20. Niebo ma smak mojej Laurette.

10.9K 524 282
                                    

#TODwatt

Laurette

– To na pewno wszystko? – zapytał mnie ojciec, gdy wnosił kolejne pudła z moimi rzeczami do swojego apartamentu.

– Chyba tak.

– Nie chciałbym, żebyś musiała tam po cokolwiek wracać. – Przyszpilił mnie do podłogi tym swoim troskliwym i pełnym skruchy spojrzeniem, w stosunku do którego wciąż czułam się bezradna.

Zgodziłam się zamieszkać z ojcem na jakiś czas. Rezydencja budziła we mnie zbyt wiele przykrych wspomnień, a tata zarzekał się, że rzadko będzie w domu, więc nie będę zmuszona spędzać z nim zbyt wiele czasu. I może tak było lepiej, bo nawet jeśli teraz nasza relacja mknęła ku czemuś dobremu, to wciąż nie wiedziałam, jak mam się przy nim zachowywać.

– Jest okej – zapewniłam.

Chwyciłam skórzaną torbę w dłoń i ruszyłam z nią do pokoju gościnnego, który teraz miał stanowić moją sypialnię. A przynajmniej do czasu, aż nie znajdę lepszego rozwiązania.

Tata poszedł za mną.

– Gdybyś chciała coś tu zmienić, to się nie krępuj – zadeklarował.

– Jasne.

Rozejrzałam się po małym pokoiku z podwójnym łóżkiem i szerokim oknem, z którego rozciągał się widok na miasto. Granatowe ściany i ciemne podłogi tworzyły tę przestrzeń przytulną. Wystrój nie do końca wpisywał się w moje gusta, ale to akurat miało najmniejsze znaczenie.

Pewnie, gdy już się rozpakuję, sypialnia nabierze trochę więcej charakteru.

– Jesteś głodna? Możemy coś zamówić.

– Możemy też coś ugotować – podsunęłam. – Masz przecież kuchnię.

Podrapał się po karku ze skrępowaniem.

– Jeśli potrafisz coś przygotować to super, ale ja nie bardzo...

– Też nie grzeszę wybitnymi umiejętnościami kucharskimi – zażartowałam, by trochę rozładował to zalegające między nami napięcie. – Ale od czego jest Internet, co nie?

W ten sposób kilkanaście minut później staliśmy przy wyspie kuchennej z laptopem, na którego ekranie jakaś kobieta prowadziła poradnik dla ludzi tak nieobeznanych w temacie, co ja i mój tata. Postawiliśmy na coś w miarę łatwego. Padło na risotto z cukinią i serkiem feta. Wydawało się proste do wykonania, ale cały czas musieliśmy cofać filmik, bo coś nam umykało.

Jak dzieci. Dosłownie.

– Więc... Niedługo kończysz szkołę. Nadal chcesz iść do Imperial? – zagaił, krojąc cukinię na kilkucentymetrowe kawałeczki, zgodnie z przepisem. Nie zdziwiłabym się, gdyby wciągnął linijkę, aby mieć pewność co do tego, że będą równe. Całkiem na poważnie wziął to całe gotowanie.

Trochę jednak zdziwiło mnie to, że pytał mnie o studia, że w ogóle wziął moje zdanie pod uwagę.

– Tak, nadal chcę iść do Imperial – odparłam, gdy tylko udało mi się przełknąć zaskoczenie.

– Na biznes?

– Nie wiem.

Strzelił we mnie zaciekawionym spojrzeniem.

Tears of DarknessWhere stories live. Discover now