Pettsitterka - review

227 41 13
                                    

Tytuł: Petsitterka

Autor: KreatywnieZK

Gatunek: Horror (One-shot halloweenowy)

Recenzent: Kattakan

Niniejsza recenzja jest formą nagrody za zdobycie wyróżnienia w konkursie halloweenowym organizowanym przez RiP, w kategorii Typowe Halloween

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Niniejsza recenzja jest formą nagrody za zdobycie wyróżnienia w konkursie halloweenowym organizowanym przez RiP, w kategorii Typowe Halloween. Jako jeden z wielu jurorów, dziękuję za to wyróżnienie i wybór mojej osoby w celu zrecenzowania opowiadania.

"Petsitterka" to pełna grozy opowieść o losach Beaty, której przytrafia się niecodzienny podopieczny. Po lekturze tego dzieła, myślę, że wiele osób zupełnie inaczej spojrzy na swoje ukochane pupile. Dlatego w pierwszych słowach mego listu, niezwykle zachęcam do osobistego zapoznania się z tym, niezwykle przemyślanym i usystematyzowanym w mojej ocenie utworem.

To, co najpierw przychodzi mi na myśl, kiedy odświeżam sobie "Petsitterkę", to fakt, że opowiadanie zostało zbudowane komplementarnie i kompletnie. Mamy tutaj przemyślany prolog i kilka kolejnych "kartek z kalendarza", od 29 do 31 października, co w mojej ocenie odpowiada należytemu wstępowi, dwóm rozdziałom zawiązującym i rozwijającym akcję oraz zakończeniu.

Prolog przedstawia i wprowadza pierwszoplanową postać. Otrzymujemy w nim w skrócie najważniejsze informacje o Beacie. Ciąg zdarzeń jest spójny, konsekwentny i logiczny – poznając historię bohaterki od razu wyłapujemy również pewne cechy, które doprowadziły ją do danego momentu w życiu. Jesteśmy w stanie jej współczuć i dobrze zrozumieć, co sprawia, że nabiera realizmu.

Osobiście uważam, że – w zestawieniu z tym, co się wydarzy dalej – im mocniejsze osadzenie bohatera w codzienności, im bliższy on może być czytelnikowi, im dokładniej i lepiej się go zrozumie, tym lepszy będzie efekt końcowy, polegający na wrzuceniu postaci w ciąg nadprzyrodzonych zdarzeń. Dopiero mając już niejaki ogląd Beaty i jej codzienności, przechodzimy następnie płynnie do właściwych wydarzeń.

Kolejne rozdziały to majstersztyk napięcia. Tutaj nic nie dzieje się od razu. Dostrzegamy natomiast subtelne znaki (jak np. dwa guzy na czole psiaka), które sprawiają, że czujemy, iż coś wisi w powietrzu. Bardzo podoba mi się też to, że owe drobnostki, wywołujące napięcie z perspektywy bohaterów, mogą być racjonalizowane i nie wydają się zwiastować nadchodzącego zła.

Dzięki temu Beata nie jest typową kretynką – uczestniczką horrorów telewizyjnych – która pcha się tam, gdzie nie powinna. Jej zachowanie jest całkiem normalne. Ma wszelkie podstawy, aby uzasadnić sobie niektóre z owych, budujących klimat horroru, zdarzeń. Patrząc na wszystko jej oczami, czułbym się zupełnie inaczej, niż czytając tego one-shota, co jest najlepszym przykładem na to, jak dobre jest to opowiadanie.

Kolejna rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to niedopowiedzenia. Dzięki nim czytelnik, łącząc kropki, od razu wie np., co gotuje się w wielkim garze oraz dlaczego psiak Beaty boi się nowego kolegi. Można by rzec, że mamy tu do czynienia z lekką przewidywalnością, ale z drugiej strony, angażuje to czytelnika w opowieść.

Nie wszystkie przewidywania mogą okazać się przecież słuszne i czytając dobrą powieść kryminalną, większość z nas również stara się we własnym zakresie znaleźć wszelkie rozwiązania przed finałem książki. Psychiczne zaangażowanie sprawia, że z opowieścią zaczyna nas coś łączyć i chętniej do niej wrócimy.

Cieszy mnie również, że finalnie nie wszystko jest wyjaśnione, a autorka pozostawia nas z poczuciem grozy, która wcale nie zniknęła. Wielką jest to rzeczą, kiedy opowiadanie wywołuje w czytelniku tak silne emocje i pozostawia je w nim na dłużej. To właśnie za ten efekt autorce należą się ogromne gratulacje.

Pozostaje mi już jedynie ponownie, serdecznie namówić wszystkich do osobistego zapoznania się z "Pettsitterką". Przygotujcie tylko najpierw stalowy żołądek :)

RiP 2.0: Kattakan (579 słów)

Korekta: wildisthewind6

#RiPpowstańzmartwych – walczymy o wolność słowa i niezależne media recenzenckie na Wattpadzie

***

Poniżej dedykacja dla wszystkich podekscytowanych ostatnią dramą, w którą bezzasadnie został wciągnięty RiP, a jak zwykle nie znających pełnego obrazu, bo został on dla nich zmanipulowany:

Poniżej dedykacja dla wszystkich podekscytowanych ostatnią dramą, w którą bezzasadnie został wciągnięty RiP, a jak zwykle nie znających pełnego obrazu, bo został on dla nich zmanipulowany:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
RiP: Read in Peace | RECENZJEWhere stories live. Discover now