął - ale napewno tam gdzie będzie ładnie

- dobra , weź bo już się ekscytuje na samą myśl - zaśmiał się

- Jak tylko zjemy pójdę się ubrac i możemy jechać - odparł z uśmiechem

- okej , to jedź szybciej ale tak żeby się nie udusić - śmiechnął

Amnezja /Soukoku Where stories live. Discover now