23 Pytania bez odpowiedzi.

145 13 2
                                    

Koszmary senne często pojawiają się w czasie, gdy żyjemy w stresie i doświadczamy wielu negatywnych emocji. Wyczerpanie, które jest następstwem nieprzespanej nocy, rzutuje na kondycję psychiczną i fizyczną. Nie można się do nich przyzwyczaić- sny Draco zawsze odrobinę się zmieniały, zmniejszając ich przewidywalność. Jego bliscy ginęli w innej kolejności, Voldemort zmieniał sposób mordowania (od zaklęć, po skręcanie karku), a nieraz zdawało mu się, że słyszał przeraźliwe wycie wilkołaków. Czasem budził się przemarznięty jak za czasów Azkabanu. Innym razem skołowany, spocony, czy przerażony. Powody można było mnożyć. Najnowszy, który dołączył do stałego repertuaru (nie licząc spotkania z jego martwą ciotką), właśnie bombardował go SMS-ami.

Komórka nieznośnie wibrowała w kieszeni, wprawiając go w lekki dyskomfort. Biegł przez opustoszały park Brockwell, znajdujący się niedaleko jego domu. Pot powoli spływał po jego skroniach i plecach, mocząc bluzę z długim rękawem. Odkąd obudził się, zniesmaczony sennymi marami, nabuzowany i rozemocjonowany przez wydarzenia, które podsuwał mu jego własny umysł, nie mógł dojść do siebie. Wysiłek fizyczny zdawał się na nic- przed oczami nieprzerwanie widział postać Granger, która uroczo uśmiechała się w jego kierunku, zapraszając do nawiązania kontaktu. Fakt, że to właśnie dziś byli umówieni na obiad zwany randką, wcale nie poprawiał nastroju mężczyzny. Szanse na zachowanie zimnej stoickości i niezrobienie z siebie idioty, sukcesywnie malały. W dodatku ciekawość zżerała go od środka- co było na tyle istotne, że pisała do niego non stop?

Odgarnął wilgotne włosy do tyłu, przystając na samym środku parkowej alejki. Zły na ograniczone pokłady własnej samokontroli sięgnął po telefon- na ekranie widniała informacja, o dostarczonych wiadomościach. Na tę chwilę, było ich ponad trzydzieści. Wziął głębszy oddech i odblokował urządzenie. Miał świadomość tego, że zasięg w Ministerstwie właściwie nie istniał. Jeżeli próba ich wysłania, nastąpiła w środku sali przesłuchań, czy na ministerialnych korytarzach, szanse powodzenia były zerowe. Najbardziej realną opcją, było dostarczenie kilkudziesięciu SMS-ów dopiero w mugolskim Londynie, po odzyskaniu dostępu do sieci. Gdyby wiedźma natychmiast potrzebowałaby się z nim skontaktować, odszukałaby go. Prędzej czy później, z pomocą czarów, lub intuicji dowiedziałaby się, gdzie jest. Dopóki nie zamierzał zapaść się pod ziemię, byłoby to kwestią czasu. A co gorsza, od kilku tygodni, miał coraz to mniejsze opory przed tym, żeby go znalazła.

Najwyraźniej pomimo pielęgnowanego przez lata uczucia, polegającego na niepohamowanej chęci zniknięcia, człowiek czasem skrycie pragnie, żeby ktoś go odnalazł. Choć ich intencje co do tego, były pewnie diametralnie sprzeczne.

Zaczął dokładnie czytać otrzymaną treść. Zmarszczył jedną brew, obserwując wylewność kobiety. Dotąd mierziło go na samą wzmiankę o pierdołach i nieistotnych informacjach, które kotłowały się w głowie wiedźmy. Dziś interesował go fakt, jak minął jej dzień i czego doświadczyła w ostatnim czasie. Wydawało mu się to niesamowicie dziwne i podejrzane- ciekawość nie pozwalała jednak mężczyźnie, na roztrząsanie zamiarów, które nią kierowały.

Hermiona w wielkich emocjach poinformowała go, że w sali przesłuchań dosiedli się do niej gryfoni- sytuacja zmusiła ją do tego, żeby zmienić nazwę jego kontaktu, aby nie domyślili się, kim jest odbiorca jej wiadomości. W akompaniamencie wielu emotikonów, przedstawiających płaczącą ze śmiechu twarz, napisała, że nazwała go fanfaronem*. Cokolwiek to do diabła oznaczało. Wspomniała również o tym, że byli bardzo zainteresowani tożsamością mężczyzny, który zostawił bordowe malinki na jej szyi. Pomimo szczerych chęci ukrycia ich, przed wścibskimi spojrzeniami, została odkryta i osaczona. W żaden sposób nie dawała mu do zrozumienia, że ma mu to za złe- w jednej z licznych wiadomości zaznaczyła, że posprzeczała się o to z Weasley'em. 

Magical New Order [#DRAMIONE]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu