Bez Rhys - recommendation

262 34 33
                                    


Tytuł: "Bez Rhys"

Autorka: Angulea

Gatunek: fantasy

Polecająca: wildisthewind6

Trigger Warning: poniższy tekst zawiera wulgaryzmy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Trigger Warning: poniższy tekst zawiera wulgaryzmy.

Nie wiem, jak wy, ale ja wychowałam się na opowiadaniach oraz wielotomowej sadze o Wiedźminie, pióra Andrzeja Sapkowskiego, które kocham i kochać będę, aż do grobowej deski.

Obejrzałam również chyba wszystkie ekranizacje prozy tego autora, bardziej i mniej udane, ze wskazaniem na to ostatnie, niestety. Jedyne, czego nie wypróbowałam to gry, których akcja toczy się w wiedźmińskim uniwersum i tak raczej pozostanie, ale nie żyję pod kamieniem, więc zdaję sobie sprawę, iż zawojowały one cały świat, czemu się absolutnie nie dziwię ⚔️

Z tym większym zainteresowaniem i uciechą zagłębiłam się w świat wykreowany przez Angulea, a opisany przez nią w kilku opowiadaniach, z których na potrzeby tej konkretnej polecajki wybrałam dzisiaj "Bez Rhys", ale wszystkie są świetne i godne przeczytania.

Pisarka zdecydowała się porwać na rzecz nieoczywistą, według wielu standardów może aż szaloną, obrazoburczą oraz świętokradczą, lecz wyszła z tej próby z tarczą i totalnie zawojowała moje czytelnicze serce. Na czym zatem ta próba polegała?

Jak mówi sama Angulea: "Jakiś czas temu zastanawiałam się z kolegą, co by było, gdyby wiedźmini faktycznie żyli we współczesnym świecie. Musieliśmy stworzyć nową historię, o odnalezieniu w lodowcu szczątków człowieka. Ostatniego z wiedźminów. Na nowo zmutowaliśmy chłopaków, stworzyliśmy siatkę szkół i punktów wypadowych, a potem... Wepchnęliśmy to do szuflady, gdzie cały projekt w zapomnieniu przeleżał kilka lat.

Aż do czasu, gdy na przystanku spotkałam człowieka o niesamowitym spojrzeniu szarych oczu. I tak narodziła się Szkoła Kruka. A w niej Kunibaj Kut i Damien. Oraz Popula Duplex, czyli podwójna źrenica".

O sobie samej dodaje: "Prawdę powiedziawszy, to jestem równolatką Geralta, który gdzieś się tam zawsze przewijał, odkąd przeczytałam pierwsze opowiadanie. A po skończeniu wszystkich książek Andrzeja Sapkowskiego, czułam niedosyt wiedźminów. Stąd pomysł na pisanie. Pierwsze próby, podjęte jeszcze w czwartej klasie podstawówki, zaginęły w mroku szuflady. I całe szczęście".

Nie jestem wcale pewna, czy były one takie nieudane. Moim zdaniem bowiem autorka potrafi dzisiaj pisać jednocześnie zabawnie, brutalnie szczerze, plastycznie, zaskakująco oraz konkretnie. Tworzy do tego pełnokrwistych, wielowymiarowych, przekonujących bohaterów, z którymi łatwo się zżyć, kibicować im, śmiać się z nimi, złościć, a czasem także płakać.

RiP: Read in Peace | RECENZJEWhere stories live. Discover now