28. Zabiję cię

4.2K 114 30
                                    

POV: ALEKSANDER VAER

Wstałem od natarczywych dźwięków mojego telefonu. Normalnie nie były w stanie mnie wybudzić, jednak tej nocy nie byłem w stanie spokojnie zasnąć i usilnie czuwałem nad sylwetką mojej mamy upewniając się, że wszystko jest w porządku.

Pomimo zapewnień czułem, że jest potrzebna dla nas poważna rozmowa.

Moje złe myśli rozrywały mnie od środka a jedyne co mogłem zrobić to tylko mocniej ścisnąć jej ciało do siebie mając nadzieję, że to tylko niepokojący przypadek. Mimo tego, że trzymałem się zdania, że każdy ma swoje przeznaczenie i nie ma w życiu przypadków.

Dla zdrowia mojej mamy byłem w stanie obrócić to przekonanie oraz woleć żyć w nie wiedzy.

Bo ona mogła brutalnie mną wstrząsnąć.

I choć wiedziałem, że to nie w porządku, to tak okropne samopoczucie tak wspaniałej kobiety również dobre nie było. Po tym wszystkim co przeżyła zasługiwała na o wiele więcej niż dostała.

Chciałem zostać tym więcej.

Obracając się jednak w prawo ku mojemu niezadowoleniu po mojej mamie została tylko nieco wgnieciona od ciężaru głowy poduszka po drugiej stronie mojego łóżka. Byłem pewien, że przebudziła się w środku nocy i czując się już lepiej wróciła do własnej sypialni.

Do sypialni z tym potworem.

O wiele bardziej wolałbym, żeby została ze mną.

Widząc na wyświetlaczu standardowe wiadomości zwróciłem głównie uwagę na jedną, bardzo wyczekiwaną przez mojego ojca. Był to klient, z którym głowiłem się już od kilku dni. Miałem obrzydzenie do ojca i jego interesów. Szczególnie po tym, co opowiedziała moja mama tej nocy, jednak ten klient był bardzo ważny i z niewyjaśnionych dla mnie powodów zażądał, abym to właśnie ja go obsłużył a nie mój ojciec. Był ponoć złotem pośród innych klientów, musiał być naprawdę wpływową osobą, jeśli mój ojciec chodził przez ostatnie dni jeszcze bardziej wkurwiony czując urazę, że tak doniosły klient zażyczył sobie akurat mnie a nie jego.

Mimo tego, że jego interesy mnie nie obchodziły, wchodziły w tą chorą umowę, którą sobie wymyślił w zamian za ochronę Rees.

Dlatego nie protestowałem a wykonywałem nużące mnie polecenia. Czułem się jak gołąb na posyłki, ale póki wiedziałem dla kogo to robię, moja duma nie miała znaczenia. Widząc, że klient w końcu po trzymaniu w niepewności odpisał, byłem zadowolony, że w końcu zakończę z nim temat a co za tym idzie mój ojciec wróci do ,, normalności".

Zanim jednak zdążyłem odczytać wiadomość moje oczy skierowały się ku łazienki w moim pokoju, w której wcześniej nie zauważyłem przez światło dzienne, że tamtejsze jest zapalone. To znaczyło, że moja mama nie wróciła do siebie tej nocy a została ze mną.

Bardzo mnie to ucieszyło.

Już planowałem co zrobię jej na śniadanie oraz widziałem już przed sobą jej narzekanie, kiedy będę się nią opiekował. Przepraszam bardzo, ale nikt nigdy nie zaświadczył jej, że jej syn jeśli chodzi o kwestię jej zdrowia, nie będzie bardzo natarczywy.

Miałem w głowie plan. Pójdzie do najlepszego lekarza, który pomoże jej wyjść z jej złego samopoczucia, pewnie to coś chwilowego, obejmę ją taką opieką, na którą tylko będzie mnie stać, a na końcu będzie już wszystko dobrze. A kiedy uwolnię się od mojego ojca żeniąc się oraz zdobywając godną pracę, wyrwę ją z rąk tego skurwysyna i będzie żyła tak jak zawsze chciała.

Na plaży, w cichym miejscu, wokół szumu wody, której się bała, ale uwielbiała jej widoki oraz dźwięk. Pragnęła spokoju a ja pragnąłem, żeby w końcu go zaznała...

My WomanWhere stories live. Discover now