8. Ogród

7.5K 188 35
                                    

POV:ALEKSANDER VAER

Nim się obejrzałem już byłem w aucie prowadzącym mnie na pierwsze spotkanie z moja przyszłą żoną. I było to tak kurewsko poparane, ale nie śmiałem ani chwili zwątpić w swoje postępowanie, kiedy wiedziałem w imię czego to robię.

W imię kogo.

Bo posród ich wszystkich podanych opcji ta jako jedyna była przyjmowalną.

Nie mogłem pozwolić, aby wolność Rees była jedną z nich. Ona nie była tylko kolejną opcją, którą zamierzali podjąć, była ona moją jedyną opcją a taki gest dla niej był zwyczajnym niczym, w porównaniu do tego na co ona zasługuje.

I z takim nastawieniem zmierzałem kolejne ulice, które o tej godzinie były dziwnie opustoszałe. Pewnie dlatego, bo znajdowały się na mniej zamieszkanej części miasteczka. Co raz częstsze mijanie ulicowych latarni pozwoliło mi się zrelaksować, choć cel podróży wcale nie dawał mi spokoju.

Nie byłem w stanie uwierzyć, że ta dziewczyna ma te same nastawienie co nasi ojcowie. Zastanawiałem się czy tak samo jak ja, robi to z przymusu. Jednak z drugiej strony moje myśli zajmowała inna kwestia. W czym potrzebny był im zawarty związek z upadłą firmą kiedy ich statystyki zdecydowanie wskazywały na duże powodzenie i popyt u klientów? To nie miało logicznego wytłumaczenia, dlatego musiałem w końcu je odnaleźć.

Wiedziałem, że mimo wszystko muszę zachować dystans i dużą czujność.

Wydawało się być to śmieszne zważając na to, iż niedługo zostaniemy pierdoloną rodzinką.

Kiedy w końcu podjechaliśmy pod posiadłość pomyślałem przez chwilę czy to co widzę to nie jest tylko jawa bądź zły adres. Bogactwo nie było dla mnie czymś nowym, jednak to nie był zwykły luksusowy dom. To był pieprzony pałac z idealnym ogródkiem, dużymi dwiema fontannami i basenem. Już bałem się pomyśleć co będzie w środku skoro przestrzeń jest tak ogromna.

Wysiadając zauważyłem gospodarzy przy drzwiach i uśmiechającą się do mnie drobną dziewczynę. Pewnie była Glorią, o której już mi trochę wiadomo.

Miała zaledwie szesnaście lat co dawało jej dwa lata mniej od mojego wieku. Było mi jej również strasznie szkoda i choć teraz wygląda na rozweseloną, prawda zapewne jest całkowicie inna.

Pewnym krokiem przymierzałem w stronę drzwi wejściowych. Na widok jej ojca chciało mi się wymiotować. Jak można być tak okrutnym człowiekiem i zmuszać niepełnoletnie dziewczyny do takich rzeczy? Byłem tym bardzo zniesmaczony.

Miała kurwa akceptowalnie minimalny wiek do ślubu i miała to zrobić z obcym chłopakiem.

-Cieszymy się, że już przybyliście.  Aleksandrze. - zwrócił się do mnie. -Poznaj moją córkę Glorię.

Pocieszająco uśmiechnąłem się w stronę blondynki i podałem jej rękę.

Dalej już była tylko kwestia obiadu, który nie mógł się obyć bez omówienia jakże cudownych sukcesów po obu stronach. Ciekawsza część była jednak kiedy Gloria zabierała głos w danych aspektach. Była natychmiast uciszana przez jej ojca co widocznie mi się nie podobało, ale kiedy już takowy głos zabierała, wypowiadała się mądrze i w większości zgadzałem się z jej zdaniem, jednak od początku wiedziałem, że nie jest to wybranka mojego serca.

Przez cały posiłek zamiast skupić się na przeżuwaniu myślałem o Rees, bo pomimo tego, iż nasze stosunki ostatnio są istnym tornadem to zastanawiało mnie cholernie co o tym pomyśli i co z tym zrobi.

Bo mogłaby mnie teraz szczerze nienawidzić, ale wiem, że gdyby dowiedziała się o drugiej stronie medalu nigdy by do tego nie dopuściła.
I to każdym jej kosztem.

My WomanWhere stories live. Discover now