Już Jest Nasze

125 11 2
                                    

Około godziny jedenastej obudziłem się. Od razu pomyślałem, że przydało by się w miarę szybko ogarnąć, żeby zdążyć na obejrzenie mieszkania. Mieliśmy iść we troje więc myślę, że by na mnie poczekali, ale właściciel raczej by nie czekał. Także szybko się ogarnąłem, zjadłem śniadanie i... zauważyłem, że nikogo nie było w domu. Sprawdziłem, czy drzwi były otwarte, ale nie. Były zamknięte. Nie przejąłem się tym i postanowiłem w końcu sprawdzić pocztę elektroniczną. Okazało się, że sporo tego było. Chociaż pomijając powiadomienia z  portali społecznościowych znacznie mniej. Jak skończyłem sprawdzać główne wiadomości zauważyłem, że mam jeszcze jedną wiadomość w SPAM'ie. Okazało się, że był to mail od Kamili, w którym chyba próbowała mnie przeprosić, ale nie najlepiej jej to wychodziło. Nie czytałem go do końca, gdyż po prostu nie widziałem sensu. Czyli jednak już wcześniej chciała się pogodzić. Szkoda, że częściej nie sprawdzałem poczty.
Przyszła Monika z Tomkiem. Nie pytałem gdzie byli. Gdyby to było ważne to by mi chyba powiedzieli. Byli ode mnie sporo starsi ale chyba mi ufali. Przynajmniej miałem taką nadzieję. Przez chwilę jeszcze rozmawiali po cichu u Tomka w pokoju, jakby nie chcieli, żebym usłyszał o czym rozmawiają. Po jakimś czasie powiedzieli, że jedziemy.
Na miejscu przywitał nas właściciel mieszkania. Był bardzo miły i nie ukrywał, że śpieszy mu się z wynajmem. Okazało się, że mieszkanie było kompletnie puste. Nie było to aż tak dużym problem, bo w naszym mieszkaniu meble mieliśmy na własność, bo ono też było na początku puste. Obejrzeliśmy dokładnie pokoje, kuchnię, salon i łazienkę. Okazało się, że w kuchni był stół z krzesłami i parę szafek. W łazience oprócz podstawowych mebli toaletowych stała też dosyć wysoka szafka na środki czystości i ręczniki. Mi się bardzo podobało to mieszkanie, bo pokój, który miał należeć do mnie był podobny do tego który miałem do tej pory. Starczyło zasłonić okno i miałbym jak u siebie. Nie lubiłem mieć jasno w pokoju. Największym plusem okazał się być salon, połączony z kuchnią, oddzielony tylko barkiem. Wydawało się dzięki temu, jakby sam ten salon dorównywał wielkością naszemu mieszkaniu. Ściany, podłogi i okna były bardzo zadbane. Właściwie już byliśmy zdecydowani. Tomek dogadał się z właścicielem, a ten powiedział, że możemy się wprowadzać od zaraz. Mieliśmy odłożone pieniądze na zaliczkę i właściwie mieszkanie było już nasze. Tomek zadzwonił do swojego kumpla z pracy i załatwił przewóz mebli w poniedziałek. Nasze stare mieszkanie też zostało ogłoszone jako "do wynajęcia" ale mieliśmy czas do środy, żeby zabrać rzeczy.
Po wszystkim postanowiłem odwiedzić Kamilę. Mieszkała dosłownie dwie ulice dalej. Miałem szczęście akurat była w domu. Zaprosiłem ją, żeby zobaczyła mieszkanie. Gdy tylko weszła to oznajmiła, że jest wielkie w porównaniu ze starym mieszkaniem. Potem pokazałem jej mój przyszły pokój. W nim stwierdziła, że jest za jasno i że dobrze, że chociaż ściany w nim są ciemne, bo jeśli zasłoni się okno to będzie idealnie. Czyli w skrócie potwierdziła moje przekonanie, że okno trzeba będzie zasłonić.
-No to kiedy oficjalne przejęcie mieszkania?- spytała.
-Już jest nasze. Na szczęście nie mamy dużo rzeczy, więc przeprowadzamy się już jutro. Tylko Marta swoje rzeczy przywiezie dopiero we wtorek.- powiedziałem.
-Czyli urodziny organizujesz już tu. Tak jak było ustalone. No to super. A najlepsze jest to, że starczy, żebym przeszła przez ulicę, by cię odwiedzić.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę na krzesłach przy barku i poszedłem odprowadzić Kamilę do domu.

Zakochaj Się ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz