Rozdział 15- ,,co się dzieje?"

70 5 0
                                    

 -Vanessa idziesz z nami na ognisko?- zapytała Kaiya gdy usiadałam do stolika na stołówce.
-No nie wiem- powiedziałam z niechęcią- jak na razie mam dość imprez- mruknęłam uciekjąc wzrokiem w podłogę.

-Daj spokój ostatnia impreza była prawie dwa tygodnie temu!- wtrąciła Lariss.

-A w dodatku to nie będzie impreza tylko spotkanie ze znajomymi- powiedział nagle Gabriel.

-Noo...- zastanawiałam się dłuższą chwilę- Jeśli to będzie ognisko tylko ze znajomymi to mogę pójść- powiedziałam kiedy nagle Larissa podskoczyła i pisnęła ze szczęścia.

Zaczęłam jeść swoją sałatkę. Co chwilę spoglądałam na siedzącego naprzeciwko mnie Nicholasa. 
Musze przyznać, że przez ostatnie dni lepiej się dogadujemy. Nie kłócimy sie tak często. Nie wchodzimy sobie w drogę i od chwili gdy pobił Davida nie chciałam go udusić (a to musze przyznac że bardzo duży postęp).

Za każdym razem gdy na niego patrzałam i czułam na sobie jego wzrok zakrywałam się książką od matmy.
Przez to, że się na niego gapiłam ledwie co ruszyłam sałatkę.

Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam w ekran. Jakiś nieznany numer wysłał mi SMS.

Od nieznany numer:
Matmy oczysz się do góry nogami. Wiesz?

Odrazu spojrzałam na Nicholas'a patrzącego prosto na mnie i trzymającego włączony telefon w ręce. Na jego twarzy malował się mały uśmieszek.
Natychmiast odwróciłam wzrok i przekręciłam książkę tak jak powinna być.

                                  ***

Jak tylko wróciłam do mieszkania zadzwoniłam do Kaiy.
-W co mam się ubrać?- zapytałam dziewczyny przeglądając ubrania w szafie- A ty w co się ubierasz?- na te słowa wzięłam szklankę w rękę.
-Ja i Lari ubieramy się w spodnie bo jest dość chłodno o tej porze roku- powiedziała na co ja jak na złość wylałam na siebie wodę.
-Kurczę...- powiedziałam cicho sama do siebie- Dobra coś wymyślę. Pa. Widzimy się dzisiaj- rozłończyłam się po czym poszłam do łazienki.

Zrobiłam delikatny makijaż i poszłam do pokoju dalej szukać ubrań na ognisko.

Wybrałam czarne luźne dresy, szary Top który na dekolcie miał wycięte serduszko i czarną luźną bluzę którą dostałam od Xaviera.

To był mój dawny najlepszy przyjaciel. Mogłam mu wszystko powiedzieć. Byliśmy bardzo blisko ale niestety wyjechał przed ostatnim rokiem szkoły.
Podobno jego rodzina musiała wyjechać bo jego babcia która mieszkała na drugim końcu świata dość mocno się rozchorowała i nie miała nikogo oprócz nich więc musieli do niej pojechać.
Bardzo przeżyłam tę stratę. Przez dłuższy czas nie potrafiłam się pozbierać ale wkońcu udało mi się. Nie zapomniałam o nim bo nie chciałam o nim zapominać. Przypominanie o nim bardzo mnie bolało ale jakbym o nim zapomniała to zabolało by mnie jeszcze bardziej.

Założyłam jeszcze moje czarne trampki.

Kiedy byłam już w przedpokoju usłyszałam Nicholas'a:
-Idziesz gdzieś?
-Yyy... a co cię to?- odwróciłam się do niego. Westchnęłam i dodałam- Na ognisko.
Nicholas wzruszył ramionami.
-Chodź. Podwiozę cię- powiedział po chwili otwierając drzwi na klatkę.

Nie chciałam z nim jechać ale jednak chłód czułam już z klatki więc się zgodziłam. Nie lubiłam zimna.

Kiedy staliśmy już przed samochodem wzięłam głęboki wdech I usiadłam na miejscu pasażera. Nicholas zamknął drzwi od samochodu i usiadł na miejscu kierowcy.
Nagle zaczęły mi się trząść ręce.

Nicholas musiał to zauważyć bo spojrzał się na mnie ze zdziwioną Miną.
-Hej. Co się dzieje?- powiedział łapiąc mnie za drżące ręce. Odrazu poczułam się bezpieczniej.
-N... nic- rzekłam zerkając w drugą stronę.
-Przecież widzę, że coś się dzieje- powiedział przyglądając się mi uważnie.
-To... to nic takiego- zająkałam się i przekręciłam się do niego patrząc mu w oczy. Wysiliłam się też na sztuczny uśmiech.

On nie drążąc tego tematu odpalił silnik I ruszył.

Kiedy dojechaliśmy zaparkował obok samochodu Larissy.
-Ty też idziesz na to ognisko?- zapytałam po czym Nicholas zgasił silnik.
-No cóż tak się składa, że Gabriel mnie zaprosił- powiedział otwierając powoli drzwi. Muszę przyznać że nawet się ucieszyłam, że Nicholas też będzie na tym ognisku bo przynajmniej wiem, że nic mi nie grozi.
Nim się obejrzałam otworzył również i moje drzwi.

Kiedy byliśmy koło ogniska na Nicholas'a rzuciła się jakaś dziewczyna.

Blonynka z jasnymi niebieskimi oczami- kompletne przeciwieństwo mnie bo ja miałam prawie że czarne oczy i brązowe włosy. Miała wypełnione usta, co było widać na pierwszy rzut oka. Mocny makijaż, sztuczne rzęsy i najprawdopodobniej wypchaną dupe.

Gdy się odkleiła od Nicholas'a zagadało do mnie chamsko:
-Czego chcesz od mojego Nicholas'a!?
-Hej hej. Spokojnie nie jesteśmy razem- wtrącił Nicholas.
-Czego tu chcesz dziwko. To mój Nicholas. Nikt cię nie nauczył suko, że nie wpierdala się w czyiś związek- powiedziała na co ja prychnęłam.
-Aanya przecież ci powiedziałem, że nie jesteśmy razem- mówił spokojnie Nicholas.
Popatrzałam na Larissę i Kaiye przyglądającym się całej tej sytuacji.
Założyłam ręce pod pierś.
-Lepiej odsuń się od ogniska, plastik szybko się topi- rzuciłam do niej z uśmiechem.
-Myślisz, że tym mnie zagniesz? Ty nawet nie dorastasz do mojego poziomu- powiedziała po czym znów prychnęłam.
-A są wogóle tacy ludzie którzy zniżają się tak nisko?- zapytałam z premedytacją i pewnością siebie.
-Nicholas! Pozwolisz tak jej do mnie mówić!?- rzekła tym razem do przyglądającemu się nam Nicholas'a.
-Vanessa możesz przestać?- zapytał.
-Nie- odpowiedziałam bo wiedziałam, że mówi to tylko bo ta cała Aanya nie dałaby mu spokoju.
-Próbowałem- odpowiedział do Aany.
Dziewczyna zmarszczyłam brwi po czym odeszła wkurzona.

Spojrzałam na dziewczyny które to wszystko słyszały. Obydwie uśmiechały się od ucha do ucha.
Dosiadłam się do nich a Nicholas podszedł do swoich kolegów i przybił z nimi piątkę.
-Kto wogóle zaprosił tę typiarę?- zapytałam.
-Właściwie to nikt. Jak tylko dowiedziała się, że Nicholas też tu będzie to się wprosiła- powiedziała Kaiya.
-Uważa się za królową i że wszystko jej wolno- wtrąciła nagle Larissa.
Wzięłam wdech I wypiłam z dziewczynami drinka (ja miałam bezalkoholowego bo nie miałam ochoty na alkochol).

I Wanna youWhere stories live. Discover now