Rozdział 30

56 3 0
                                    

~ ❄︎ ~
❄︎ PLAN PIOTRA ❄︎

Szłam wąskimi korytarzami w poszukiwaniu Kaspiana. Mój smutek momentalnie zamienił się w złość. Byłam zła na Piotrka, chociaż czułam, że nie powinnam i było mi z tym okropnie źle. Ale do cholery jasnej od nie widział mnie tyle czasu i zamiast ze mną porozmawiać olał mnie. Tak po prostu. Nie obchodził go nawet mój sen. Chciałam mu o tym opowiedzieć, bo kiedy spałam przez te 1300 lat w mojej głowie był tylko on. Nasze oświadczyny, nasz ślub... Nie opowiedziałam go nawet rodzeństwu Pevensie. Tylko Kaspian o tym wiedział, ale też nie wszystko.

Zaczęłam zastawiać się dlaczego on mnie tak unikał. Może pokochał kogoś innego w Anglii? Jednak dziewczyny oraz Edmund nic nie wspominały. W ogóle jak rozmawialiśmy żadne z nich nie wspomniało nic o Piotrku. Nawet on sam siedział zdała od nas i nie odezwał się ani jednym słowem. Fakt faktem, że nie mogłam oczekiwać od niego niewiadomo czego, bo nigdy nie byliśmy razem oficjalnie. Mimo to myślałam, że łączyło nas coś niezwykłego, myślałam, że on też to czuł. Chyba, jednak się myliłam.

Po drodze mijałam narnijczyków, którzy zmierzali w stronę wielkiego stołu. Na samym końcu, wśród nich szli Edmund oraz Kaspian.

- O szukałam was. - Oznajmiłam, a oni widząc mnie odrazu się zatrzymali.

- Ty nie z Piotrkiem? Byłem pewny, że nie puści cię nawet na sekundę. - Stwierdził Edmund zdziwiony. Ja natomiast odwróciłam wzrok, ale nie zamierzałam pokazywać tego, że było mi przykro.

- No jednak jest inaczej. - Wzruszyłam ramionami, starając się brzmieć na niewzruszoną. Edmund zmarszczył brwi, cały czas uważnie mnie obserwując. Ja natomiast spojrzałam na chłopaka obok niego. - Możemy porozmawiać? - Zapytałam, na co on uniósł brwi. Czym oni się tak wszyscy dziwili?

- Teraz? - Zapytał, a ja przewróciłam oczami. Dlaczego oni wszyscy stali się tak irytujący?

- Tak, chodź. - Złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę wyjścia z kopca. - Edmund powiedz reszcie, że zaraz przyjdziemy. - Zwróciłam się do bruneta, który kiwnął głową i ruszył w stronę wielkiego stołu.

Siedzieliśmy na skale, patrząc na wielką polanę przed nami. Nie chciałam z nim o niczym rozmawiać. Chciałam po prostu posiedzieć w spokoju z dała od Piotra. Zaczęłam stresować się jego obecnością, ponieważ czułam się przy nim jak obca osoba. Jakbym dla niego była obcą osobą. A przecież znaliśmy się kilkanaście lat. Przez cały ten czas byłam pewna, że byliśmy sobie najbliżsi, że nic nie zniszczy naszej silnej relacji. Coś na pewno musiało się stać w Anglii. Nie byłby dla mnie tak obojętny bez powodu. Bałam się najbardziej w świecie tego, że był zakochany w kimś innych. Nie mogłam nawet dopuścić sobie tej możliwości do głowy. Nie chciałam tego.

- Wszystko dobrze? - Zapytał Kaspian, dotykając mojej dłoni. Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem, a ten patrzył na mnie zdziwiony. - Co się stało? - Zapytał czuje, obejmując mnie. Byłam mu tak strasznie wdzięczna, że przy mnie był. Nawet mnie dobrze nie znał, a zachowywał się jakby znał mnie od zawsze. Bardzo mu ufałam i szczerz mimo tego krótkiego czasu byłabym wstanie powierzyć mu własne życie. Jednak moje serce należało do kogoś innego. Nie chciałam robić mu sztucznej nadzieji, wiec po prostu odsunęłam się i pociągnęłam nosem, wycierając oczy. Nie zasługiwałam na kogoś takiego, jak Kaspian.

- Boję się, że Piotrek nic do mnie nie czuje. - Wyznałam, a ten westchnął. Już wcześniej zauważyłam, że nie lubił tematu blondyna. Zawsze gdy mu o nim wspominałam odrazu wydawał się mniej zainteresowany. Również teraz patrzył na niego z mniejszą sympatią, niż na resztę jego rodzeństwa.

Mój szary świat || Piotr Pevensie Where stories live. Discover now