Dziesięć objawów depresji - review

522 50 50
                                    

Tytuł: „Dziesięć objawów depresji"

Gatunek: psychologiczne

Autorka: Megi_115

Recenzentka: myslezeniemysle

Regulamin: AmbassadorsPL

UWAGA! W recenzji pojawiają się spoilery co do zakończenia opowiadania

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

UWAGA! W recenzji pojawiają się spoilery co do zakończenia opowiadania. Czytasz na własną odpowiedzialność!

***

    „Dziesięć objawów depresji". Bystremu czytelnikowi na pewno rzucił się już w oczy ten nietypowy tytuł. Można nazwać go banalnym, zresztą ja sama waham się, czy go za taki nie uważam. Mówię „waham się", bo z jednej strony trochę to dosłowne jak na tekst artystyczny, z drugiej...opowiadanie, które przyszło mi dziś zrecenzować, wcale dosłowności nie unika.

    Trudno się o tej depresji pisze. To ciężki temat i bez specjalistycznego wykształcenia wyjątkowo łatwo nawypisywać o nim bzdur, nawet mimo dobrych intencji. Prawie co drugi tekst dotykający tej tematyki, z którym spotykam się na platformach typu Wattpad, w jakiś sposób wprowadza czytelnika w błąd. Jedne romantyzują, drugie demonizują, jeszcze inne przekazują po prostu bezpośrednio do głowy odbiorcy najróżniejsze szkodliwe mity. 

    Odetchnęłam z naprawdę, naprawdę głęboką ulgą, kiedy okazało się, że opowiadanie Megi do takich nie należy. 

    „Dziesięć objawów depresji" to krótki one shot, który pragnie być właśnie tym – opisem dziesięciu symptomów zaburzeń depresyjnych. Głównego bohatera – o którym za chwilę – poznajemy w dramatycznej sytuacji. Stoi na krawędzi dachu bloku mieszkalnego i rozważa skok, nagrywany z ulicy przez grupkę gapiów. Zanim jednak podejmie ostateczną decyzję, przedstawia pokrótce, co doprowadziło go do tak tragicznego stanu. 

    Zgadliście – było to dziesięć objawów depresji. I w tym temacie, co będę podkreślać do znudzenia, widać rzetelny research ze strony autorki, przy poruszaniu tak wrażliwego tematu szczególnie istotny.

    Do czynienia mamy tutaj właściwie z leciutko fabularyzowanym opisem klinicznym. Nie każdemu czytelnikowi to podejdzie, tego jestem pewna. Na pewno ci, którzy w fikcji literackiej szukają jak najdalszej ucieczki od rzeczywistości, będą gorzko rozczarowani. Mnie natomiast ta szczątkowość fabuły tutaj nie drażni, choćby dlatego, że bohater „Dziesięciu objawów..." zaczyna chorować na depresję tak po prostu. 

    Autorka nie opisuje żadnego trudnego dzieciństwa ani innych traum z przeszłości, co w dziełach bardziej skupionych na fabule jest prawie że nieuchronne. A przecież zaburzenia depresyjne mogą dopaść każdego, choćby chował się w wieży z kości słoniowej.

RiP: Read in Peace | RECENZJEWhere stories live. Discover now