Kolekcjoner wspomnień - review

222 41 26
                                    

Tytuł: "Kolekcjoner wspomnień"

Autorka: KejtElizabet

Gatunek: opowiadanie grozy

Recenzentka: myslezeniemysle

Laureat III miejsca w konkursie "RiP: Zdarzyło się w Halloween", w kategorii Typowe Hallowen

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Laureat III miejsca w konkursie "RiP: Zdarzyło się w Halloween", w kategorii Typowe Hallowen.
Gratulujemy autorce!

Uczyliście się w szkole o czarnym romantyzmie, czy może tylko o jego „białym" wariancie? Ja niestety mroczne uroki autorów takich jak Edgar Allan Poe musiałam poznawać sama - gdy jednak już mi się to udało, szybko stał się to jeden z moich ulubionych nurtów literackich. Coś czuję, że autorce „Kolekcjonera wspomnień", też się spodobał... Nauczyła się od niego wszystkiego, co najlepsze w opowiadaniu, które zdobyło trzecie miejsce w kategorii „Typowe Halloween" w naszym konkursie. Niech fakt, że "Kolekcjoner..." nie pobił od razu wszystkich na głowę, świadczy o wyjątkowo wysokim poziomie nadesłanych nam prac. Jeśli jeszcze nie widzieliście wyników, gorąco zachęcam do zapoznania się z nimi, a także laudacjami dla wszystkich uczestników, no i oczywiście z samymi opowiadaniami, które zostały wyróżnione (i nie tylko tymi!).

Głównym bohaterem jest William, nasz tytułowy kolekcjoner wspomnień. To jego oczami przyjdzie nam poznać wydarzenia. Paląc papierosy w zaciszu swego domu, mężczyzna wspomina, jak przed laty przyjaciel, Patrick, poprosił go o pilne przybycie do należącej do niego posiadłości na wsi. Z początku niechętny do podania powodu, zdradził wreszcie, że domostwo jest nawiedzane podobno przez ducha jego zmarłej żony - Eleanor. Razem z tą dwójką czytelnik przeżywa noc pełną zdarzeń nie tylko paranormalnych, ale i tych zupełnie naturalnych, wraz z Williamem próbując ustalić, które jest które...

Tym, co od razu rzuca się w oczy, jest nieprzeciętny styl. Znakomity warsztat sprawia, że tekst nie ciągnie się, a płynie, porywając z nurtem przy okazji również swego odbiorcę. Akcja wie, kiedy zwolnić, by zrobić miejsce dla cudownych opisów przyrody czy w szczególności posiadłości, w której rozgrywa się akcja. Czytając, widziałam dokładnie pomieszczenia, jakie autorka kreśliła mi przed oczami. Szczególnie zapamiętałam rozwieszone po ścianach trofea łowieckie pana Harrisa - opiekuna posesji, który wraz z żoną miał utrzymywać w niej porządek w trakcie nieobecności właściciela. Dreszcze przechodzą mnie nadal na myśl o głowie jelenia, wiszącej nad kominkiem i wpatrującej się martwymi oczami prosto w bohaterów... i nadal niedobrze mi, gdy wyobrażam sobie smród zwierzęcych skór przystrajających dom.

Urzekają też fragmenty bardziej osobiste dla narratora. Te, w których opisuje także swoją teraźniejszość, w odróżnieniu od przeszłości, w której miejsce mają główne wydarzenia. Szczególnie na początku i końcu znajduje się chwila, by przyjrzeć mu się bliżej i poznać nieco jego perspektywę. To William nazywa sam siebie kolekcjonerem wspomnień, czemu zawdzięczamy tytuł opowiadania; czy nie każdy może się z tym do pewnego stopnia utożsamić? Kto w chwilach rozrzewnienia nie czuje się biernym obserwatorem własnego życia i nie miewa poczucia, że najlepsze już za nim? Jeśli jest ktoś taki, to i tak zrozumie spojrzenie bohatera. Wszystko dzięki temu, jak obrazowo i przejrzyście sam o tym opowiada, stylem na tyle archaizowanym, by mieć w sobie nutę poezji, ale także na tyle przyjaznym, by nikt się w nim nie zgubił.

RiP: Read in Peace | RECENZJEWhere stories live. Discover now