Rozdział 7

557 31 62
                                    

Rankiem, chuuya obudził się powoli próbując ogarnąć gdzie jest. Kiedy zobaczył Osamu obok siebie, przeraził się trochę, ale szybko ogarnął, że przecież wczoraj u niego zasnął ...
Nizołek odwrócił się na bok ,po czym zamknął oczka i po prostu sobie leżał.

W pewnym momencie zadzwonił budzik a Osamu leniwie się przebudził i zobaczył na godzinę
- Eh.. no tak muszę wstać żeby iść do pracy - odparł do siebie i spojrzał na Chuuye obok niego - dalej śpisz?

- nie - odaparł stłumionym głosem a następnie spojrzał na Dazaia i jego rozczochrane włosy.
Chuuya usmiechnął się pod nosem a następnie położył się na plecach.

- Ja będę musiał iść do pracy, więc jak chcesz możesz iść do siebie - Mruknął nawet nie proponując czy chciałaby zostać. Osamu jedynie wstał do siadu i się przeciągnął.

Chuuya poczuł się dziwnie w środku.. no ale tak, przecież już tu nie mieszka..
- tak ... Już idę.. - odparł po czym wstał z łóżka ,wziął swoje ubrania i poszedł się przebrać.

Osamu także wstał i poszedł się ogarnąć.
Ułożył swoje włosy tak ,żeby jakoś normalnie wyglądały a następnie przebrał się w sypialni.

Po nie dłuższej chwili brunet był już ubrany i zszedł na dół zrobić jeszcze jakiś śniadanie
- Ej Chuuya - odparł i spojrzał na niziołka który schodził ze schodów - chcesz coś do jedzenia?

Chuuya spojrzał na Osamu.
- nie dzięki...zjem w domu.. i tak za długo już tu Jestem... - odparł zabierając swoje lekarstwa do woreczka.
- dzięki za wczoraj... Pójdę już - odparł a następnie poszedł w kierunku drzwi.

- Uh okej nie będę cię zatrzymywać.... i tak muszę śpieszyć się do pracy.... Uważaj na siebie i wróć bezpiecznie - odparł z delikatnym uśmiechem

- tak... Wiem.... Miłego dnia w pracy... - odparł z małym uśmiechem a następnie wyszedł.
Chuuya nałożył kaptur na głowę a następnie ze spuszczoną głową udał się do budynku mafii.
- czemu czuję się tak dziwnie źle...? - zapytał sam siebie, kiedy zorietowal się, że zostawił na umywalce swoją gumkę do włosów.
- eh walić to już.. - Mruknął a następnie poszedł dalej a jego włosy opadły mu na twarz .

Osamu zjadł na szybko śniadanie i wyszedł z domu zakładając jeszcze swój długi płaszcz.
- Okej to mam.. to też,  papiery.. mam nadzieję, że niczego nie zapomniałem - pomyślał i pobiegł w stronę budynku agencji.

Chuuya wstąpił jeszcze do sklepu. Nizołek kupił sobie produkty na obiad a następnie poszedł do domu.

Kiedy był przed budynkiem mafii, spojrzał na niego i z przybitą miną wszedł do środka, udając się na samą górę do swojego pokoju.
Od razu po wejściu, zostawił wszystko na blacie w kuchni i usiadł na kanapie, chowając twarz w dłoniach.

Osamu zaś wszedł do budynku i udał się po schodach, gdy  zza rogu wyłonił mu się  Kunikida
- Spóźniłeś się- odparł zakładając ręce na piersiach.

- Nic na to nie poradzę i dlaczego zawsze muszę cię widzieć jako pierwszego od razu jak przyjdę?- Mruknął przeciągle wchodząc po schodach.

- Pomyśl to będziesz wiedział, a teraz idź do reszty

- przecież idę... - Mruknął a następnie wyszedł na górę i udał się do biura.

Chuuya leżał na kanapie w dresie i przykryty kocem, oglądając telewizję.
Popijając przy tym herbatę z cytryną i miodem.  W pewnej chwili na jego telefon przyszła wiadomość.
Nizołek niechętnie ją odczytał.
- eh.. Klara... Czego chce...

Amnezja /Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz