6. Ten uśmiech nie jest szczery.

11.4K 523 346
                                    

#TODwatt

Aston

Powrót do szkoły, gdy ma się wrażenie, że twoje życie przeszło w kilka dni jakąś jebaną metamorfozę, jest kurewsko dziwny. Wcale bym tam nie szedł, nie widziałem powodu, dla którego miałbym spędzić pół dnia na wysłuchiwaniu pierdolenia nauczycieli, skoro w każdej chwili policja mogła wsadzić mnie za kratki.

Ale Cassian się uparł, a Elias go poparł. Dwóch na jednego. Twierdzili, że muszę wrócić do normalności, że dzięki temu ludzie zobaczą, że żyję dalej i jedynie utwierdzę ich w przekonaniu, że jestem niewinny.

Nie wiem, czy mieli rację, ale gdy wpakowali mnie nad ranem do samochodu, nie miałem zbyt wiele do gadania.

Pojechałem więc do szkoły w pomiętej koszuli, źle związanym krawatem i potarganymi spodniami. Spoglądając w lustro nad ranem, dostrzegłem również cienie pod oczami, które sprawiały, że wyglądałem jedynie jak marna imitacja człowieka. Tyle dobrze, że znalazłem w sobie siłę, by ogolić twarz, bo zaczynałem przypominać jaskiniowca.

Cassian jak zawsze prowadził samochód z niezwykłym skupieniem na twarzy, a siedzący obok niego Elias czytał nam na głos najnowsze afery, które prawdopodobnie będą tematem numer jeden w szkole. Nigdy nie interesowaliśmy się plotkami, ale wiedziałem, co Brindley próbuje zrobić. Chciał pokazać mi, że wcale nie zwrócą na mnie tak wielkiej uwagi, że mają też inne tematy do rozmów.

A ja i tak w to wątpiłem.

– Laurette odebrała kolację? – zapytałem Cassiana.

Poleciłem mu, by każdego wieczoru przywoził pod jej dom jedzenie. Sam nie mogłem tego robić, a raczej wolałem trzymać się od niej z daleka, ale nie zapomniałem o jej problemie. I na samą myśl, że wciąż odmawiała sobie jedzenia serce ściskało mi się w katuszach.

– Tak.

– O co z tym chodzi? – Elias wyjrzał na mnie przez ramię.

– Co? – mruknąłem.

– No, czemu Cassian ma przywozić jej jedzenie?

Zacisnąłem szczęki. Nie zamierzałem im o tym mówić. Może Cassian się domyślał, w końcu był bystry, ale nie czułem się upoważniony do tego, by zdradzać sekret Laurette. Nawet moim przyjaciołom. To w końcu jej sprawa i jej decyzja.

Prychnął, gdy nie uzyskał ode mnie żadnej odpowiedzi. Następnie połączył telefon z radiem i puścił jakąś piosenkę, której radosny rytm niesamowicie mnie wkurwiał.

Ten dzień będzie koszmarem, pomyślałem.

Nie widziałem mojej Laurette od tygodnia i zaczynałem odchodzić od zmysłów. Wciąż zastanawiałem się co robi, czy jest bezpieczna, czy dobrze się czuje... Ta nieskończona lawina myśli dobijała mnie doszczętnie. Naprawdę chciałbym móc wykazać się wobec niej czystym egoizmem i zwyczajnie przerwać tę dziwną rozłąkę, ale wierzyłem, że wszystko, co robię, będzie dla niej najlepszym rozwiązaniem.

Ludzie i tak już ją potępiali tylko przez moje wyczyny. Nie zasłużyła na coś takiego. Planowała iść na studia, a potem zostać kimś. Ja tylko bym jej to utrudnił.

No, ale dziś miałem zobaczyć ją w szkole i nie wiedziałem, czy sobie z tym poradzę. Miałbym przejść obok niej obojętnie, jakby była dla mnie nikim? Udawać, że jej obecność wcale na mnie nie wpływa?

Tears of DarknessWhere stories live. Discover now