POV: ALEKSANDER VAER
-Możesz mi powiedzieć co oznacza twoja wiadomość? - zapytałem nad wyraz spokojnym głosem w ogrodzie na osobności z Glorią. Nie ceniłem jej i teraz za to obrywam.
Nie sądziłem, że okaże się takim typem człowieka.
-Myślę, że doskonale wiesz co ona oznacza.
-Żartujesz sobie? - wypowiedziałem głupio znając realia tej sytuacji. Po prostu nie mogłem zrozumieć sensu podkładania mi co raz to nowych przeszkód skoro i tak wszystko co dotknąłem albo zobaczyłem się pierdoliło. Dlaczego chociaż jedna rzecz nie może mi wbijać nóż w plecy? Czy właśnie tak ma wyglądać moje życie?
-A widzisz, żebym żartowała? Nie chciałeś mi pomóc, widziałam to w twoich oczach.
-A wiesz co ja widzę w twoich? - dziewczyna z uznaniem zbliżyła się do mojej twarzy patrząc mi głęboko w oczy oraz kręcąc powoli głową. Znakomicie znałem ten odruch i nie wiedziałem co chciała tym osiągnąć, przecież wiedziała o Rees, aż za bardzo, i właśnie dlatego, że postanowiłem się jej zwierzyć przyszło mi mierzyć się z konsekwencjami. -Pieprzoną szantażystkę. - nie miałem ochoty patrzeć na słowa, byłem wściekły, cholernie. Dlaczego zawsze wszystko trafia na nią? Już wolę tortury ojca, ale nie zmartwienia o brunetkę.
Pewnie dlatego, bo była twoim najczulszym punktem - pomyślałem, odsuwając się od blondynki i kierując z powrotem do jej domu.
-Jesteś dla mnie skończona. - zdołałem wypowiedzieć za nim sięgnąłem za klamkę.
-Naprawdę nie rozumiesz?! -dziewczyna krzyczała za mną. -Ja też mam powody! Właśnie stoisz w najważniejszym z nich wszystkich! Jeśli by się dowiedział, ściął by każdą roślinę, zabrał by moje wszystko!
-I dlatego robisz dokładnie to samo? - spytałem nawet nie racząc się obracać w jej stronę. Owszem, mogła mieć powody, ale to nie usprawiedliwiało jej zachowania. Nie po tym, gdy wspomniała o niej.
-Każdy jest egoistą.
-Ale nie każdy przez to pozbawia się wszelkich zasad czy wartości.
-Odpowiedz mi na jedno pytanie.
-Gloria, mam dość. - pociągnąłem za drzwi wchodząc do pomieszczenia.
-Czy jeśli chodziłoby o nią, miałbyś jakiekolwiek skrupuły, morały czy wartości chroniąc ją?
Drzwi zostały zamknięte bez żadnej odpowiedzi.
Oprócz tej w mojej głowie.
Oczywiście, że nie.
Poświęciłbym dla niej wszystko. Moje życie jest pierwsze na liście.
Z głośnym oddechem skierowałem się w stronę jadalni, którą niedawno opuściliśmy z Glorią. Mając głowę zaprzętaną nowymi problemami, które zdawały się być do nie rozwiązania, myślałem tylko o tym jak szybko zasnę, gdy wrócimy w końcu po tych kilku dniach do domu, o ile mogę nazwać tak dach nad głową z tym psycholem. Jednak nie zaznałem tak szybko spokoju jakbym tego chciał. W drzwiach wejściowych zobaczyłem wkurwioną minę mojego ojca i wiedziałem już co ona oznacza.
-Myślę, że doskonale zdajesz sobie sprawę jak dużo dzisiaj będziemy mieli do omówienia.
-Czyżby? - zadaje obojętne pytanie mając dosyć trybu życia, którym kieruję.
-Nie udawaj głupiego. - wypowiedział co raz to bardziej wściekły podchodząc do mnie, jednak wtedy obrócił głowę w prawo na kolejną sylwetkę w pomieszczeniu.
CZYTASZ
My Woman
Teen FictionReesephine Valentine i Aleksander Vaer to odwieczni wrogowie. Jednak ze względu dobrych relacji ich rodziców od dzieciństwa widzą się praktycznie codziennie i działają sobie na nerwy jak nikt inny. Mają częstą ochotę siebie nawzajem zabić. Nie potra...