rozdział 18

2.9K 64 16
                                    

Właśnie, przede mną na ziemi, pod drzwiami siedział Michael przytulając się do przewróconej doniczki z kwiatem.

- Edoardo - krzyknęłam nie wiedząc co zrobić.

- Cooo, ja tu oglądam "Plotkarę" - odkrzyczał.

- Musisz to zobaczyć!

Usłyszałam skrzypnięcie kanapy, a po chwili jego powolne kroki.

-  Co jest tak ważne, że przeszkadzasz mi w oglądaniu - zaczął, podchodząc do mnie - o kurwa - powiedział, gdy ujrzał Michaela.

- Co z nim robimy - zapytałam poważnie, jakbyśmy planowali co najmniej pozbyć się jakiegoś ciała.

- Yyyy, może by go tak tutaj zostawić i pójść oglądać plotkara - zaproponował z uśmieszkiem             - wytrzeźwieje to sam wejdzie do domu - powiedział na co jak tylko przewróciłam oczami.

- Nie zostawimy go tu - odparłam - pomóż mi go zanieść do pokoju - zarządziłam na co Edoardo jedynie westchnął i zaczął podnosić bruneta, a raczej próbował.

- Puść to - powiedział do Michaela, gdy ten nie chciał puścić doniczki.

- Nie puszczę jej, moja mała Liv.

Spojrzeliśmy po sobie z Edoardo i zaczęliśmy się śmiać.

- Michael tutaj jestem, otwórz oczy.

- Ooo Liv - powiedział i chwycił mnie za twarz.

Edoardo podniósł bruneta i zaniósł do pokoju.

- Dalej dam sama radę. Idź do swojej Georginy - powiedziałam do przyjaciela.

Wyszedł z pokoju, a ja ruszyłam do bruneta i zaczęłam go rozbierać.

- Czemu mnie rozbierasz - zapytał głupio.

- Bo chce się do ciebie dobrać - Michael odrazu otworzył oczy - musisz się umyć - odpowiedziałam na co on zrobił niezadowoloną minę.

Gdy ściągnęłam z niego koszulę powiedziałam:

- Musisz mi teraz pomóc, dasz radę dojść do łazienki - zapytałam.

- Dla ciebie kochanie dojdę wszędzie - odparł z tym swoim uśmieszkiem i zaczął iść do łazienki.

- Usiądź tu - powiedziałam stanowczo, a on odrazu to zrobił.

Rozpiełam zamek jego spodni i powiedziałam:

- Wstań - wstał.

Opuściłam jego spodnie i bieliznę w dół.

- Usiądź - usiadł.

Rozebrałam go do końca i kazałam wejść do wanny.

- Nie przyzwyczajaj się, bo to była jedyna okazja w której byłem uległy - odparł pijackim głosem.

- Czemu się tak upiłeś?

- Nie mogę ci powiedzieć, przepraszam...

- Od kiedy ty przepraszasz?

- Od kiedy mam za co - powiedział kładąc głowę na moje kolana, gdy usiadłam na brzegu wanny i zaczęłam go obmywać.

Wsunęłam rękę we włosy bruneta i zaczęłam go delikatnie miziać na co mruknął jak kot.

- Tylko mi tu nie zaśnij.

Gdy Michael był już wykąpany, pomogłam mu wstać i wyjść z wanny, a następnie przetarłam jego ciało ręcznikiem. Po chwili brunet był już suchy więc klepnęłam go delikatnie w tyłek dając mu znać, że może ruszyć do pokoju.

UkładWhere stories live. Discover now