Kim Był Ten Mężczyzna

99 11 1
                                    

Rano jak już miałem jechać po Kamilę, żeby podwieźć ją do szkoły zobaczyłem Sylwię z dużo starszym od siebie mężczyzną. Przynajmniej wyglądał na starszego. Przez chwile mnie to zastanawiało ale nie byłem ciekawski. W szkole opowiedziałem Kamili o zbiegu okoliczności, że mieszkamy z Sylwią w jednym budynku. Ona powiedziała, że nie uważa tego za przypadek i że powinienem ją gdzieś zaprosić, żeby lepiej się poznać. No to opowiedziałem jej, że swój darmowy bilet podarowałem właśnie jej.
-Ehh. Ale w teatrze raczej nie będziecie ze sobą rozmawiać. Chodzi mi o taką bardziej randkę. Zabierz ją do kina, albo do jakiejś restauracji.
-Podczas filmu też raczej nie będziemy rozmawiać, jak będzie jadła to raczej też nie.
-Ehh. Ale ty jesteś uparty. Musisz coś ze sobą w końcu zrobić. Ze sobą, ze swoim życiem. Nie chcesz chyba do końca życia być samotny?- zabrzmiało to dosyć poważnie i chyba serio była wkurzona, że ze mnie taki tchórz.
-A ty? Mówiłaś, że dobrze ci samej.
-Mówiłam też, że chłopaki to dupki i że ty jesteś inny. Lepszy. Szkoda by było, żebyś się zmarnował.- powiedziała.
Wtedy pomyślałem o Emilce. Ona też była wyjątkowa. Szkoda by było jakby ona trafiła na kogoś nieporządnego skoro mną nie była zainteresowana.
-Może masz rację.- przyznałem- Ale dopiero jak lepiej ją poznam.
-Zgoda. Ale jak nie spróbujesz to skopię ci dupę.- zaśmiała się. Wyraźnie było widać, że chce dla mnie jak najlepiej. Zresztą tak jak ja dla niej.
Na trzeciej lekcji mieliśmy test, do którego się uczyłem ostatni test przed wakacjami. Właściwie po nim już praktycznie nic nie robiliśmy. Oprócz na historii. Nauczycielka tego przedmiotu zachowywała się jakby nas nienawidziła. Nie ważne czy była jakaś uroczystość, czy luźniejszy dzień ona i tak robiła nam lekcje. Najgorsze były niezapowiedziane kartkówki. Mimo iż ostro nas oceniała przynosiło to efekty. Rzeczywiście z historii zawsze mieliśmy najwyższą średnią. Przynajmniej się staraliśmy, ale wiadomo- nikt nie jest idealny. Było kilku takich u nas. Którzy się nie uczyli właściwie z niczego, a do ogólniaka poszli albo dla tego, że nie mieli ambicji, albo po prostu nigdzie indziej nie chcieli ich przyjąć.
Dzień minął szybko i przyjemnie. Tylko Weronika wydawała się trochę poddenerwowana. Postanowiliśmy zapytać o co chodzi.
-Boję się, że Andrzej mnie zostawi dla innej.- wyznała.
-Andrzej?! Przecież on świata poza tobą nie widzi. Nawet jak jesteśmy na siłowni to nawija tylko jak wspaniała jesteś i że gdyby ktoś chciał cię skrzywdzić to... no wiesz.- powiedziałem.
-Ostatnio zachowuje się jakoś dziwnie. Nienaturalnie.- mówiła.- Wiem może ty byś z nim pogadał?- zaproponowała- W końcu chodzicie razem na siłownię powiedział, że dzisiaj idziecie. Może wtedy byłaby okazja.
-Jasne. Zrobię tak.- zgodziłem się, chociaż dzisiaj nie mieliśmy w planach siłowni. To mnie zaciekawiło. Dwie intrygi jednego dnie to trochę za dużo jak dla mnie. Postanowiłem poczekać do końca lekcji, żeby porozmawiać z Andrzejem tak, aby Weronika nie widziała. Ostatecznie nie zauważyłem nawet, że wyszedł on wcześniej ode mnie, więc postanowiłem go odwiedzić. Zadzwoniłem do drzwi. Bardzo się zdziwił, gdy zobaczył mnie w drzwiach.
-No to co idziemy na tę siłownie. Szkoda że musiałem od Weroniki się dowiedzieć, że planujemy iść.- trochę jakby zbladł.- Stary co ty odstawiasz? Twoja dziewczyna się martwi. Mówi, że dziwnie się zachowujesz. Ona myśli, że ty masz jakąś inną na boku.
-Co?! Przecież ja bym jej nigdy nie zdradził. To nie tak. Po prostu. Kojarzysz tę moją kuzynkę, która mieszkała z moimi rodzicami?
-Tę małą? Co jej mama zachorowała?
-Tak. No to... ta jej mama. To znaczy moja ciocia... zmarła na raka. Teraz moi rodzice walczą o przyznanie im opieki nad Zuzą, a ja mam im w tym pomóc. Teraz już wszystko wiesz.
-No dobra. Ale czemu nie powiedziałeś nic Weronice?
-Sam nie wiem. Nie wiedziałem, że to aż tak widać. Trochę się stresuję tą cała sytuacją. Masz rację wszystko jej powiem.
-Ja zawsze mam rację.- uśmiechnąłem się i poklepałem go po ramieniu.
-Tak, tak. Obaj dobrze wiemy, że w twoim związku to Kamila ma zawsze rację.- powiedział.
-Co jakim związku?- myślałem, że się przesłyszałem.
-Wy nie jesteście razem?- spytał.- To czemu on ci wtedy wpieeee... to znaczy czemu on cię wtedy zaatakował?
-No tak to była tylko pomyłka.
I wytłumaczyłem mu, że Marcin źle zainterpretował to, co widział.
Sprawę uznałem za wyjaśnioną więc pojechałem do domu. Nadal się zastanawiałem kim był mężczyzna, z którym szła Sylwia. Postanowiłem ją o to spytać. Miałem jeszcze plan napisać wieczorem do Emilki.

Zakochaj Się ✔Where stories live. Discover now