XXI. Co dalej?

187 13 0
                                    

Już niedługo wszystko się wyjaśni, dlatego połączyłam dwa krótkie rozdziały w jeden.
_______________________________
Katherine
Josh w końcu wrócił, a ja znów musiałam go oglądać.
- Dlaczego nie odpisywałaś? I nie przychodziłaś?
- Zacznijmy od zadania dziewiątego.
- Kate.
- Zaczniesz? - nie chciałam na niego patrzeć, ale zmusił mnie.
- O co ci chodzi?
- Nie przychodzę tu na pogawędki, więc byłabym wdzięczna, gdybyś zaczął liczyć.
Josh nie wracał do tematu, ale gdy chciałam wyjść, to zamiast wstać wylądowałam na jego kolanach. Szybko przypomniałam sobie nagranie.
- Puść mnie Josh.
- Nie dopóki mi nie powiesz co się dzieje.
- Chcesz wiedzieć?
- Tak.
Wyjęłam telefon i włączyłam nagranie.
- Słyszałem, że masz nową laskę.
- To nie tak...
- Gary powiedział mi też o zakładzie.
- Jest ładna, ale nie mam zamiaru się wkręcić, jeśli o to chodzi. Nie słuchaj tego, co mówi Gary.
- Ok, ok... Jak uważasz.
- To nie tak. - uwolniłam się z jego uścisku i pobiegłam do drzwi. - Proszę. Zaczekaj.
- Wracaj do swojego idealnego życia, a mnie zostaw w spokoju.
***
Chciałam zakończyć nasze lekcje, ale postanowiłam podejść do tego profesjonalnie i wytrwać. Josh próbował mnie przeprosić, ale ja jestem z natury strasznie uparta. Są rzeczy, których nie potrafiłabym wybaczyć. Na przykład: zdrady, albo gdyby mnie facet uderzył. Nie wiem, czy potrafię wybaczyć brunetowi. Bardzo mnie zranił... Może, gdyby powiedział, że mnie kocha...
________________
Josh
Katherine nadal do mnie przychodziła, jednak widziałem, że wiele ją to kosztuje. Zrobiłem jej świństwo i żadne pieniądze tego nie zmienią. Mimo to zaproponowałem jej, żeby zwiększyć stawkę, w końcu dla mojej rodzinki kasa nie problem, ale blondynka odmówiła i powiedziała, żebym nie wracał do tematu. Wielokrotnie próbowałem ją przeprosić, ale dziewczyna była nieugięta. Szczerze? Nie dziwię się.
***
Nadszedł czerwiec. Ostatnia lekcja.
- Dziękujemy pani. - moja mama podała Kate torebkę z prezentem.
- Nie trzeba. - dziewczyna niechętnie chwyciła prezent.
- Oczywiście, że jest. Josh zdecydowanie się poprawił. To pani zasługa.
- To nie ja pisałam testy.
- Ale gdyby nie ty, nie udałoby mi się. - wtrąciłem. W oczach dziewczyny nadal widziałem smutek. Minęło tyle czasu, a ona wciąż się nie uśmiechała.
- Cieszę się, że ci się udało.
- Czy Josh chwalił się, co będzie teraz robił? - mam przerwała niezręczną ciszę. Spojrzałem na nią, ale kontynuowała. - Po ostatnim turnieju dostał propozycję gry w profesjonalnym zespole.
- Gratuluję.
- Jeszcze raz dziękuję. - powiedziałem ratując nas od kolejnej chwili ciszy. Dziewczyna skinęła głową.
- Do widzenia.
Zamknęła za sobą drzwi.

Przepraszam, że taki krótki, ale jak napisałam na początku, pora na wyjaśnienie wszystkich tajemnic. Kolejne rozdziały będą głównie z perspektywy Katherine.
Ale mnie dzisiaj wciągnęło... Ile jeszcze rozdziałów wrzucę dzisiaj? ;P

Matematyka - moja miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz