Rozdział II - IV

106 5 10
                                    


Przed Khetanem – Wielkim Mistrzem Bitwy, stała właśnie cała możliwa do zebrania, armia Głębinowców z tego rejonu. Wszyscy żołnierze byli doskonale wyszkoleni, a do tego wystarczyło tylko kiwnąć palcem, żeby podążyli za swoim dowódcą w mrok. Byli wiecznie lojalni i zawsze oddani sprawie podwodnego miasta Daran Ah'jukaid, co w ich języku znaczyło – Uśpiony pod Jukaidem. Nie bez powodu zostało ono tak nazwane. Wielki Arcyprorok Thekhos przewidział dzisiejsze wydarzenia już dawno temu. Dzień przebudzenia miał nastąpić już niedługo, wiedział to każdy szanowany obywatel, jak również wojownik z spośród których wielu odda swoje życie za tą świętą sprawę. Szczep Bathun jako pierwszy miał wystąpić spod ciemnych oceanów na ziemię i rozpocząć wojnę o sukcesję tego, co już od dawna im się należy. Tak zostało przepowiedziane i tak oto miał rozpocząć się okres chwały, jednak najpierw musieli okiełznać niszczycielską moc hydry, przed której potęgą mieli ugiąć się mieszkańcy Jukaidu, jak i sam gruby i wiecznie oddający się zabawie – Baron Phelix.

- Wielki Mistrzu Bitwy, przynoszę ze sobą niepokojące wieści – telepatycznie przemówił jeden z pomniejszych proroków.

- Słucham cię więc. Domyślam się o jaką wiadomość chodzi, ale nie odbiorę ci przyjemności dostarczenia mi jej osobiście.

- Mała pół- demonica okazana jako prezent od barona uciekła, znajduje się właśnie na jednym z wybrzeży niedaleko miasta.

Khetan uśmiechnął się pod nosem, doskonale wiedział, że tak mają potoczyć się losy tej dziewczynki, która choć niezwykle inteligentna, niestety zatruta była jadem demonów. Mogłaby być wspaniałym nabytkiem do armii, jednak demona nie da się tak łatwo kontrolować, a co za tym szło, nie wykazywałaby pełnego, potrzebnego posłuszeństwa.

- Doskonale, mój młody... Jak się zwiesz? - Dowódca podrapał się po szyi, już od samego rana go świerzbiło. Niezwykle upierdliwe uczucie.

- Jestem Pół-Prorok Valesh, mój Panie - młodzik był wyraźnie zaszczycony tym pytaniem i gdzieś spod maski poważnej osoby, wymknął się uśmiech.

- Dostaniesz należny ci datek za tą informację, która niewątpliwe przybliży nas do zwycięstwa. Nie zajmuj się nią już więcej, skup się na obserwowaniu Hydry, którą musimy złapać i zmusić do walki za naszą sprawę.

Valesh odbiegł szybko, udając się do Auli Proroków. Tam zbierały się Głębinowce używające swoich nadzwyczajnych telepatycznych zdolności do oglądania świata na powierzchni oraz przewidywania przyszłości. Oczywiście, wielu uczonych musiało również weryfikować wizje mniej doświadczonych wieszczy, ponieważ naprawdę niewiele przepowiedni się faktycznie sprawdzało. Jak do tej pory, Wielki Arcyprorok jest zapewne zadowolony z tego, jak przebiega święta dla niego misja, a Khetan nie miał zamiaru sprawić, żeby jego radość zmalała choć odrobinę.

***

Zanim dziewczynka wyruszyła w podróż, pozostawiła magiczny podarek od jaszczuroludzi zakopany gdzieś w piasku. Phenomenon – bo tak oficjalnie przedstawił się Pan Rozsądek, podsunął jej ten pomysł. Być może, wcale nie chciał dla niej źle, ale nadal nie do końca mu ufała. Nie pozostało jej nic innego, jak tylko dotrzeć do szlaku prowadzącego na wieś. Nie było to problemem, zdarzało się czasem, że uciekała z miasta tylko po to, by pozwiedzać okolice, więc w nie dłużej niż półgodziny, dotarła do traktu. Oczywiście, siedzenie i czekanie na jadący powóz nie miało sensu, więc ruszyła krokiem małej, śpieszącej się dziewczynki wzdłuż drogi. Nie spodziewała się szybkiej pomocy, parę wozów już ją minęło, nie chcąc parać się kłopotami dziecka, ale po kilku godzinach w końcu ktoś okazał łaskę. Byli to mężczyzna i kobieta w średnim wieku i wyglądali na dobrych ludzi,. Żona farmera, głaskała się po nabrzmiałym brzuchu.

Brama do RajuDove le storie prendono vita. Scoprilo ora