rozdział 23

3.1K 72 24
                                    


- Michael... - powiedziałam patrząc na niego w szoku.

Lizz przywołała ręką Nicka i razem odeszli w stronę kuchni, by dać nam porozmawiać.

- Ale co Olivia - zapytał wkurwiony powracając do moich wcześniejszych słów.

- Ale było strasznie - patrzył na mnie, a w jego oku zauważyłam błysk - odkąd wyjechałeś wszystkich porównywałam do ciebie, a ta randka... była niewypałem. Nic do niego nie czuje i przez cały czas myślałam o tobie - powiedziałam.

Michael patrzył na mnie uważnie, analizując każde moje słowo.

- Gdybyś wtedy mi powiedział prawdę to teraz nie musielibyśmy być w tym miejscu...

Na te słowa brunet robiąc trzy duże kroki podszedł do mnie i objął z całych sił. Ja na jego nagły dotyk zesztywniałam, lecz po chwili wtuliłam się w niego jakby jutra miało nie być.

- Wróciłeś?

- Przecież tu jestem - odparł.

- Ale ja pytam czy wróciłeś...

- Tak, wróciłem i nie mam zamiaru już cię zostawiać księżniczko.

Staliśmy jeszcze tak chwilę w swoich objęciach, aż do momentu w którym nie usłyszeliśmy tego:

- Yhyy - odchrząknął głos za mną, który po moim odwróceniu okazał się należeć do Nicolasa - skończyliście już te obściskiwanki?

- Yyy...nie. Jeszcze to - powiedział Michael odwracając moją twarz tak, aby móc pocałować mnie w usta.

Nicolas na ten ruch zaczął udawać, że zaczyna wymiotować, a cała reszta zaczęła się śmiać w niebogłosy.

Po chwili wszyscy zasiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Michael przez cały czas trzymał rękę na moim kolanie. Gdy na niego spoglądałam widziałam, że coś jest nie tak, ale postanowiłam nie zaczynać tematu przy wszystkich.

- Na kiedy masz termin - zapytałam przyjaciółkę.

- Na za dwa tygodnie, ale tak naprawdę nie od terminu to zależy. Suzanna wyjdzie na ten świat kiedy będzie chciała - mówiąc to spojrzała na swojego chłopaka z uśmiechem, a ten pocałował ją w usta.

Po chwili wstał ze zdenerwowanym uśmiechem i wyszedł z salonu.

Wszyscy po sobie spojrzeliśmy zdziwieni jego ruchem. Lizz wstała z zamiarem sprawdzenia o co chodzi, lecz po chwili przystanęła, ponieważ jej ukochany wszedł spowrotem do salonu z małym pudełkiem w ręce.

- O KURWA - powiedziałam jako jedyna je zauważając.

- Nie klnij księżniczko - odparł Michael.

Spojrzałam na niego stresując się chyba bardziej niż mój brat, a potem powróciłam spojrzeniem do pozostałej dwójki, która się w siebie wpatrywała.

- Miało być trochę inaczej, ale uznałem, że skoro jesteście tu wszyscy to jest to idealny moment - powiedział mój brat.

- Ale na co... - nie dokończyła Lizz, ponieważ Nick padł przed nią na jedno kolano i wyciągnął w jej kierunku pudełko.

Wziął oddech i po chwili je otworzył. Wszyscy spojrzeliśmy w tamto miejsce. W małym brązowym pudełku leżał pierścionek ze sporej wielkości brylantem.

Lizz, gdy to zobaczyła zakryła ręką usta i wypuściła z siebie westchnienie.

- O KURWA - powiedział Michael.

UkładWhere stories live. Discover now