12. Mógłbyś być lepszy częściej.

10K 498 430
                                    

#TODwatt

Laurette

Minął miesiąc. Okrągłe trzydzieści dni braku kontaktu z Astonem. Trzydzieści dni bez jego głębokiego, naznaczonego seksowną chrypką głosu. Bez jego paląco intensywnego spojrzenia, którym obdarzał mnie ilekroć znajdowaliśmy się w tym samym pomieszczeniu. Bez szerokich ramion, w których odnajdywałam ukojenie. Bez delikatnego, acz stanowczego na swój sposób dotyku.

Trzydzieści. Okropnych. Dni.

Chciałabym wierzyć w to, że tak właśnie miało być; że w ten sposób miała potoczyć się nasza historia. Ale część mnie – ta niezwykle uparta, która ostatnimi czasy dawała mi nieźle w kość – stała przy swoim i jednogłośnie stwierdzała, że po prostu się pogubiliśmy.

I być może rzeczywiście tak było.

Fakt, wiele ukryłam przed Astonem. Nie powiedziałam mu o propozycji zaręczyn, o ile można nazwać to w ogóle propozycją. Nie powiedziałam mu o tym, że na widok jedzenia znów mam ochotę gdzieś się schować.

Nie powiedziałam mu również, że Ray mnie skrzywdził – mocniej niż dotychczas.

Czym są bowiem lata drwin przy tym, czego dopuścił się cztery tygodnie wcześniej? Psychika otoczona jest swojego rodzaju murem, ciężko jest się do niej przedostać. A ciało? Jego nic nie chroni. Ray nie tylko zaburzył moją przestrzeń osobistą, ale wdarł się bestialsko w sferę mojego komfortu i zostawił po sobie trwały ślad.

Nigdy wcześniej nie dotknął mnie bez mojej zgody. Był doprawdy okropnym człowiekiem, a już na pewno nie spełniał się w roli chłopaka – dlatego też tak często zarzekałam się, że wcale nie byliśmy w związku – ale kiedyś mój sprzeciw do niego docierał. Jasne, zawsze na mnie naciskał, obrażał się, gdy nie chciałam kontaktu fizycznego... ale mnie nie zmuszał. Aż do teraz.

Tamta sytuacja w moim domu zabiła jakąś cząstkę mnie. Jeszcze kilka miesięcy temu zastanawiałam się nad tym, jak musiała czuć się Violet, którą zgwałcono, a teraz poniekąd ją rozumiałam. Naszych sytuacji oczywiście nie można do siebie porównać, ale mam wrażenie, że pokazano mi malutką cząstkę tego, co zrobiono jej.

Bo naprawdę okropnie jest czuć na sobie dotyk, którego się nie chce. Naprawdę okropnie jest mówić „przestań", kiedy druga osoba nie bierze sobie tych słów do serca.

Pierwszy tydzień po tamtym incydencie spędziłam w domu, a konkretniej zamknięta w swojej sypialni, z której starałam się wychodzić jak najrzadziej. Poszłam do lekarza, symulując przed nim przeziębienie, ale jak się okazało, wcale nie musiałam wykazywać się zbyt wygórowanymi umiejętnościami aktorskimi. Doktor na widok moich zapadniętych policzków i oczu przekrwionych od łez po prostu podpisał co trzeba i zalecił mi odpoczynek.

Ale potem i tak musiałam wrócić do szkoły. Trzymałam się jednak na uboczu. Spełniałam wszystkie narzucone mi obowiązki i nie wdawałam się w żadne rozmowy z innymi uczniami, choć kiedyś robiłam to przecież tak chętnie. I jeśli nawet zauważyli, że jest ze mną coś nie tak, to dali mi spokój.

Zajęli się za to jakąś aferą – podobno na jednej z imprez chłopaka z przedostatniej klasy nakryli jakąś dziewczynę na obmacywaniu się z ojcem swojej przyjaciółki. Nie mam pojęcia, jak do tego doszło i szczerze nieszczególnie mnie to interesowało, ale cieszyłam się, że społeczność Golden Lakes School w końcu wzięła na języki coś, co nie miało związku ze mną i Astonem.

Tak więc całe trzy tygodnie po prostu udawałam, że nie istnieję. Elias ciągle kręcił się gdzieś wokół mnie, podsuwał mi śniadania i obiady, ale poza tym dał mi też potrzebną przestrzeń. Kilka razy próbował zainicjować rozmowę, ale odpuścił, gdy wciąż go zbywałam.

Tears of DarknessWhere stories live. Discover now