14 Absurdalny tydzień.

161 7 2
                                    

Wrzask.

Mężczyzna mocniej zakopał się w pościeli, szukając najwygodniejszej pozycji- dawno tak dobrze nie spał. Prawdopodobnie minęły lata od ostatniego razu, gdy leżał w łóżku, nie zastanawiając się, jak mało godzin uda mu się odpocząć. Dziwne uczucie. Oczywistą sprawą było to, że wcześniej sporo wypił, co również wpływało na komfort odpoczynku. Przebrał się wcześniej w wygodne dresy, nie decydując się na założenie koszulki- kołdra wystarczy w zupełności, by utrzymać odpowiedni poziom ciepła. Przed udaniem się do łóżka był nad wyraz spokojny, wręcz wyciszony. Pomijając oczywiście nieprzyjemny powrót do domu i spotkanie z matką- obydwie sytuacje zdążyły zdrowo napsuć mu krwi. Przed udaniem się w objęcia morfeusza, z zapasowych narzut zdołał stworzyć skromną barykadę, pomiędzy sobą a wiedźmą, co by zapobiec niezręcznej atmosferze rano. Nie posiadał w domu kanapy, czy dmuchanego materaca, także jego sypialnia była jedynym miejscem, w którym mógł odpocząć. A z całym szacunkiem, ale nie zamierzał spać na podłodze. Bez przesady.

Płacz i jęk.

Nieprzytomny zmarszczył lekko brwi. Coś najwyraźniej przeszkadzało mu w głębokiej fazie snu. Zatoczył niewielkie koła ramionami, torując sobie więcej miejsca, którego zresztą i tak miał pod dostatkiem. Wziął głęboki oddech i ponownie mocniej usnął, nie zważając na podejrzane okoliczności. Dlaczego ktoś miałby do diabła jęczeć o takiej bezbożnej godzinie? Podkurczył nogi w kolanach, napawając się miękkością swojej połowy łóżka i ciepłą pierzyną, którą zakupił krótko, po wprowadzeniu się tutaj. Jedna z najlepszych inwestycji, na które sobie pozwolił. Pies trącał kominki, ciężkie zestawy pościeli, z których korzystali czarodzieje i stare, śmierdzące koce, które nadgryzał czas i dziesiątki moli. Centralne ogrzewanie i okrycie z pierza stanowiło obowiązkowy standard, bez którego nie był już w stanie żyć.

Szamotanina i bezkształtne słowa.

Coś ewidentnie było nie tak. Na granicy jawy i snu, próbował za pomocą dedukcji dojść do sedna problemu, co było naprawdę trudnym zadaniem. Idąc na łatwiznę, mógł po prostu pogrążyć się w bzdurnych przeżyciach sennych, przypominających świat z "Alicji w krainie czarów" (swoją drogą, to jedna z najbardziej popierdolonych książek, jakie przyszło mu czytać). Wiedział tylko, że na pewno on nie tworzył tych cudacznych odgłosów, co stanowiło zawsze jakieś pocieszenie. Zastanawiające było więc, do kogo należały. Wątpliwości rozwiały się w momencie, gdy dostał pięścią prosto w nos, omal nie spadając z łóżka.

- Co, do kurwy nędzy! - warknął, rozmasowując twarz.

Nie miał w pokoju żadnego doraźnego źródła światła, także był skazany na neony i lampy, które działały na zewnątrz. Odwrócił głowę w stronę, z której nadszedł cios i zamarł- po drugiej stronie łóżka, dostrzegł ukrytą, pomiędzy ciemnością a pojedynczym blaskiem z zewnątrz, skotłowaną w kołdrze Hermionę. Z oczu chyba ciekły jej łzy, a twarz miała wykrzywioną w grymasie, który przypominał odczuwanie bólu. Nie był pewien, ponieważ do środka wpadało zbyt mało kolorowych smug, dających poczucie oświetlenia. Z trudem usiadł, walcząc z nasilającym się bólem i zakrętami głowy. Nieprzytomnie znów spojrzał w bok, utwierdzając się w przekonaniu, że czarownicę męczył jakiś poważny koszmar senny, z którego nie mogła się samodzielnie obudzić.

Ciepła krew wylewała się powoli z jego nozdrzy, mocząc wargi blondyna. Słony posmak, z odczuwalnym żelazem skutecznie przywracał mężczyznę do żywych. Nie był to najlepszy sposób, żeby go dobudzić, choć musiał przyznać w tajemnicy, że dość skuteczny. Uklęknął i wyciągnął rękę, żeby delikatnie potrząsnąć kobietą- uważając oczywiście na nieokiełznane próby ataku, których nie dało się przewidzieć w żaden sposób.

- Granger... Obudź się, słyszysz? - dotknął jej rozgrzanego ramienia i popchnął, bez większego rezultatu. - To tylko zły sen, wstawaj.

Drastyczny krzyk opuścił jej usta, jakby co najmniej ktoś kroił ją na żywca. Ostry dreszcz przeszył Draco, na moment powstrzymując kolejne próby dobudzenia wiedźmy. Co takiego musiał podsuwać jej umysł, że wydawała się walczyć w obronie czyjegoś życia? Odsunął wcześniej utworzoną przeszkodę pomiędzy nimi i usiadł tuż obok niej.

Magical New Order [#DRAMIONE]Where stories live. Discover now