rozdział 3

3.9K 77 35
                                    

Olivia

Pijąc wino, które wzięłam ze sobą z mieszkania Nicka, czekałam na Michaela już dziesięć minut. W końcu usłyszałam dźwięk samochodu, trzask drzwi, a potem krzyk.

- Olivia, zabiję cię - syknął, idąc w moją stronę.

- Oj, Miki, nie przesadzaj - powiedziałam, próbując wstać. - Pomóż mi - wyrwało mi się, gdy po trzeciej próbie mi się nie udało.

- Zostaw to wino, już wystarczająco wypiłaś - powiedział, wściekły i jakby zmartwiony.

- Nie zachowuj się, jakbyś był moim ojcem - powiedziałam, wsiadając do jego auta.

- Jestem starszy o osiem lat. A poza tym, czemu się tak upiłaś? - zapytał po chwili, ruszając w stronę mojego mieszkania.

- Bo chciałam zapomnieć - odpowiedziałam po dłuższej chwili, zirytowana jego tonem. Jego mina wyrażała niezrozumienie, więc wyjaśniłam: - Mój były zdradził mnie z moją przyjaciółką - powiedziałam to i zaczęłam się wiercić. Te stringi zaczynały mnie denerwować.

- Co ty robisz? Siedź w miejscu - powiedział, gdy zauważył, co zamierzam.

Ale ja już go nie słuchałam. Ściągnęłam z siebie te przeklęte stringi i rzuciłam nimi w Michaela. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Następnego dnia obudziłam się około dziewiątej. Od razu wstałam, ubierając na siebie tylko starą koszulkę mojego ex. Tak, wiem, nie powinnam jej już mieć.

W drodze do kuchni zaczęłam rozmyślać, dlaczego obudziłam się całkiem naga i jak do cholery tu dotarłam. I wtedy zaczęło mi się wszystko przypominać. O cholera, już nigdy nie piję, a na pewno już nie wezmę telefonu na żadną imprezę.

Byłam strasznie głodna, więc postanowiłam, że zrobię jajecznicę, bo nic innego z jajek i soli nie mogłam zrobić. Teraz jeszcze bardziej żałowałam tej imprezy. Zamiast na nią, powinnam była pojechać do sklepu, żeby zaopatrzyć się w potrzebne produkty i rozpakować walizki.

Sięgnęłam z lodówki jajka i właśnie zaczęłam sięgać po sól, która była na wysokiej półce w szafce, gdy usłyszałam cichy pomruk. Natychmiast się odwróciłam, a tam ujrzałam Michaela, siedzącego w samych bokserkach na krześle barowym, wpatrującego się we mnie jak w obrazek. A raczej w mój goły tyłek.

- Nie powinnaś tak przy mnie świecić tyłkiem - odezwał się w końcu.

- Nie wiedziałam, że tu jesteś - odpowiedziałam, obciągając niżej koszulkę. - Co ty tu robisz?

- To jego - zignorował moje pytanie i zapytał, a ja nie wiedziałam, o co chodzi. - Koszulka - dodał trochę zirytowany, gdy spojrzałam na niego pytająco.

- Pierwsza zadałam pytanie - powiedziałam.

- Przywiozłem cię wczoraj po tym, jak do mnie zadzwoniłaś. Mówiłaś, że musisz przetestować auto, choć ledwo kontaktowałaś, i zasnęłaś u mnie w samochodzie. A jestem tu, bo mieszkam na drugim końcu miasta i nie chciało mi się wracać w środku nocy - powiedział. - I w takim momencie w ogóle nie żałuję swojej decyzji - wskazał na mnie, przypominając mi, że przed chwilą widział mój goły tyłek. - Teraz twoja kolej - dokończył.

- Tak, to jego. Czyli o tym też ci powiedziałam - skomentowałam jakby do siebie.

- Pamiętasz cokolwiek? - zapytał, ruszając za mną, gdy poszłam do pokoju po jakieś spodenki.

- Niestety tak, praktycznie wszystko - powiedziałam, zatrzymując się przed pokojem. - To, że do ciebie dzwoniłam, nazwałam cię przystojnym, że chciałam kierować po pijaku - wymieniałam.

UkładWhere stories live. Discover now