Who Am I? - review

251 38 4
                                    

Tytuł: „Who Am I?"

Autor: DREAMSCAMETRUEEEE

Gatunek: dramat młodzieżowy

Recenzent: Celt85

Po krótkiej przerwie od recenzowania postanowiłem wziąć "na tapet"* dramat młodzieżowy pod tytułem „Who Am I?", pióra @DREAMSCAMETRUEEEE

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po krótkiej przerwie od recenzowania postanowiłem wziąć "na tapet"* dramat młodzieżowy pod tytułem „Who Am I?", pióra @DREAMSCAMETRUEEEE. 

Uprzedzam, że w recenzji będą spoilery.

OKŁADKA:

Utrzymana w szarej tonacji okładka dobrze pasuje do ogólnie „ciężkiego" klimatu, panującego na kolejnych stronach. Postać dziewczyny siedzi na brzegu jeziora bądź morza i przypuszczalnie zadaje sobie tytułowe pytanie: „Who am I?" („Kim jestem?"). 

Poza tym nasuwa mi się myśl, że ona najchętniej uciekłaby gdzieś daleko. Biorąc pod uwagę fabułę, moje przypuszczenie jest całkiem bliskie prawdy.

POSTACIE, ZARYS FABUŁY:

Tę liczącą siedemnaście rozdziałów (razem z prologiem, epilogiem i ogłoszeniem na końcu) powieść napisano z perspektywy narratora trzecioosobowego, jako pierwszą część Trylogii Midway. 

Ma ona hermetyczny charakter. Koncentruje się na niewielkiej grupie postaci, połączonych relacjami równie skomplikowanymi, co przeszłość codziennie kładąca się długim cieniem na życiu każdej z tych osób.

Główna bohaterka to szesnastoletnia Loren West, która mieszka w Londynie wraz z rodzicami: Katrin i Brianem oraz starszym bratem Zackiem. Nastolatka praktycznie nie ma życia. Czuje się bardzo samotna: kiedy przed dwoma laty zmagała się z anoreksją, opuścili ją wszyscy znajomi. Jak to ktoś stwierdził w komentarzach: widocznie nie byli oni jej prawdziwymi przyjaciółmi.

Mimo iż udaje się jej pokonać chorobę, rodzice – swoją nadopiekuńczością i lękami o nią – wręcz tłamszą jakiekolwiek próby córki, aby żyć jak większość młodych ludzi. Ich zachowanie po części wynika z dawniejszych, traumatycznych przeżyć Katrin. O co konkretnie chodzi, dowiecie się z książki.

Brian sprawia wrażenie typowego „pantoflarza", który we wszystkim zgadza się z żoną. Pod koniec opowieści następuje pewien zaskakujący „zwrot akcji" z obojgiem w roli głównej...

Przyjrzyjmy się jeszcze pozostałym postaciom. Na brata Loren nie może specjalnie liczyć. Zack raczej trzyma stronę rodziców i „dogryza" siostrze przy każdej okazji. Ona zresztą nie pozostaje mu dłużna – jak to często bywa między rodzeństwem.

Zachowanie zarówno rodziców, jak i dzieci, wydaje mi się ekstremalne. Jest ono grubą przesadą, nawet zważywszy na to, co przeżyli. Nie dostrzegam u nich żadnych, choćby najmniejszych, prób zrozumienia się nawzajem. Śmiało można nazwać tę rodzinę dysfunkcyjną. 

RiP: Read in Peace | RECENZJEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz