Ciemność Widzę

221 26 2
                                    

'Ciemność widzę' pomyślałem, po czym otworzyłem oczy i pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem była ogromna lampa nad łóżkiem. Popatrzyłem w lewo i zobaczyłem okno. 'Gdzie ja jestem?' Pomyślałem a po chwili skojarzyłem fakty. 'Chyba nie trafiłem przez tego idiotę do szpitala.' Następnie popatrzyłem w prawo i zobaczyłem Kamilę ze łzami w oczach.
-Mateusz?- spytała- słyszysz mnie?
-Kim jesteś?
-Nie pamiętasz mnie ?- i wybuchła płaczem.
-Przestań uspokój się żartowałem.-przestała płakać.
-Masz szczęście, że jesteś ranny, bo jeszcze bym poprawiła.- słychać było, że na prawdę nie było jej do śmiechu.
-Masz rację.- zresztą jak zwykle- To był głupi żart. Moja głowa.- powiedziałem, łapiąc się za miejsce, gdzie odczuwałem ból. Co się właściwie stało? Czy to on mnie tak urządził?
Nadal nie wiedziałem co się działo po całym zajściu z Marcinem.
-Nie to nie przez niego tu trafiłeś. Przynajmniej nie do końca.- odetchnąłem z ulgą.- Przez niego miałeś szyty jedynie łuk brwiowy. Po tym jak cię uderzył przewróciłeś się, uderzyłeś o ławkę i straciłeś przytomność. Leżysz tu tak już z dobrych osiem godzin.
Powoli wszystko stawało się jasne.
-A ty? Przez cały ten czas byłaś przy mnie?- spytałem z czystej ciekawości.
-Nie. Wyszłam na chwilę kupić sobie coś do jedzenia z automatu, ale nie licząc tej przerwy to tak. Cały czas czekałam aż się obudzisz, żeby ci podziękować za to, że stanąłeś w mojej obronie. Także... dziękuję.
-Nie ma sprawy. Nie mogłem pozwolić, aby ten frajer tak cię traktował.- powiedziałem- No tak. Teraz pozostaje jeszcze jedna kwestia. Czy będę mógł sam się wypisać ze szpitala. Moi rodzice nie przyjadą przecież tylko po to aby mnie wypisać ze szpitala.
Mieszkałem w Krakowie. Rodzice wynajmowali mi mieszkanie wraz z pełnoletnim kumplem, żebym nie musiał mieszkać w internacie. Tomasza prawie nigdy nie było w domu bo albo pracował albo wychodził gdzieś ze swoją dziewczyną także miałem praktycznie całe mieszkanie dla siebie. Nie było ono specjalnie duże mała kawalerka 42 metry kwadratowe. Dwa mini pokoje z łóżkami, mikroskopijna kuchnia, łazienka i salon. Ciasne ale własne. Najgorzej było jeśli pod nieobecność głównego najemcy czyli Tomka przychodzili w sprawie mieszkania. Nie byłem jeszcze pełnoletni i nie mogłem niczego podpisywać i nic ustalać. Ale nie zdarzało się to tak często.
-O wypisanie się nie martw. Mój tato wszystko załatwi. Starczy, że do niego przedzwonię. Dasz mi chwilkę?- Pokiwałem głową, a dziewczyna wyszła zadzwonić.
Kamila mieszkała ze swoimi rodzicami w Krakowie. Na początku mieszkali tam gdzie ja ale jej tata dostał duży kontrakt i się wyprowadzili. Był fotografem i naprawdę znał się na swoim fachu. Robił zdjęcia modelek w ubraniach znanej marki. W ramach kontraktu dostał dom na własność. Mama Kamili była aktorką. Zaszczepiła w niej tą pasję, a że ja też od zawsze interesowałem się aktorstwem to szybko się dogadaliśmy. Oboje chcieliśmy iść do tej samej szkoły aktorskiej w Krakowie a wyprowadzka jej rodziny tylko to ułatwiła. Mama Kamili pracowała w teatrze niedaleko ich domu. Zajmowała jedno z wyższych stanowisk i raz na jakiś czas załatwiała nam przesłuchania do spektakli. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, że nie udało nam się dostać roli także jej mama chyba wiedziała w co inwestuje. My też na tym zarabialiśmy i to nie mało. Spektakle były wystawiane przez kilka dni, czasem nawet kilka razy dziennie i można było na tym nieźle dorobić. Rodzice dawali mi pieniądze na mieszkanie, ale ja też zawsze dokładałem coś od siebie i pieniądze zostawały dla mnie. Nie mogłem narzekać na brak gotówki.
-Mój tato przyjedzie za pół godziny, żeby cię wypisać.- oznajmiła- Najpierw skoczymy do ciebie po jakieś rzeczy na noc, a potem jedziesz do mnie. Będziesz dzisiaj u mnie nocował gdybyś gorzej się poczuł. I żebyś nie miał wątpliwości mój tato to zaproponował.
-Dobrze nie mam nic przeciwko.- uśmiechnąłem się do niej i zwlokłem się z łóżka. Odebrałem swoje rzeczy w recepcji gdy przyjechał tata Kamili wypisał mnie ze szpitala i pojechaliśmy do mnie. Tomek był akurat w domu więc opowiedziałem mu o całej sytuacji i o tym, że będe nocował u Kamili.
-A to sukinsyn.- powiedział.- Jak go dorwę to mu nogi z dupy powyrywam.
-Proszę cię nie wyrażaj się. Poza tym co się stało to się nie odstanie.
-No dobra niech ci będzie. Uważaj na siebie i bez szaleństw tam.
-Dobrze mamusiu.- odparłem i wyszedłem.
W aucie planowaliśmy co będziemy robić wieczorem.
-Wy się nie nastawiajcie na zabawę do późna. Mateusz musi odpocząć.-stwierdził tata Kamili. Bardzo go lubiłem był miły i opiekuńczy ale na szczęście nie nadopiekuńczy. On też mnie lubiał. Zawsze mówił, że będą ze mnie ludzie.
-Oj ale film chyba zdążymy obejrzeć.- zaproponowała Kamila.
-Zdążycie, zdążycie.- uśmiechnął się do nas- A ten Marcin poniesie jakieś konsekwencje ?
-Podobno mają go wywalić ze szkoły. Dyrektorka nie toleruje takich zachowań.-powiedziała dziewczyna.
-No i dobrze. Jednego oszołoma mniej. Co nie Mateusz?- potwierdził jej ojciec.
-Tak proszę pana. Przynajmniej zapłaci za swoje czyny.

Zakochaj Się ✔Where stories live. Discover now