10. I'm not a good companion

20.5K 999 116
                                    

Następnego dnia Andie czuła się ledwo żywa. Nie wyspała się, ponieważ przez pół nocy rozmyślała nad randką z Lucasem. I doszła do okropnego wniosku - zakochiwała się w nim. A to było najgorsze.

Obecnie siedziała na wspólnym śniadaniu, w każdej chwili gotowa do wyjazdu. Zespół miał dać jeszcze jeden koncert w Jacksonville, a następnie ruszali w dalszą drogę, na długi czas kończąc z luksusem hotelowym. Czuła się okropnie głodna, ponieważ w nocy, kiedy nie potrafiła spać, jej brzuch za każdym razem lubił dawać koncerty, dlatego wzięła wyjątkowo dużo niezdrowej żywności. Gdyby była prawdziwą Kylie, nawet nie pomyślałaby o takich kilogramach tłuszczu, ale była Andie, która kochała opychać się jedzeniem, by kolejne tygodnie poświęcić na mordercze spalanie nabytych ciężarów.

Michael i Ashton dyskutowali o czymś, a Luke nadal prawdopodobnie spał w swoim pokoju. Calum przysiadł się do nich ze swoim jedzeniem, zajmując wolne miejsce obok Andie. Czuła się nieco samotna, więc postanowiła włączyć się do rozmowy z ich trójką. Nie mogła tego unikać wiecznie.

- Hej, Calum, co tam u twojej siostry? - zagadnęła, starając się uśmiechnąć przyjaźnie.

- Próbowała mnie namówić na to, żebym przygarnął ją na parę dni, ale jeszcze nie wiem, czy chcę zostawiać ją z tą dwójką - powiedział, wskazując widelcem na Mike'a i Asha. - No bo wiesz, Kylie, ty jesteś dziewczyną Luke'a, więc do ciebie nie podbijają, ale co z moją siostrą? Biedna i samotna wśród niewyżytych singli.

- Jeśli przyjedzie, to obiecuję pilnować jej - zaśmiała się, klepiąc go w ramię.

- Ulżyło mi - zażartował, kładąc dłoń na miejscu, gdzie biło jego serce.

- Ale tak poważnie, polubiłam ją - poinformowała, nawet nie wiedząc, dlaczego.

- Tak? To świetnie! Ostatnio o ciebie pytała i chciała ode mnie wyłudzić twój numer telefonu, ale nie pamiętam, bym go miał.

Wzruszyła ramionami.

- Cóż, mogę ci go teraz podać, jeśli chcesz. Będziesz mógł wysłać go siostrze i zapisać także sobie.

- Byłoby naprawdę miło. Chociaż nie wiem, czy chcesz tak ryzykować. Kocha dzwonić do ludzi o trzeciej nad ranem - szturchnął ją zaczepnie.

- Myślę, że właśnie po to zostało wynalezione blokowanie kontaktu - zażartowała, a Calum parsknął śmiechem, przyciągając wzrok jego kumpli.

- Z czego tak chichoczesz, Cal? - zapytał Ash z wiecznym uśmiechem na ustach.

- Rozmawiam z Kylie, więc się śmieję, ma całkiem dobry humor.

- Czy powinnam podziękować? - wtrąciła.

Bolały ją policzki od ciągłego uśmiechania się. Ale co mogła poradzić? Poczuła się przy nich jak przy... przyjaciołach. Na razie porozmawiała najwięcej z Calumem, ale miała nadzieję szybko to zmienić, ponieważ wyglądali na fajnych chłopaków z dobrym podejściem do jej dziwnych żartów, którymi lubiła rzucać w złych momentach.

- Zdecydowanie, dziewczyno! Komplement ode mnie, to jak gwiazdka z nieba.

- Zapamiętam - obiecała z uśmiechem.

- Czy Luke nadal śpi, tak nawiasem mówiąc? Jest już dwunasta. Przysięgam, że jeszcze trochę i ten koleś zgnije w swoim łóżku - wypowiedział się Michael.

- Może już zgnił, a my o tym nie wiemy? - zapytał Ashton, udając przerażonego.

- No wiecie, jak coś zacznie śmierdzieć na naszym piętrze, to będziemy pewni - odparł Calum.

I'm (not) your girl | L.H. ✔Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα