Książka

1.1K 39 31
                                    

W szpitalu spędziliśmy dwa dni zanim Hailie się wybudziła po operacji. Był to równie stresujący czas jak wtedy, gdy ją operowano. Głównie dlatego, że baliśmy się tego, że się nie wybudzi. Ale się wybudziła. I tylko to jest ważne.

Najważniejsze.

Jeden dzień po wypadku Tony został wypisany z szpitala, ale i tak go nie opuszczał. Tak jak my wszyscy.

Ten czas spędziliśmy w większości razem w sali, w której leżała Hailie, i trochę na korytarzu. Od czasu do czasu Dylan, Tony i Shane wracali do rezydencji, aby się przespać i wrócić tutaj spowrotem. Praktycznie ja i Will w ogóle nie wracaliśmy do domu przez ten cały czas. Ale jak już byliśmy wszyscy razem, to Shane, jak to Shane, rzucał jakimiś naprawdę kiepskimi i zarówno nieśmiesznymi żartami, na które wraz z Will'em przewracaliśmy oczami, a Tony i Dylan umierali ze śmiechu. Późne popołudnie, w które obudziła się nasza siostra, pamiętam nadal.

Siedziałem wtedy na fotelu trzymając laptopa oraz odpisując na jakieś maile. Pracy mi nie ubywało, a wręcz przeciwnie - przybywało mi jej z tego powodu, że przez ostatnie kilkadziesiąt godzin zaniedbałem swoje obowiązki i to bardzo. Will leżał na kanapie i czytał jakąś książkę, która jak mi się wydawało niezbyt go interesowała, bo zaczął powoli usypiać. Tony siedział na parapecie z założonymi słuchawkami na głowie i oglądał coś na telefonie. Natomiast Shane i Dylan pojechali po jedzenie. Nagle usłyszałem jakiś szmer, uniosłem wzrok znad laptopa i rozejrzałem się po sali. Mój wzrok zatrzymał się na Hailie, która też się rozglądała wokół. Zamknąłem laptopa i odłożyłem go na stolik, który stał obok, po czym wzrok mojej siostry spoczął na mnie.

- Hej, Vince. - powiedziała zachrypniętym głosem.

- Dzień dobry, Hailie. - odpowiedziałem.

Moje szczęście wtedy było takie same jak gdy jej operacja się udała, czyli po prostu wielkie i praktycznie nie do opisania, lecz nie dałem tego po sobie poznać.

Will nagle zerwał się z kanapy, a książka, którą czytał, z hukiem spadła na podłogę. On chyba faktycznie spał, bo wyglądał na dość zdezorientowanego w tym momencie. Tony, gdy usłyszał ten huk, zdjął słuchawki i odłożył je wraz z telefonem gdzieś koło siebie, po czym spojrzał się najpierw na Willa, potem na mnie, a finalnie na Hailie.

- Obudziła się? - spytał Will.

- Nie no, co ty... - prychnął Tony. -Nadal śpi tylko, że z otwartymi oczami.

- Bardzo śmieszne, Tony... - mówiła Hailie nadal tym zachrypniętym głosem.

Will podszedł bliżej łóżka, na którym leżała nasza siostra, po czym pogłaskał ją po głowie.

- Jak się czujesz, malutka? - spytał.

- Tak sobie... Jestem zmęczona. - odpowiedziała.

Jakąś chwilę później wcisnąłem przycisk, który wzywa lekarza. Przekazano nam, że jeśli Hailie się wybudzi, to mamy ich o tym poinformować. Potem przyszła lekarka, która przez ten czas miała się opiekować naszą siostrą. Jednakże już wróćmy do teraźniejszości.

Jest już późny wieczór. Gdzieś około godziny, czy ja wiem? Dwudziestej trzeciej? Dobra, to nie jest aż takie ważne. Dylan wraz z bliźniakami wrócili na jakiś czas do domu, aby odpocząć. Will już zdążył usnąć. A ja?

Ja pracowałem, tak jak zawsze.

Miałem pójść spać już godzinę temu, no ale jakoś tak wyszło, że jeszcze tutaj siedzę nad tym laptopem.

- Vince, a ty czemu nie śpisz? - spytała się po cichu Hailie, a ja się na nią spojrzałem.

Z Innej Perspektywy | Vincent MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz