Tak To Jest...

73 12 3
                                    

Pozdrawiam zakochana14 ;)
"Też Cię lubię :*"

-Po co miałabym kłamać?- zapytała retorycznie, a ja i tak zastanawiałem się nad odpowiedzią. Już miałem otwierać usta i coś powiedzieć, ale dziewczyna mnie uprzedziła.- Ale między nami to nic nie zmienia?- zapytała z uśmiechem. Tak na prawdę to zmieniało wszystko. Tylko ja nie wiedziałem jak zareagować.
-Chyba nie.- powiedziałem niepewnie i wiedziałem, że będę żałował tej odpowiedzi.
-To dobrze.- powiedziała i przyśpieszyła kroku, a za nią. Tak jak myślałem nasi przyjaciele bawili się już na plaży.
-A wy jeszcze nie w wodzie!?- zapytałem z daleka.
-Czekaliśmy na was.- odpowiedziała mi Justyna.
-Tak, tak.- zaśmiałem się i spojrzałem na Patryka porozumiewawczo. Wiedział o co chodzi. Gdy tylko stanąłem obok Sylwii złapał swoją dziewczyną i podniósł ją. Ja to samo uczyniłem z Sylwią. Dziewczyny się szarpały, ale wiedziały, że to jest bezcelowe. Bez naszej pomocy nigdy nie weszły by do wody z własnej woli. Wbiegliśmy z dziewczynami do wody, a te piszczały jak głupie. Jak chodziliśmy na basen to było tak samo. Zawsze je wrzucaliśmy do wody. Bawiliśmy się jak dzieci. Dołączyli do nas Andrzej i Weronika. Przemek i Marta siedzieli na plaży. Leżeli sobie razem i byli pochłonięci sobą. Emilka i Kamila spacerowały po plaży. W pewnym momencie Patryk powiedział:
-Ja biorę Kamilę, a ty Emilkę.- i zaśmiał się wesoło. Obaj ruszyliśmy na plażę, żeby złapać dziewczyny, a te nie domyślając się niczego dały się złapać. Obie skończyły mokre razem z nami wszystkimi. Świetnie się bawiliśmy jeszcze jak Tomek podrzucił nam piłkę to już w ogóle. Nie zauważyliśmy kiedy minęły dwie godziny naszej zabawy. I pewnie nie zauważylibyśmy tego dłużej, gdyby nie to, że zgłodnieliśmy. Postanowiliśmy udać się do dosyć sporego namiotu, gdzie mieściła się kuchnia. Taki plażowy McDonald. Dawali tam świetne gofry. Pamiętam jak się ich w zeszłym roku objedliśmy z Kamilą.
-Co wam zamówić?- zapytałem. Oczywiście poszczęściło mi się, że jako jedyny wziąłem portfel. Tradycyjnie z Kamilą wzięliśmy gofry, razem z nami Emilka i Sylwia. A reszta już to, co tam chciała. Jakieś całe dania. Jak widać tylko my mieliśmy ochotę na coś słodkiego. Gdy zjedliśmy i porozmawialiśmy już dość długo postanowiliśmy wrócić do wody. I tak zeszło nam do wieczora. Wieczorem oczywiście grill i jedna z naszych ulubionych gier. Prawda lub wyzwanie. Oczywiście znaliśmy umiar i nie wyzywaliśmy sobie jakichś zboczonych, czy nieprzyzwoitych rzeczy... No może czasem.
-Emilka!- wylosowała Weronika.
-Zaszaleję!- zaśmiała się. Dziabnęła sobie troszkę procentów. Zresztą jak większość dziewczyn.
-No dobra.- zastanowiła się chwilę.- Idź na plażę i przynieś nam słoik wody z jeziora.- wszyscy się zaśmiali, a dziewczyna szybo zakręciła, zadała mi pytanie i poleciała na plażę.
Dopiero po pół godziny zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak. Od domku do plaży nie było nawet pięć minut drogi, a Emilki nadal nie było.
-Mateusz!- wylosował Patryk.- Masz wyzwanie.- powiedział.- Leć na plażę zobaczyć, co z Emilką.- Albo mi się zdawało, albo Patryk robił zupełnie przeciwieństwo tego, co mi doradzał, czyli próbował mnie zbliżyć do Emilki. No cóż Zabrałem dwie moje bluzy i ruszyłem na plażę. Było już dosyć ciemno, ale księżyc świecił bardzo mocno. Wszedłem na drogę ponad domkiem i widziałem plażę. Spacerowała na niej jakaś para, a po pomoście ktoś chodził. Tak to była Emilka. Gdy już byłem na miejscu zobaczyłem Emilkę z nogami zanurzonymi w wodzie. Chlapała nimi wszędzie. Obok niej stał słoik z wodą. Zobaczyłem też, że ma mokry podkoszulek. No tak. Pewnie wpadła do wody. Nie zdziwiłoby mnie to. Podszedłem do niej. Usiadłem obok i nałożyłem jej za dużą bluzę. Wyglądała przeuroczo. Najśmieszniejsze było jak próbowałem jej założyć tę bluzę, gdyż była to bluza zakładana przez głowę. Bez zamka.
-Dziękuję.- powiedziała z akcentem i zaśmiała się.- Troszeczkę się zamoczyłam.- znów się zaśmiała.- Strasznie mi zimno było.- nie przestawała gadać i się uśmiechać. Potem usłyszałem pociągnięcie nosem. Nie widziałem o co chodzi więc zapytałem.
-Płaczesz?- było to dosyć oczywiste no ale... Zapytałem.
-Wiesz co zrozumiałam?- nie wiedziałem, więc cierpliwie czekałem na ciąg dalszy wypowiedzi.- Że mi nie przeszło.- zbliżyła się do mnie i chciała mnie pocałować. Ja próbując się odsunąć ześlizgnąłem się z pomostu i wpadłem do wody. Na szczęście nie była zimna. Głęboko też nie było, ale pływanie w bluzie? No to nie to samo, co normalnie, ale dałem radę. Gdy w końcu wydostałem się na brzeg zobaczyłem biegnącą po schodkach Emilkę.
-Co ja zrobiłem!- wykrzyczałem, a para przechodząca obok podeszła do mnie.
-Coś nie tak?- zapytał chłopak. Widocznie starszy od nas. Niedużo, ale jednak.
-Ehh... Tak to jest jak całe życie się jest samemu, a potem dwie dziewczyny się w tobie zakochują.

Zakochaj Się ✔Where stories live. Discover now