A Ja?

166 24 0
                                    

Gdy dojechaliśmy już na miejsce było coś koło godziny dwudziestej. Mamy Kamili jeszcze nie było. Szykowała scenę na przesłuchanie.
-Jak pani Alicja wróci to zrobimy kolację. Co wy na to?- spytał tato Kamili.
-Jasne. Chętnie pomogę.- zaproponowałem
-Zawsze wiedziałem, że będą z ciebie ludzie.-uśmiechnął się i poszedł do salonu. Naprawdę zawsze mi tak mówił.
-Wiesz już co będziemy oglądać?- spytała mnie Kamila.
-Zaskocz mnie. Na co masz ochotę?
-Na komedię. Hmm. To może to nagranie z naszego pierwszego występu w teatrze mamy?
-Nie wierzę, że jeszcze je masz. Włączaj. Jakoś nigdy nie miałem okazji go obejrzeć.
Spektakl nie był długi, więc już po pół godziny skończyliśmy oglądać i zajęliśmy się naszym ulubionym zajęciem- wspólnym nudzeniem się. Nie trwało to na szczęście zbyt długo, gdyż przyjechała pani Alicja.
-Cześć wszystkim, wróciłam.- oznajmiła- Jest już Mateusz?
-Cześć mamusiu. Jest, jest.
-Dzień dobry.- powiedziałem.
-Oj Mateusz. Ile razy mam ci mówić, nie dzień dobry tylko cześć. Aż taka stara jeszcze nie jestem.- zaśmiała się i skierowała do salonu przywitać się z mężem.
Kamila zabrała mnie do kuchni i zaczęliśmy zastanawiać się co zrobimy na kolację. Po dosyć krótkiej dyskusji wszyscy zgodnie potwierdzili, że mają ochotę na frytki ze schabowym i że ja z Kamilą zajmiemy się ziemniakami a pani Alicja i pan Bartłomiej resztą. W prawdzie nie przepadałem za mięsem, ale raz na jakiś czas zjadłem coś, co zawiera w sobie jakiegoś ssaka... Jakkolwiek to brzmi.
-Dobra to ja obieram a ty kroisz jak zwykle.-powiedziała Kamila. A ja przytaknąłem.
-Wiesz co ja to już chyba nigdy nie będę miała faceta. Wszyscy są dziecinni i są debilami.- zaczęła rozmowę. Tak jakoś mi się dziwnie zrobiło.- Oprócz oczywiście ciebie. Ty jedyny jesteś w miarę ogarnięty. Masz minę jakbyś myślał, że mówię też o tobie.
-To prawda przez chwilę tak myślałem.
-Nie martw się dla mnie zawsze będziesz najlepszym facetem na świecie.
-Ha ha. Dzięki.
-A... jak u ciebie wygląda sytuacja? No wiesz z dziewczynami.
-Wprost nie mogę się od nich odpędzić.- oboje się zaśmialiśmy.- Ja to wole nie ryzykować. Zresztą wiesz jaki jestem. Boję się zbłaźnienia przed całą szkołą.
-A podoba ci się jakaś dziewczyna z naszej klasy?
-Raczej nie ma u nas takich dziewczyn z którymi mógłbym się dogadać. Rzecz jasna oprócz ciebie.
-Rozumiem. Tyle już chyba starczy.- powiedziała sprawdzając ilość obranych przez nas ziemniaków.
-Zaniosę je do kuchni.- powiedziałem i tak też zrobiłem.Po zrobieniu kolacji wszyscy usiedliśmy do stołu.

-Mamo co z tymi przesłuchaniami w poniedziałek?- spytała Kamila.

-Będą o siedemnastej także zdążycie.

-Jakie przesłuchania?- spytałem, bo nie miałem pojęcia o co chodzi.
-No tak zapomniałam ci powiedzieć w poniedziałek u mamy w teatrze są przesłuchania i jesteśmy zaproszeni.
-No tak, ale nie zdążę się nauczyć roli do poniedziałku.- stwierdziłem.
-Spokojnie jeszcze dzisiaj poćwiczymy. Mam scenariusz w domu także ogarniesz sobie postać i pouczymy się razem bo ja też nie do końca umiem swoją rolę.
-No także pouczycie się a my obejrzymy sobie jakiś film.- powiedział pan Bartek.
Po kolacji poszedłem umyć zęby i się wykąpać gdy wyszedłem Kamila dała mi scenariusz i pokazała kwestie, których miałem się nauczyć, sama zaś też poszła się wykąpać.
Gdy weszła do swojego pokoju wybuchłem śmiechem
-Nadal masz tę piżamę ode mnie ? Wyglądasz w niej przekomicznie.- Na jej szesnaste urodziny kupiłem jej jednoczęściową czerwoną piżamkę w białe kropki, w której naprawdę wyglądała śmiesznie.
-Jestem bardzo sentymentalna.- powiedziała i usiadła koło mnie na łóżku.- Poza tym świetnie w niej wyglądam.- Co prawda to prawda ta piżama idealnie do niej pasowała.
Kamila nie była wysoka miała coś koło 158 cm wzrostu czyli 12cm mniej niż ja. No cóż ja też do najwyższych nie należałem. Nie przejmowała się żadnymi dietami i tego typu sprawami, ale prowadziła aktywny tryb życia i miała świetną figurę. Miała jasnobrązowe włosy sięgające jej do ramion, brązowe oczy i jasną cerę. Była bardzo ładna i podobała się wszystkim chłopakom z klasy. Tylko ja traktowałem ją jak młodszą siostrę.
Około dziesiątej skończyliśmy ćwiczyć role i położyliśmy się do łóżka. Spaliśmy w jednym łóżku. Jakoś nigdy nie mieliśmy z tym problemu. Wręcz przeciwnie lepiej się wtedy rozmawiało.
-Za tydzień masz urodziny.- pamiętała.
-No mam, mam.
-Jedziesz do domu ?
-Nie. Dopiero w sobotę wieczorem mam pociąg a wracam w niedzielę około południa.
-Aha. A masz jakieś plany na piątek?
-Myślałem nad jakąś mała imprezką z kilkoma osobami.
-A kogo byś zaprosił?
-Na pewno byłby Tomek z Moniką, zaprosiłbym Patryka i Justynę i może Andrzej z Weroniką wpadnie jak będą mieli czas.
-A ja ?
-Myślałem, że to logiczne, że jesteś zaproszona.

Zakochaj Się ✔Where stories live. Discover now