Miałem Nadzieję, Że Tak Zostanie

842 36 32
                                    

Siedziała sama. Płakała. Zawsze w piątek tak miała. Tak jakby stało się to jej jakimś rytuałem. Dziś mijał dokładnie miesiąc odkąd nie rozmawialiśmy ze sobą. Nie mogłem patrzeć jak ludzie przechodzili obok niej obojętnie. Pomyślałem, że w końcu muszę zareagować. W końcu była moją najlepszą przyjaciółką.
Podszedłem do niej i usiadłem koło niej jak gdyby nigdy nic. Siedziałem cicho, kiedy zerwała się i mnie przytuliła.
-Tęskniłam za tobą.-powiedziała nie przestając płakać- Miałeś rację co do Marcina.
-Wiesz. Ja zazwyczaj mam rację.-uśmiechnęła się do mnie. Po raz pierwszy od miesiąca znów mogłem zobaczyć jej piękny uśmiech.
-Tak wiem... Że to nie prawda.-niestety to ona miała rację. Zresztą jak zwykle.
-Tak... to prawda.- nienawidziłem, gdy to ona rzeczywiście miała rację. Ale od tego ona była. To ona byłą tą myślącą w naszej relacji.
-Myślałam, że skoro jest starszy to będzie dojrzalszy. A zachowywał się gorzej, niż cała nasza klasa razem wzięta.- tutaj przerwała i trochę się ode mnie odsunęła, bo zauważyła, że Marcin ze swoją ekipą się nam przyglądają.-Nadal jesteś zły?- Zapytała z widocznym przejęciem.-Brakowało mi ciebie.
-Ja zły ? Na ciebie!? Nigdy w życiu. Żałuję tylko, że wcześniej nie podszedłem, nie zapytałem, nie odzywałem się...
-Miałeś do tego prawo. To ja zachowałam się jak idiotka oskarżając cię o wszystko. Ale... Ty nie wiesz jak to jest być nieszczęśliwie zakochanym.
Oj zdziwiłaby się. Coś o tym wiedziałem. Miałem koleżankę, starszą od nas. Gdy poznałem ją bliżej po prostu... grom z jasnego nieba. Zauroczyłem się nią i nie mogłem się "wyleczyć". Nadal nie mogę przestać o niej myśleć. Niestety nie chodziliśmy do tej samej szkoły i utrzymywałem z nią kontakt tylko przez serwis społecznościowy. To było okropne. Ale i tak najgorsze było to, że ona traktowała mnie tylko jako znajomego, kolegę. Emilka-bo tak miała na imię- była od nas starsza. Była ode mnie niższa- co bardzo mi się podobało, bo nie lubię, kiedy dziewczyny są wyższe ode mnie, a z tym nie trudno, bo nie należę do najwyższych. Miała ciemne włosy sięgające jej do łopatek, śliczną cerę, piękne oczy... i te usta... gdy się uśmiechała to nic oprócz jej uśmiechu nie mogło mnie rozproszyć. Była po prostu śliczna. Przynajmniej taką ją zapamiętałem z przed roku, jeszcze z gimnazjum, zanim rozeszliśmy się w swoje strony.
-Halo? Jest tam kto? Ziemia do Mateusza.
-Wybacz zamyśliłem się.
-Ty coś przede mną ukrywasz. Czyżby coś się zmieniło przez ten miesiąc? Błagam powiedz, że nie grasz z inną.- Kamila nie wiedziała, że jestem zakochany w Emilce. Jakoś nigdy nie zwierzałem się jej z tego. Mimo, że zazwyczaj rozmawialiśmy o wszystkim to tego tematu unikałem.
-Nie, to nie o to chodzi. Odkąd się pokłóciliśmy nie grałem.
W każdy weekend przychodziliśmy do siebie i graliśmy razem na konsolach z dwójką uczniów z sąsiedniej szkoły. To była nasza taka tradycja. Kochaliśmy grać razem . Czasem nie mogliśmy się oderwać. Nie wiem jak mogła pomyśleć, że grałem z inną. Po prostu przez te cztery weekendy nie grałem w ogóle, za co Justyna i Patryk byli z początku źli ale w końcu zrozumieli naszą sytuację.
-A co na to Patryk i Justyna?-spytała.
-Jakoś to zrozumieli. Wybacz, że zapytam, ale czy naprawdę on był wart tylu łez?
-Nie płakałam przez niego. Brakowało mi twojego towarzystwa. Naszych rozmów, wspólnego grania, spacerów, nocowań, wyjazdów. Po prostu brakowało mi ciebie.- nie spodziewałem się, że kiedykolwiek ktoś za mną zapłacze. Ona chyba naprawdę była moją przyjaciółką.
-Łał. Dzięki. To wiele dla mnie znaczy. Wiesz poza tobą nie mam nikogo tak bliskiego. Cieszę się, że komuś na mnie zależy.-popatrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-Nadal nie umiesz nawiązać nowych przyjaźni. Co ty byś beze mnie zrobił ?
-Pewnie to ja bym siedział sam w tym kącie.
Zaśmiała się i wytarła oczy.
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Kamili ewidentnie poprawił sie humor. Miałem nadzieję, że tak zostanie.

Zakochaj Się ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz