17. Kocha cię.

11.6K 572 417
                                    

#TODwatt

Laurette

Elias wszedł pewnym krokiem do kuchni, gdzie siedziałam wraz z Astonem, pomagając chłopakowi przy projekcie na zajęcia z francuskiego. Wybrał sobie ten język jako dodatkowy przedmiot na początku pierwszej klasy. Zrobił to bez większego powodu i z tego, co mi mówił, nie przykładał się zbytnio do nauki, a ja ze względu na to, że to właśnie we Francji mieściła się główna siedziba naszej marki wina, podłapałam kilka słówek, a nawet gramatyki.

Od godziny tworzyliśmy więc wspólnymi siłami prezentację. Aston dbał o aspekty wizualne, które nauczyciel francuskiego tak sobie cenił, a ja pilnowałam samej treści.

To trochę dziwne, że między tym wszystkim, z czym musieliśmy mierzyć się na co dzień, wciąż zajmowaliśmy się również tak przyziemnymi sprawami jak odrabianie lekcji. Ale rok szkolny zmierzał ku końcowi wielkimi krokami, a teraz Aston musiał starać się dwukrotnie bardziej niż dotychczas. Czyli chociaż trochę.

– Robimy głosowanie! – ogłosił Elias, rzucając na wyspę kuchenną obok mojego laptopa jakieś papierowe kółko ze wskazówką.

– Zakłócasz proces moich korepetycji – mruknął niemrawo Aston, a ja nie powstrzymałam cichego parsknięcia, bo ilekroć namawiałam chłopaka do tego, że rzeczywiście poduczę go podstawowych zwrotów języka, ten jęczał tak, jakbym kazała mu wchodzić na Mount Everest.

Do korepetycji bym więc tego nie zaliczyła. Po prostu mu pomagałam, bo powiedzenie, że odwalam za niego całą robotę, też byłoby niesprawiedliwe.

Excusez-moi, monsieur – odpowiedział mu rozbawiony z imponująco dobrym akcentem.

– Mówisz po francusku? – Rozdziawiłam usta ze zdziwienia. Elias chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać i właśnie to było w nim tak cholernie intrygujące. Pokazywał światu tylko powłokę, gdy pod powierzchnią chował tak naprawdę sto razy tyle.

– Kilka słówek. Laski na to lecą. – Wzruszył nonszalancko ramionami, aczkolwiek miałam dziwne wrażenie, że wzmianka o dziewczynach to tylko kiepska wymówka.

Westchnęłam pokonana, ponownie skupiając uwagę na zapisanym na piątym już slajdzie tekście. Dopatrzyłam się kilku błędów, więc szybko je poprawiłam, rzucając Astonowi karcące spojrzenie. Gdy nie patrzyłam, wklepywał kolejne frazy w internetowy tłumacz, mimo że prosiłam go, by tego nie robił. Potem wychodziły z tego takie czy inne kwiatki.

– Dobra, kończcie to szybciej, bo mam tu naprawdę poważną sprawę.

– Cały aż się trzęsę z oczekiwania, żeby dowiedzieć się, o co chodzi tym razem – sarknął ironicznie Aston, po czym wystawił przed siebie nieruchomą niczym skała dłoń. – Widzisz?

– Pierdol się. Nie wspierasz mnie – odparował niby to urażony, przenosząc spojrzenie na mnie. – Może chociaż ty mnie wysłuchasz?

Odsunęłam od siebie laptopa i kiwnęłam głową na zgodę. I tak dużo już się narobiłam przy tej prezentacji.

Elias wyprostował się dumnie, jakby szykował się właśnie do jakiejś mega-poważnej przemowy, przez co od razu pożałowałam, że zechciałam go posłuchać. Elias i powaga się bowiem nie łączyły.

– Szkoła zaraz się kończy, pójdziemy na studia...

– Trzeba ją najpierw skończyć – wtrącił się Aston, posyłając przyjacielowi cyniczny uśmieszek.

Tears of DarknessWhere stories live. Discover now