Part 57

6.4K 418 3
                                    

- luke! - wydarłam się ze szczęścia w porę opamiętując się by na niego nie wskoczyć - żyjesz! uff... tak się bałam! - złapałam mocno jego dłoń, a on zacisnął ją lekko

uśmiechnął się tyle o ile pozwoliła mu obolała twarz

- wezwę lekarza! zaczekaj!

i wybiegłam, no jakby on mniał iść za mną...

badali go, sprawdzali, dawali leki pisali i pytali, nie słuchałam ich patrzyłam tylko na luke'a a on na mnie i dziękowałam niebiosom że powoli wyzdrowieje

- niech pani pojedzie do domu - podeszłam do jego mamy, wyglądała na wykończoną - my z nim zostaniemy

- naprawdę?

- oczywiście! - zapewniłam, za nic nie odejdę teraz od jego łóżka - ja i chłopcy się nim zajmiemy, niech pani wypocznie

- dziękuję, kochanie - pogłaskała mnie po policzku- musisz do mnie wpaść na ciasto, gdy tylko wypiszą luke'a

- napewno

###

LukeyMickeyCalAsh

A friends of my brother || L.H. ✔✔Where stories live. Discover now